Wszystko wskazuje na to, że przed nami kolejny tydzień niepewności, podczas którego wzrosty przeplatać się będą ze spadkami. Pierwszy wrześniowy tydzień rynki rozpoczęły, niestety, od ruchu w dół.
Na czerwono zamknęły się giełdy po obu stronach oceanu, przy czym szczególnie duże spadki towarzyszyły indeksom na Starym Kontynencie. Kolejny tydzień najsłabiej zachowywały się: giełda niemiecka (DAX: -6,3%) oraz francuska (CAC40: -5,5%). Amerykański parkiet, z powodu poniedziałkowego święta pracy, działał o jeden dzień krócej i mimo, że tydzień rozpoczął mocnymi wzrostami, to w jego końcówce zdążył wytracić pęd, aby ostatecznie zamknąć tydzień „pod kreską” (S&P500: -1,7%). Zachowanie polskich indeksów to obecnie w dużej mierze pochodna sytuacji na rynkach zagranicznych, stąd nie mogą dziwić wysokie spadki również na krajowej giełdzie (WIG: -4,5%). Spośród polskich „blue-chip’ów” jedynie akcje KGHM i Bogdanki zamknęły tydzień powyżej granicy spadkowej.
Ruchy indeksów wciąż pozostają pod wpływem negatywnych informacji związanych z perspektywami wzrostu gospodarczego na świecie. Głęboka, sierpniowa przecena akcji to właśnie efekt zrewidowanych prognoz co do wzrostu PKB w nadchodzących kwartałach i, co za tym idzie, spadku przychodów i zysków przedsiębiorstw. Inwestorzy zdali sobie sprawę, że wycena rynkowa zależy nie tylko od bieżącej, dobrej sytuacji finansowej spółek (mających obecnie „zdrowe” bilanse i wysoki zaraportowany wzrost wyników r/r), ale również od oczekiwanego tempa wzrostu tych wyników w przyszłości. Dodatkowo, znacznej niepewności na rynkach, skutkującej wyjątkowo dużą zmiennością indeksów, dodaje wciąż nierozwiązany kryzys zadłużeniowy w strefie euro.
Słabe perspektywy wzrostu w przyszłości oraz utrzymująca się obawa „o jutro” (możliwe nagłe ogłoszenie bankructwa Grecji), powodują że indeksy nie są zdolne do osiągnięcia „prędkości ucieczki”, która pomogłaby wybić je z męczącego trendu bocznego, trwającego od momentu silnych spadków z początków sierpnia. Sektorem najbardziej podatnym na ewentualne spadki w przypadku ogłoszenia bankructwa Grecji będą europejskie banki, które już teraz w oczach inwestorów uchodzą za bardzo ryzykowną inwestycję, biorąc pod uwagę ich wysokie zaangażowanie w greckie aktywa.
Co może pomóc w osiągnięciu przez światowe indeksy wspomnianej „prędkości ucieczki”? Z pewnością byłoby to ostateczne rozwiązanie problemu greckiego zadłużenia. się niewykluczone jednak, że z powodu nadchodzącego spowolnienia światowej gospodarki, nawet wtedy może zabraknąć „paliwa” do wzrostów.
Obligacje – scenariusz recesyjny
Obligacje na rynkach bazowych systematycznie dyskontują scenariusz recesyjny. Zainteresowaniem cieszą się głównie aktywa emitentów o najwyższej wiarygodności.
W końcu ubiegłego tygodnia obserwowaliśmy zjawisko – przyspieszenia ucieczki z ryzykowniejszych aktywówów. Przede wszystkim było to związane z oczekiwaniami, iż weekend może przynieść nowe wiadomości w sprawie Grecji. W rezultacie odbiło się to negatywnie również na polskim rynku obligacji i polskim złotym. Zdecydowanie nie pomógł komentarz po ostatnim posiedzeniu RPP, który „kręcił się” wokół wykazywania ryzyk w otoczeniu makroekonomicznym. Rada walczy usilnie z budowaniem wiarygodnego wizerunku i stąd decyzja o tak jałowym komunikacie. Kolejna wiadomość RPP z pewnością będzie już bardziej „gołębia”.
Po wyprzedaży z końca tygodnia polskie obligacje o długim terminie zapadalności na nowo wyglądają atrakcyjnie. Do dynamicznego wzrostu cen potrzeba jedynie spokoju na rynkach zagranicznych, a ten niestety jest w rękach polityków.
