Na GPW nic się nie stało, indeksy wciąż przy szczytach

Po rewelacyjnym poniedziałku przyszła kolej na uspokojenie nastrojów. Jedynie kosmetyczne zmiany na indeksach sugerują gotowość rynku do dalszych wzrostów.

Wczorajsza sesja nie przyniosła kontynuacji poniedziałkowych wzrostów. Z drugiej jednak strony spadki zanotowane na GPW nie mogą robić większego zagrożenia na inwestorach. WIG20 stracił 0,1 proc., a WIG 0,15 procent. Tym samym indeksy pozostały w bliskiej okolicy tegorocznych szczytów. Podobnie sesja wyglądała w Europie, choć tu straty były nieco większe. Niemiecki DAX stracił niecałe 0,6 proc., a brytyjski FTSE prawie 0,9 procent.

Skoro inwestorzy nie kupowali akcji, to na wartości musiał zyskiwać dolar – i tak dokładnie było.  Kurs EUR/USD spadł do 1,483. Echem wśród inwestorów odbijały się jeszcze poniedziałkowe słowa Bena Bernanke, który wspominał o możliwości podniesienia stóp w bliżej nieokreślonej (a na pewno nie bliskiej) przyszłości. Większy efekt miały jednak dane o produkcji przemysłowej w USA w październiku, która ledwo co wzrosła, o 0,1 proc., podczas gdy ekonomiści spodziewali się odczytu na poziomie 0,4 procent.

Handel w Warszawie nie tylko zakończył  się tylko kosmetyczną zmianą, ale także sam w sobie nie był emocjonujący. Zmienność na indeksie WIG20 wyniosła zaledwie 26 punktów. Choć trzeba przyznać, że obroty jak na tak „niewinną” sesję nie były małe – wyniosły prawie 1,5 mld złotych. Najwyraźniej rośnie grupa zwolenników kolejnej, być może niewielkiej korekty, która sprzedaje swoje akcje i realizuje zyski z ostatnich sesji.

Po poniedziałkowym handlu nie można mieć jednak rynkowi za złe, że chwilowo postanowił odpocząć, szczególnie, że otrzymał ku temu okazję w postaci słabszych danych makro zza oceanu. Nie oznacza to bynajmniej, że inwestorzy nie są gotowi do dalszego kupowania akcji. Możliwe, że dziś znów popyt będzie silniejszy od sprzedaży – pojawią się bowiem dane z amerykańskiej rynku nieruchomości, który w ostatnim czasie pokazuje, że powoli wychodzi z dołka. Pozytywnie powinno także oddziaływać dodatnie zamknięcie indeksów w USA pomimo słabszych informacji z gospodarki. Niemniej jednak wciąż kluczem do sytuacji na rynkach finansowych pozostaje nastawienie dużych inwestorów instytucjonalnych i banków centralnych do dolara.

Paweł Satalecki

Źródło: Finamo