Na rynkach: nawarstwienie obaw

Dzisiejszy poranek przyniósł na rynki sporą ilość negatywnych informacji. Brak konkretnych ustaleń po spotkaniu ministrów finansów krajów Strefy Euro ws. nowej pomocy dla Grecji, pesymistyczne prognozy banku Portugalii odnośnie wzrostu gospodarczego w tym kraju, spekulacje na temat oblania stress-testów przez 6 hiszpańskich banków przyprawiły inwestorów o ból głowy i znacznie zwiększyły awersję do ryzyka.

Jakby tego było mało z bardzo nieprzychylnym rynkowi stanowiskiem wystąpiła dyrektor zarządzająca MFW Christine Lagarde, która oświadczyła, że fundusz nie jest obecnie gotowy by rozmawiać o warunkach nowej pomocy dla Grecji. Słowa te dość silnie podkopały budowany w ostatnim czasie spokój wokół kwestii zadłużenia tego kraju i przyczyniły się do odsunięcia decyzji o przyznaniu drugiego pakietu ratunkowego na wrzesień.

Byki łapią oddech

Efektem tego wszystkiego było nawarstwienie się obaw zarówno wobec Grecji jak i Włoch. A to właśnie rosnący niepokój wokół przyszłości tego drugiego kraju był głównym winowajcą wczorajszej silnej przeceny ryzykowniejszych aktywów, która kontynuowana była także i dziś.

Od początku sesji w Europie eurodolar systematycznie spadał osiągając poziom 1,3835, czyli najniżej od połowy marca. Spadki odnotowały też indeksy giełdowe oraz surowce. Jednak emocje rządzące rynkiem od końcówki piątkowej sesji dziś powoli wytracały na sile. Sprzyjało temu sprzedanie w zaplanowanej kwocie włoskich bonów skarbowych, choć ich rentowność znacznie podskoczyła. Pozytywnym wynikiem zakończyła się za to aukcja greckich papierów dłużnych, których oprocentowanie okazało się nieco niższe. Pozytywnym impulsem okazała się także informacja o dodatkowym spotkaniu przywódców UE ws. kryzysu zaplanowanym na 15 lipca. Dało to sygnał inwestorom, że oficjele zmierzają zatrzeć ostatnie wrażenie opieszałości w działaniu. To pozwoliło bykom na złapanie oddechu i kurs eurodolara powrócił ponad 1,39. Dalsze wzrosty wspomógł sam Silvio Berlusconi, który zapewnił, że w tym trudnym czasie dla Włoch wszystkie siły polityczne i rządowe zjednoczone są w obronie kraju. To poprawiło nieco nastroje i dzięki temu kurs pary EUR/USD dotarł do poziomu 1,3990. Jednak same słowa oficjeli i dodatkowe spotkania nie rozwiązują problemów, które nagromadziły się w ostatnim czasie. By inwestorzy znów mogli zaufać ryzykowniejszym aktywom potrzebne są konkretne pomysły i rozwiązania.

Złoty odreagowuje

Dzisiejszy poranek na rynku par złotowych bardzo dobrze odzwierciedlał wysoką awersję inwestorów do ryzyka. Rodzima waluta kontynuowała osłabienie względem dolara i euro a garść negatywnych informacji rynkowych spowodowała, że deprecjacja złotego znacznie zwiększyła swoje tempo. Poprzez to kurs pary USD/PLN szybko dotarł do poziomu  2,9320, zaś para EUR/PLN przez chwilę notowała wartość 4,0615. Te dawno niewidziane poziomy były wyrazem paniki jaka ogarnęła rodzimy rynek. Do głosu doszył bowiem emocje i to one w dużej mierze kierowały zachowaniem inwestorów. Dlatego też zmiana sytuacji nastąpiła dopiero w miarę wyciszania się negatywnych emocji na świecie, bardziej racjonalnego spojrzenia i nieco lepszych doniesień z rynku. Poprzez to złoty powoli zaczął odrabiać straty i pod koniec sesji europejskiej za amerykańskiego dolara trzeba było zapłacić 2,8840, zaś za wspólna walutę 4,0360.

Źródło: FMC Management