Na rynku walutowym wciąż dominują nie najlepsze nastroje. Euro i złoty coraz słabsze

Na rynku walutowym wciąż dominują minorowe nastroje. Kurs EUR/USD powoli, ale sukcesywnie schodzi na coraz niższe poziomy. We wtorek podczas sesji europejskiej testowane było już wsparcie na 1,355 USD, kolejne godziny handlu pogłębiły deprecjację wspólnej waluty, tak, że dzisiaj od rana oscyluje ona w okolicach 1,344 USD.

Inwestorzy prawdopodobnie nadal nie widzą szans na szybkie „uzdrowienie” strefy euro, czego wyraz dają wyprzedając euro i waluty uznawane za mniej bezpieczne, w tym złotego. Rosnące rentowności nie tylko Włoch, ale i Hiszpanii (na co zwracaliśmy uwagę w raporcie tygodniowym), przy ciągłym zaangażowaniu EBC, budzą niepokój inwestorów, iż peryferyjne kraje strefy euro mogą dalej pogrążać się w kryzysie zadłużenia. Do tego narasta obawa, iż Francję – kraj mocno zaangażowany we włoskie papiery – również może dotknąć obecny kryzys.

Wczoraj negatywny wpływ na naszą walutę mogła dodatkowo mieć decyzja agencji Moody’s o obniżeniu perspektywy oceny wiarygodności kredytowej polskiego sektora bankowego do negatywnej. W raporcie zwrócono uwagę na ryzyko związane ze słabszym wzrostem gospodarczym w kraju, ale i też eskalację zawirowań w Europie Zachodniej. Moodys przewiduje, że w tej sytuacji polskie banki będą realizować strategie obronne, a tym samym odwrócone zostaną pozytywne trendy z pierwszego półrocza tego roku. Choć zaskoczenia decyzją nie krył ani prezes NBP Marek Belka, ani przewodniczący KNF Andrzej Jakubiak, raport agencji miał negatywny wpływ na wycenę polskiego sektora bankowego.

W tej sytuacji słabe dane makroekonomiczne, jakie dotarły przed południem z Niemiec i strefy euro tylko umocniły pesymistyczne nastroje inwestorów. W listopadzie indeks ZEW nastrojów gospodarczych spadł do poziomu minus 55,2 pkt z minus 48,3 pkt miesiąc wcześniej. To wynik gorszy od prognoz, analitycy wskazywali na minus 52 pkt, co oznacza, iż obecnie nastroje inwestorów wyrażane zmianami indeksu instytutu ZEW są najgorsze od października 2008 roku. To z kolei utwierdza w przekonaniu, iż największa gospodarka strefy euro może otrzeć się o recesję. Lekko lepiej wypadła publikacja indeksu bieżących warunków gospodarczych, wskazująca na spadek indeksu w listopadzie do 34,2 pkt wobec 38,4 pkt w październiku i prognozy na poziomie 33 pkt. Emocji nie wzbudziła natomiast publikacja raportów o dynamice PKB i bilansie handlowym dla Eurolandu. W III kw. br., zgodnie z rynkowymi prognozami, wzrost gospodarczy krajów E17 wyniósł 0,2% kw/kw, zaś nadwyżka handlu zagranicznego we wrześniu sięgnęła 2,9 mld EUR, podczas gdy rynek szacował jedynie 0,6 mld EUR.

Po południu na rynek dotarły też dane z USA. W październiku sprzedaż detaliczna wzrosła za Oceanem silniej od prognoz (0,5% m/m), a wskaźnik aktywności przemysłu w stanie Nowy Jork, indeks Empire State, w listopadzie po raz pierwszy od pięciu miesięcy wzrósł powyżej zera (0,6% m/m). Choć dane poprawiły się, nie zdołały przywrócić na rynek optymizmu, na czym skorzystał tylko dolar.

W kraju we wtorek opublikowano dane o inflacji – wskaźnik CPI wzrósł w październiku o 0,7% m/m i 4,3% r/r (znacznie więcej od prognoz), co mogło osłabić oczekiwania rynkowe na ewentualne obniżki stóp procentowych w 2012 r. Publikacja ta pozostała jednak bez wpływu na notowania naszej waluty, która nadal pozostaje pod wpływem czynników zewnętrznych – oscylując dzisiaj z rana w okolicach 4,43 PLN za euro.

Źródło: PKO Bank Polski