Surowce – Czarny Piotruś
W ubiegłym tygodniu rynki surowców funkcjonowały pod presją obaw o strefę euro. W coraz większym stopniu spowodowane są one wątpliwościami co do zdolności naprawy sytuacji fiskalnej w obliczu słabego wzrostu gospodarczego czy recesji. Pod sam koniec tygodnia mieliśmy już do czynienia z energiczną wyprzedażą wszelkich aktywów uważanych za ryzykowne podyktowaną obawą o pozostanie z „Czarnym Piotrusiem” w ręku podczas weekendu. W okresie gdy rynki są zamknięte mogły bowiem zapaść rozmaite decyzje polityczne. Indeks ThomReuters/Jefferies CRB stracił co prawda tylko 1,1% w ciągu tygodnia, ale jeszcze w czwartek bilans ten był dodatni. Spadała nawet cena złota, aktywa tradycyjnie kupowanego w okresach zwiększonego ryzyka. Obniżka dotyczyła wartości kruszca wyrażonej w dolarach, bo już ta liczona w EUR i CHF wzrosła do historycznego rekordu. Powodem było oczywiście gwałtowne umocnienie się USD w stosunku do pozostałych walut.
W najbliższym okresie spodziewamy się rosnącego wpływu czynników makroekonomicznych. Będzie się to przekładało na relatywnie niższe stopy zwrotu z metali przemysłowych i ropy naftowej. Nadal dość dobre perspektywy maja metale szlachetne, zwłaszcza złoto oraz wspomagane przez czynniki klimatyczne surowce żywnościowe.
Otoczenie makro – Grecja tonie
Druga połowa września to okres wielu istotnych rozstrzygnięć, które ukierunkują rozwój wydarzeń w strefie euro i być może przyniosą ostateczne rozwiązanie problemu zadłużeniowego, co zapewne przyjęte byłoby z ulgą na światowych rynkach. Do wyjaśnienia pozostaje szereg kwestii. Poszczególne kraje zrzeszone w unii monetarnej będą musiały wyrazić swoją zgodę na powiększenie europejskiego funduszu stabilizacyjnego (EFSF), co jest niezbędnym krokiem w celu zapewnienia dalszej możliwości udzielania wsparcia finansowego zadłużonym krajom peryferyjnym strefy euro. Ponadto, nadal nie jest znany zakres udziału instytucji prywatnych w restrukturyzacji greckiego długu. Decyzja w tym względzie leży w wyłącznej gestii poszczególnych wierzycieli, przy czym wstępne szacunki wskazują, że odsetek banków, które zdecydują się na restrukturyzację jest o wiele niższy niż oczekiwano (ok. 60% vs. 90% oczekiwanego udziału).
Jednak najwięcej obaw związanych jest z kolejnymi transzami pomocowymi dla najbardziej zadłużonej gospodarki spośród tzw. krajów peryferyjnych strefy euro – Grecji. Wizyta w kraju przedstawicieli tzw. Troiki (EBC, UE oraz MFW) nie poskutkowała zatwierdzeniem kolejnej transzy pomocowej w wysokości 8 mld €. Znacząco zwiększyło się tym samym prawdopodobieństwo rychłego ogłoszenia przez grecki rząd niewypłacalności. Jednak nawet przy udziale wsparcia pomocowego z zewnątrz, sytuacja w kraju jest nie do pozazdroszczenia. Najnowsze dane wskazują na dalszy spadek PKB (za II kwartał o ponad -7% r/r), co bezpośrednio przekłada się na spadek przychodów budżetowych i tym samym brak możliwości obsługi ogromnego ciężaru zadłużenia. Grecja skazana jest na podjęcie drastycznych reform fiskalnych, jednak ich wdrożenie opóźnia się przez znaczny opór polityczny, spowodowany masowymi protestami greckich obywateli.
Problem zadłużeniowy Grecji i innych peryferyjnych krajów strefy euro to jednak nie jedyna bolączka inwestorów. Jak już zaznaczaliśmy w poprzednich wydaniach tygodnika światową gospodarkę czeka spowolnienie, a jego siła w dużej mierze zależeć będzie od reakcji ze strony rządów państw. Z tego względu bardzo duże znaczenie będą miały decyzje amerykańskiego Kongresu w sprawie stymulacji fiskalnej. W czwartkowym przemówieniu prezydent Obama zaproponował serię rozwiązań, mających na celu pobudzenie wzrostu w największej gospodarce świata. Ich zatwierdzenie w obu izbach Kongresu, ze względu na oporną postawę Republikanów, jest jednak mało prawdopodobne.
Źródło: Skarbiec TFI