We wtorek niemiecki Commerzbank, główny udziałowiec BRE Banku zaszokował inwestorów zmianą na stanowisku prezesa BRE. Z banku odejdzie Sławomir Lachowski, a jego miejsce zajmie Mariusz Grendowicz. Poza zmianą prezesa Commerzbank ogłosił również zmiany w zarządzaniu grupą BRE. „Polski bank ma zostać włączony do holdingu skupiającego wszystkie aktywa Commerzbanku w Europie Środkowej. Szefem holdingu ma zostać Andre Carls. Ma też on wejść do zarządu BRE Banku. Z kolei 14 marca na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy Niemcy chcą przeprowadzić zmiany w statucie banku. Jedna z nich dopuszcza m.in. możliwość zmniejszenia do dwóch osób liczby niezależnych członków w radzie nadzorczej polskiego banku (dziś w ośmioosobowej radzie jest ich czterech).”, czytamy w „Gazecie”.
„Zdaniem Kwaśniaka zamiar włączenia BRE Banku do holdingu środkowoeuropejskiego może budzić wątpliwości, bo w 2006 r. Komisja Nadzoru Bankowego nie zgodziła się na podobny plan włoskiego UniCredit (chciał włączyć banki BPH i Pekao do austriackiego holdingu Bank Austria).
– Nie można wykluczyć, że piętrowa struktura może mieć negatywny wpływ na ostrożne i stabilne zarządzanie w odniesieniu do tak dużego banku detalicznego w Polsce – uzasadnia Kwaśniak. W jego opinii dyskusyjny jest też pomysł, by szef tworzonego przez Commerzbank holdingu jednocześnie zasiadał w zarządzie BRE Banku.
– To może budzić podejrzenia o konflikt interesów i rodzić pytania, kto jest w BRE Banku ważniejszy – prezes polskiego banku czy członek zarządu, który jest jednocześnie szefem całego holdingu – krytykuje Kwaśniak. Nie podobają mu się też zmiany w statucie BRE Banku […].”, czytamy dalej.
Więcej na ten temat w „Gazecie Wyborczej”.