Nazwa produktu bankowego może wprowadzić w błąd

„Wiele osób wciąż sięga po produkty finansowe, których działania nie rozumie. Świadczą o tym chociażby protesty klientów funduszy inwestycyjnych. Przed kryzysem finansowym wiele osób zainwestowało pieniądze, kierując się głównie historycznymi wynikami funduszy.” czytamy w dzisiejszej „Rzeszpospolitej”.

Czasem nie tylko niekompetencja pracownika może nas wprowadzić w błąd, ale także sama nazwa może być myląca– „Określenie lokata długo zarezerwowane było dla produktów oferowanych przez banki. Oznaczało produkt ze znanym z góry oprocentowaniem; jeśli zmieniało się ono, to raczej nieznacznie i w dosyć przewidywalny sposób. Obecnie jako lokaty sprzedawane są też produkty inwestycyjne, których rentowność zależy od sytuacji na rynkach kapitałowych. I to określenie może już być mylące.” donosi „Rz”.

Warto także dowiedzieć się, na ile wykupione przez nas ubezpieczenie będzie nam pomocne w przypadku np. niezdolności do pracy czy choroby: „Odszkodowanie może być wypłacone na przykład tylko wtedy, gdy ubezpieczony był zatrudniony na pełnym etacie, utrata pracy nastąpiła z winy pracodawcy, a nie za porozumieniem stron, a zwolniony natychmiast po tym zdarzeniu zarejestruje się w urzędzie pracy. W dodatku wysokość świadczenia może być znacznie niższa od oczekiwanej.” informuje „Rzeczpospolita”.

Dokładne zapoznanie się z produktem to nie tylko zerknięcie na pierwszą stronę podpisywanego dokumentu, ale przede wszystkim wypytanie doradcy bankowego o wszystko, co jest dla nas niejasne. Składając podpis, potwierdzamy, że regulamin jest nam znany i lepiej na tym wyjdziemy, jeśli rzeczywiście tak będzie.

Więcej w „Rzeczpospolitej” w artykule „Czy dokładnie wiesz, z jakiej usługi korzystasz”  autorstwa Piotra Ceregry.