Jednym z ważniejszych wydarzeń minionego tygodnia na rynkach towarowych był comiesięczny raport amerykańskiego Departamentu Rolnictwa (USDA), opublikowany w środę. Publikacja ta nie wywołała nerwowych reakcji inwestorów (chociaż można powiedzieć, że środa ogólnie była dość nerwowym dniem na rynkach niemal wszystkich towarów). Raport Departamentu Rolnictwa potwierdził przede wszystkim, że sytuacja na rynkach zbóż nadal jest napięta.
W środowej publikacji USDA podał, że na koniec sezonu 2011-2012 zapasy kukurydzy w USA mają wynieść 900 mln buszli, przy ilości 730 mln buszli na koniec sezonu 2010-2011 (zwiększenie prognozy z 675 mln buszli). Mimo to stosunek zapasów do całorocznego zużycia tego zboża nadal ma utrzymywać się na bardzo niskim, siedmioprocentowym poziomie. Jest to nieco więcej niż prognoza na koniec 2011 r. (5%), jednak dużo mniej niż średnia z ostatnich dwóch dekad (około 15%).
Nieco lepiej wygląda sytuacja na światowym rynku kukurydzy, gdzie zapasy na koniec sezonu 2011-2012 mają wynieść 129 mln ton (ze 122 mln ton), co stanowi 15% światowego całorocznego zużycia tego zboża. Departament Rolnictwa podał jednak także, że na dzień 8 maja 2011 r. posiano jedynie 40% planowanych upraw – przy pięcioletniej średniej na poziomie 59%.
Nadal stosunkowo niskie mają pozostać zapasy soi w Stanach Zjednoczonych. Na koniec sezonu 2011-2012 mają one wynieść 160 mln buszli. Natomiast prognoza na koniec sezonu 2010-2011 została podwyższona ze 140 mln buszli na 170 mln buszli. Tak czy inaczej, stanowi to jedynie 5% całorocznego zużycia soi w USA. Nieco lepiej wygląda sytuacja z perspektywy całego świata. Wprawdzie prognoza zapasów na koniec obecnego sezonu spadła z 64 do 62 mln ton, jednak i tak będzie stanowi to 24% całorocznego światowego zużycia tego zboża. Według obliczeń USDA, na dzień 8 maja 2011 r. zasiano 7% planowanych upraw soi, podczas gdy pięcioletnia średnia wynosi 17%.
Departament Rolnictwa podał także, że prognoza zapasów pszenicy w USA na koniec sezonu 2011-2012 wynosi 702 mln buszli. Jednocześnie USDA utrzymał prognozę na koniec obecnego sezonu na poziomie 839 mln buszli. Oznacza to, że zarówno w tym, jak i w kolejnym sezonie, zapasy pszenicy będą pokrywać ponad 30% całorocznego zużycia. Prognoza dla światowych zapasów pszenicy w tym sezonie została symbolicznie obniżone do 181 ze 182 mln ton zboża. W przypadku pszenicy na pierwszy plan wybijają się jednak opóźnienia w jej sadzeniu. Na dzień 8 maja 2011 r. zasiano jedynie 22% wiosennej odmiany pszenicy, podczas gdy pięcioroczna średnia wynosi 61%.
Jak więc obecnie rysuje się sytuacja na rynkach zbóż? Środowy raport amerykańskiego Departamentu Rolnictwa nie był dla inwestorów dużym zaskoczeniem. Delikatne korekty zapasów in plus nie zmieniają faktu, że nadal utrzymują się one na niskim poziomie, a kapryśna pogoda w Stanach Zjednoczonych, Chinach i Europie może skłonić USDA do weryfikacji tych prognoz w przyszłości. Aby ceny zbóż trwale zeszły na niski poziom, potrzeba odbudowy ich zapasów, a więc dwóch-trzech lat wysokich plonów, co, przy rosnącym popycie oraz nieustannych doniesieniach o powodziach i suszach w różnych częściach świata, może być niemałym wyzwaniem. W długim terminie fundamenty nieubłaganie przemawiają więc za wzrostem cen zbóż.
Źródło: DM BOŚ