Nareszcie jest w kim wybierać

Zauważalny jest również wzrost rejestracji w Kurierze nowopowstających firm, które wywodzą się z budowlańców odchodzących „na swoje” lub z powracającej emigracji zarobkowej. Pomimo zahamowania wzrostu cen za usługi budowlane osiągnęły one poziom, który wydaje się być już atrakcyjny dla budowlańców dorabiających się w Londynie. Mniejszy popyt na usługi budowlane z jednej strony uspokaja zapędy cenowe fachowców, z drugiej zaś pozwala na ich weryfikację i eliminację z rynku nieuczciwych.

Zeszłoroczny boom często przysparzał dużym wykonawcom problemów z ekipami podwykonawczymi organizowanymi „na wczoraj”, które traktowały w najlepszym wypadku zlecenie jako poligon edukacyjny. Większość poważnych wykonawców posiada jednak własne zasoby bazodanowe sprawdzonych podwykonawców z którymi od lat współpracują i na które w sytuacjach awaryjnych mogą liczyć.

Zupełnie marginalnie traktowane są przetargi publiczne na usługi budowlane, gdzie z jednej strony wymogi formalne uszczuplają krąg zainteresowanych w tym firmy przypadkowe z drugiej zaś doprowadzają do tego, że nie ma z kogo wybierać. Co atrakcyjniejsze stale obstawiane są przez tych samych wykonawców i cała idea wyboru najlepszej oferty jest niestety fikcją. W wielu miastach Polski nawet ta wersja zdarzeń nie ma miejsca, gdyż do przetargów na roboty budowlane nie zgłasza się nikt.

Uspokojenie rynku budowlanego hamuje również zapędy cenowe producentów i hurtowników. Miejmy nadzieję, że nadeszła stabilizacja, która utrzyma się jak najdłużej.