MultiBank idzie na wojnę

MultiBank włącza się do walki o zupełnie nowy segment klientów i zaczyna zmieniać dotychczasowy model biznesowy. Bank dojrzał w końcu do decyzji o wejściu na poletko, dotychczas zarezerwowane jedynie dla mBanku. Oznacza to nowy etap w działalności tej instytucji i być może w końcu stworzenie spójnej strategii i pozycjonowania. Rychło w czas, bo na rynku niedługo pojawi się groźna konkurencja w postaci chociażby Alior Banku. Dużo wskazuje na to, że to odejście prezesa Lachowskiego dało więcej swobody zarządzającym tym bankiem. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że nie można wykluczyć takiej sytuacji, że sympatia nowego prezesa BRE Banku będzie tym razem po stronie właśnie Multi.Wygląda na to, że Prezes Grendowicz skończył już przyglądać się z boku i wychodzi ze swoimi pomysłami na zewnątrz. Ma świadomość, że objął schedę po bankowcu wielkiego formatu, dlatego też będzie do niego ciągle porównywany. Nie ma tak komfortowej sytuacji jak Lachowski, który przejął bank z gigantycznymi stratami, a zostawił z wyjątkowo wysokimi zyskami. Nikt nie lubi porównań, jeśli to nie on jest podawany za wzór, a zatem można liczyć na to, że nowy prezes będzie chciał się wykazać. Skoro jeszcze lepsze wyniki mBanku czy BRE Banku będą i tak początkowo przypisywane dotychczasowej gwieździe BRE, to najłatwiej wykazać się właśnie tam, gdzie Lachowski odpuścił, czyli właśnie w MultiBanku. Wydaje się też, że bank po reorganizacji jest gotowy do dużego skoku. Sporo tutaj w ostatnich miesiącach robił J. Mastalerz, wcześniej P. Kociołek. W tym momencie wdrażane są pomysły, o których mówiło się od wielu miesięcy, a nawet lat. Co więcej – przystopowanie ekspansji na inne rynki, odblokuje zasoby, które w końcu będzie można wykorzystać w MultiBanku.

A co dzieje się w banku? Przede wszystkim zmienia się kadra, to efekt zmian wdrożonych kilka miesięcy temu przez Mastalerza. W banku pojawiło się wiele nowych osób. Ostatnio z mBanku przeszedł Wojciech Bolanowski, który będzie odpowiadał za marketing, mówi się też o innych ciekawych transferach. Z całą pewnością o niektórych z nich będzie tutaj warto napisać.

Duża rewolucja odbywa się jednak w ofercie produktowej. Chociaż to dopiero początki, to są one bardzo obiecujące. Niedługo pojawi się nowa prestiżowa karta kredytowa z ciekawym oprocentowaniem. To element budowania strategii pod bardziej majętnych klientów. Znacznie większą sprawą, można powiedzieć rewolucyjną dla tego banku, jest natomiast obecna zmiana taryfy opłat i prowizji.

Zmiany dotyczą całej oferty rachunków banku. Po pierwsze bank zwalania z opłat za prowadzenie, jeżeli klient zasila konto zadeklarowaną kwotą. Jednym słowem lojalny klient może liczyć na darmowe konto. Co więcej – żeby przyciągnąć nową grupę klientów, w taryfach Ja i My pojawia się nowa taryfa Comfort. Jest to bezpłatnie prowadzone konto internetowe z możliwością obsługi w placówkach – czyli coś podobnego do ING Direct czy Citi Direct.

Klient nie płaci w takim przypadku za prowadzenie i przelewy przez internet i bankomaty sieci z którymi współpracuje Multi (Euronet, BZ WBK, Cash4You i eCard). Koszty obsługi w placówce i multilinii są dość wysokie, ale to standard w takiej ofercie. W taryfie tej płatna ma być natomiast karta – 2 zł miesięcznie. Opłata jest zwracana po dokonaniu transakcji bezgotówkowych na kwotę 500 zł miesięcznie.

Klienci, którzy regularnie zasilają konto, mogą natomiast wybrać taryfę Active. Prowadzenie konta kosztuje w tym przypadku 7 zł, jednak bank nie pobierze tej opłaty, jeśli wpływ na konto wynosi 1500 zł miesięcznie lub klient ma ulokowane w banku min. 10000 zł. Dodatkowo nie płaci się w tym przypadku za kartę – czyli bardzo łatwo można otrzymać bezpłatny rachunek, cenowo nawet lepszy niż w mBanku – jeśli wziąć na przykład oprocentowanie kredytu odnawialnego. No i mamy tutaj ważna zaletę, tak podkreślaną przez INGa – dostęp do placówek.

Zwolnienie z opłaty za prowadzenie rachunku dotyczy również klientów Aquariusa Classic – wystarczy, że miesięcznie na konto wpłynie 5000 zł. Jednym słowem – Multi przestał gonić peleton, tylko znowu zaczął wyznaczać trendy w branży.

Ruch jest bardzo odważny i nastawiony przede wszystkim na zdobycie nowych klientów. Z marketingowcem do szpiku kości przenikniętym internetem, można się spodziewać, że będzie to umiał wykorzystać. W połączeniu zaś z siecią placówek – można będzie taką bazę dobrze scross-sellować. A bank jest już do tego przygotowany, o czym świadczy automatyczny prescoring i wyliczanie maksymalnej kwoty limitu kredytowego, z którego klient może w każdej chwili skorzystać, decydując się na limit kredytowy, kartę kredytową czy kredyt gotówkowy. Posiadając placówki można to świetnie wykorzystać, o czym świadczy przykład Millennium. Co prawda w tym wypadku Multi musi się jeszcze nauczyć sprzedawać tę nową funkcjonalność, ale jest to już pierwszy krok do przodu. Jak znalazł do wykorzystania przy nowej bazie klientów…

Jak zatem widać – prawie wszystko jest już gotowe do nowego otwarcia MultiBanku. I naszym zdaniem jest to ogromna szansa dla tego banku. Nie ukrywajmy. Bank musiał coś zrobić. Wejście na rynek Alior Banku, HSBC, Allianz Banku, czy nowego BWE, z całą pewnością dużo w tym segmencie zmieni. Konkurencją stają się też takie instytucje jak Noble Bank, czy niedługo Expander. Wyjściem jest tylko ucieczka do przodu.