Nie ma wielu chętnych na kredyty

Wbrew oczekiwaniom banków, chętni po kredyty mieszkaniowe nie pchają się drzwiami i oknami. Nie ma też tłumów napraszających się o pożyczki gotówkowe – wynika z raportu NBP pt. „Sytuacja na rynku kredytowym w I kw.” Klienci zwlekają z zakupami na kredyt lub idą po pieniądze do instytucji pozabankowych.

W ostatnim kwartale zeszłego roku popyt na kredyty mieszkaniowe spadł w sześciu na dziesięć banków. W przypadku kredytów konsumpcyjnych pogorszenie sprzedaży dotknęło nawet dwie trzecie banków – wynika z ankiety przeprowadzanej przez NBP. Badanie przeprowadzane jest regularnie co kwartał i uczestniczą w nim szefowie komitetów kredytowych.

 

Kredyty i pożyczki udzielone osobom prywatnym przez banki (w mln zł)

Okres

Konsumpcyjne

w tym:z

Na nieruchomości

 

w rachunku bieżącym

związane

z kartami

kredytowymi

 

złotowe

walutowe

ogółem

złotowe

walutowe

ogółem

 

XI 2010

133 741,8

9 700,0

143 441,8

11 651,1

14 623,1

101 394,7

165 315,3

266 710,0

 

XII 2010

133 148,7

9 641,3

142 790,0

11 427,3

14 569,1

104 106,7

166 756,3

270 863,0

 

Zmiana

m/m

-0,44%

-0,60%

-0,45%

-1,92%

-0,37%

2,67%

0,87%

1,56%

 

-593,06

-58,68

-651,75

-223,76

-53,98

2 711,97

1 441,04

4 153,00

 

 

Do zaciągnięcia pożyczki gotówkowej nie skłoniła rodaków nawet perspektywa uświetnienia święta Bożego Narodzenia zakupami za pożyczone pieniądze. Jak wynika z danych NBP za grudzień wartość kredytów konsumpcyjnych skurczyła się o 650 mln zł do 142,7 mld zł. Lepiej było nawet rok wcześniej, gdy kredyty były droższe i mniej dostępne – wówczas zadłużenie osób prywatnych w tytułu kredytów konsumpcyjnych w ostatnim miesiącu 2009 roku wzrosło o ponad 400 mln zł. Promocje i kampanie reklamowe świątecznych pożyczek w które zaangażowała się większość banków poszła na marne. Wzrost sprzedaży dostrzegło jedynie 8 proc. banków.

 

Niewiele lepiej jest w przypadku kredytów mieszkaniowych. Mimo ulepszania ofert, obniżania cen i oczekiwania skoku sprzedaży kredytów mieszkaniowych, w ostatnim kwartale 2010, sześć na dziesięć banków zauważyło spadek popytu na kredyty mieszkaniowe, a w co dwudziestym banku spadek był znaczny. Nieznaczny wzrost popytu na kredyty mieszkaniowe dostrzegło 30 proc. ankietowanych. Te niezbyt optymistyczne oceny sytuacji potwierdzają statystyki NBP. Z danych za grudzień wynika, że wartość zadłużenia osób prywatnych z tytułu nieruchomości wzrosła o 2,7 mld zł (po odliczeniu wpływu efektów kursowych). Nie jest to oszałamiająca kwota biorąc pod uwagę, że w 2010 roku zdarzały się miesiące, gdy przyrost zadłużenia klientów indywidualnych wzrastał o ponad 3 mld zł. A banki mogą być tym bardziej zmartwione, że listopad również nie był rewelacyjny (wzrost o 2,3 mld zł).

 

Co mogło być powodem takiej sytuacji? W przypadku kredytów konsumpcyjnych coraz więcej osób szuka pożyczki w instytucjach pozabankowych. Jak ujmują to bankowcy: rośnie rola alternatywnych źródeł finansowania. Bankowcy przyznają jednocześnie, że Polacy po prostu wolą nie kupić niż się zadłużać. Zdaniem ankietowanych negatywnie na popyt może działać również zmiana sytuacji ekonomicznej i zmiany warunków udzielania kredytów.

 

Do podobnych tłumaczeń bankowcy odwołują się przypadku kredytów mieszkaniowych. Uznając, że to zaostrzenie kryteriów przyznawania kredytu, głównie oceny zdolności kredytowej zaszkodziło popytowi. Choć w ankietach Open Finance zdolność kredytowa trzyosobowej rodziny z 6 tys. zł dochodu netto pod koniec roku wzrosła. Około połowa odpowiadających wskazała również większą rolę w finansowaniu zakupu nieruchomości oszczędnościami oraz pieniędzmi z innych źródeł. Tylko jak sfinansować zakup mieszkania z oszczędności? Przypuszczalnie więc wiele osób zwleka z decyzją o zakupach na kredyt. Ewentualnie osoby, które mogły sobie pozwolić na kredyt, już taki wzięły, a nowych potencjalnych klientów nie przybywa w takim tempie jak spodziewały się banki.

Źródło: Open Finance