Nastroje zmiennymi są

We wrześniu powróciliśmy z wakacji do rzeczywistości i okazało się, że jest ona nie tak świetlana, jak słońce Majorki, Teneryfy czy Karaibów. Staramy się znów stąpać po stałym lądzie, nie malowniczych wyspach i okazuje się, że z każdym dniem pogarszają się nam nastroje. A jest ku temu wiele powodów. Rośnie inflacja, szwankuje produkcja, rząd straszy dziurą budżetową, nie spada bezrobocie.

Nastroje są ulotne i zmienne, lecz można je skwantyfikować, co udaje się z powodzeniem firmie Ipsos. Wrześniowy Wskaźnik Optymizmu Konsumentów (WOK) spadł o 2,5 pkt. w stosunku do sierpnia i osiągnął wartość 69 pkt. Został on określony na podstawie wyników badania przeprowadzonego między 11 a 17 września 2009 roku na reprezentatywnej losowo-kwotowej próbie 1009 Polaków, którzy ukończyli 15 lat.

Jak piszą specjaliści z Ipsos wpływ na taki odczyt wskaźnika miało przede wszystkim pogorszenie się ocen sytuacji gospodarczej: wskaźnik klimatu gospodarczego spadł o 5 pkt. do poziomu 69 pkt. i w równym stopniu dotyczyło to oceny sytuacji przeszłej, jak i jej prognozy – czytamy w dzisiejszym raporcie.

Szczególnie boimy się – i słusznie – wzrostu bezrobocia. Mieliśmy nadzieję, że katastrofalne bezrobocie sprzed kilku lat już do nas nie powróci. Tymczasem sytuacja się pogmatwała i w bliżej nieokreślonej przyszłości każdy scenariusz jest możliwy. -Pogarszanie się koniunktury gospodarczej konsumenci postrzegają poprzez sytuację na rynku pracy – obecnie 50 proc. Polaków przewiduje zwiększenie się poziomu bezrobocia w Polsce w ciągu najbliższych 12 miesięcy i jest to wzrost w stosunku do poprzedniego miesiąca o 5 punktów procentowych – wynika z opracowania Ipsos.

Obawy Polaków mają uzasadnienie w otaczającej nas rzeczywistości regionalnej i globalnej. Na sytuację ekonomiczną naszego kraju mają znaczący wpływ duże gospodarki, np. amerykańska, brytyjska czy niemiecka. W Stanach Zjednoczonych wiele wskaźników idzie w górę, jednak są takie, których zmiany winny budzić niepokój. Sen z powiek spędza prezydentowi Obamie rosnące bezrobocie, które sięgnęło 9,7 proc. w skali całego kraju, jest ono najwyższe od ćwierć wieku. Jeżeli popatrzymy na sytuację młodzieży amerykańskiej to sytuacja jest wręcz dramatyczna. Stopa bezrobocia wynosi w tej grupie wiekowej 52 proc., podał Departament Pracy. Wg New York Post, takiego bezrobocia wśród młodzieży nie było w USA od zakończenia II Wojny Światowej. Zatrudnienia nie mogą dziś znaleźć nawet ludzie bardzo dobrze wykształceni, których studia kosztowały niejednokrotnie kilkadziesiąt tysięcy dolarów rocznie. Meksykanie i mieszkańcy Ameryki Południowej praktycznie nie przybywają do USA a setki tysięcy nielegalnych imigrantów opuściło ten kraj. Na Greepoint czy „Jackowo” nie przybywają Polacy.

Jak widać, coraz lepsze wskaźniki świadczące o koniunkturze gospodarczej zarówno w USA, jak również w Europie należy przyjmować z dozą ostrożności. Coraz wyraźniej dają znać o sobie nowe zagrożenia. Na stwierdzenie, że kryzys mamy już za sobą nie możemy sobie na razie pozwolić. Być może to „na razie” potrwa jeszcze rok lub dwa.

Źróło: Ipsos

Jan Mazurek

Źródło: Investors Dom Maklerski