„Największa fuzja bankowa w historii polskiej bankowości ślimaczy się już od dwóch lat. Najpierw Unicredit, włoski właściciel Pekao i przejętego od Niemców banku BPH, nie mógł dogadać się z polskim rządem co do warunków połączenia (premier Kazimierz Marcinkiewicz ostatecznie zgodził się tylko na częściowe włączenie BPH do Pekao, poza fuzją ma zostać 200 placówek BPH). Od roku sprawę wałkuje zaś nadzór bankowy.” – pisze „Gazeta”.
„Przez wiele miesięcy Włosi dostarczali na życzenie nadzorcy coraz to nowe dokumenty (akta liczą już kilka tysięcy stron). Teraz nadzór sam, w oparciu o te papiery, drobiazgowo analizuje projekt. Unicredit, który spodziewał się zgody KNB latem, nie ma już szans, by przeprowadzić połączenie banków w tym roku, tak jak planował.” – podaje dziennik.
Z nieoicjlanych informacji „Gazety” wynika, że „na najbliższe posiedzenie Komisji Nadzoru Bankowego prawdopodobnie będzie już gotowa pozytywna rekomendacja Generalnego Inspektoratu Nadzoru Bankowego w sprawie fuzji. To kluczowy dokument, bez tej formalnej podstawy KNB, czyli najważniejsze ciało nadzorcze, nie mogłaby dać zielonego światła Włochom. Najbliższe posiedzenie KNB jest planowane na pierwszy tydzień października.” W niedzielę nie udało się „Gazecie” potwierdzić w GINB doniesień, że kwestia wydania pozytywnej rekomendacji jest już na ostatniej prostej. Jan Krzysztof Bielecki, prezes Banku Pekao, też nie chce komentować sprawy. „- Wszystko jest na dobrej drodze, złożyliśmy wszelkie wymagane dokumenty. Jesteśmy w pełni gotowi do zakończenia prawnego etapu transakcji” – zapewnia jedynie Bielecki.
Zgodnie z umową między UniCredit a Skarbem Państwa, Bank BPH zostanie podzielony na dwie części. 285 oddziałów będzie włączone do Pekao, natomiast pozostałe 200 placówek sprzedane. W sierpniu Włosi podpisali już z amerykańskim koncernem General Electric wstępną umowę w sprawie sprzedaży większościowego pakietu akcji Nowego BPH. Teraz czekają na zgodę KNB.