„Zobowiązania z tytułu kart kredytowych w sierpniu przekroczyły 11 mld zł. To o 44 proc. więcej niż rok temu. W szybkim tempie rośnie liczba nowowydanych środków płatniczych. W samym tylko III kwartale w największych polskich bankach przybyło ich około 5 proc. Banki prześcigają się w promocjach, karty kredytowe bowiem są produktem, na którym można sporo zarobić.”, podaje gazeta.
„Na początku roku liderami rynku kart kredytowych były specjalizujący się w consumer finance Cetelem oraz Lukas Bank. Na trzecim miejscu był GE Money Bank. Dwa pierwsze nie przekazały […] informacji o liczbie kartowych klientów. GE Money w końcu III kwartału miał wydanych 1,35 mln kart, co oznacza wzrost wciągu roku o 37,2 proc. W 2009 r. GE połączy się z giełdowym BPH, który na koniec III kwartału miał 94 tys. kart, co może mu pomóc zapewnić sobie pozycję lidera.”, informuje „Parkiet”.
„Spośród największych polskich banków ubiegły rok do udanych może pod tym względem zaliczyć BRE. Obie jego marki: mBank i MultiBank, zwiększyły liczbę wydanych kart kredytowych o ponad 55 proc. Łącznie obsługują ich już 342 tys. Wiele do nadrobienia ma jeszcze w tym zakresie mBank. Tam stosunek liczby wydanych kart do prowadzonych rachunków wynosi 16 proc. W MultiBanku jest to 54 proc. Identyczny wzrost jak BRE (55 proc.) zanotował Kredyt Bank. Na koniec roku obsługiwał 463 tys. kart kredytowych, a ich liczba w stosunku do prowadzonych rachunków osiągnęła niemal 80 proc. […].”, czytamy w „Parkiecie”.
Polacy nadal chetnie decydują się na karty kredytowe. Uzyskanie „kredytówki” jest dziś o wiele prostsze niż jeszcze kilka lat temu. Niektóre instytucje wydają tego typu karty osobom, które osiągają dochody na poziomie 500-700 zł. Kredyt w karcie kredytowej jest niestety drogi – jego maksymalne oprocentowanie może sięgać nawet 30 proc.
Więcej na ten temat w „Parkiecie”.
Na podstawie: Piotr Rutkowski