Nie spłacasz długu? Możesz spodziewać się wizyty windykatora

„Zaproponuj kilkumiesięczne odroczenie w spłacie kapitału (może bank pozwoli ci przynajmniej przez jakiś czas spłacać tylko odsetki). Bank nie musi się zgodzić, ale spróbować warto.” sugeruje „Gazeta Wyborcza”.

 „Niestety, coraz częściej banki w ogóle nie zajmują się klientami, którzy mają kłopoty ze spłacaniem rat, tylko z marszu sprzedają takie kredyty funduszom windykacyjnym. Bankowcy wychodzą z założenia, że skoro klient przestał regulować swoje zobowiązania, to szkoda czasu na negocjowanie z nim nowych warunków spłaty. Niech zajmą się tym fachowcy z firmy windykacyjnej.” informuje „GW”.

 

Informacją dla dłużnika, że kredyt został sprzedany windykacji, będzie list z funduszu sekurytyzacyjnego. Jest to baza niespłaconych kredytów, do której banki sprzedają dane klientów wraz z ich zadłużeniem: „W liście oczywiście będzie podana suma, którą jesteś winien, i kontakt do firmy windykacyjnej lub konkretnego windykatora, z którym trzeba się kontaktować w sprawie spłaty.” donosi „Gazeta Wyborcza”.

 

Niespłacony dług nie zniknie, kiedy przestaniemy o nim myśleć. Prędzej czy później (zazwyczaj jednak nie trwa to zbyt długo) bank lub w ostateczności firma windykacyjna upomni się o swoje pieniądze. Dlatego, jeśli osoba posiadająca zadłużenie w banku ma problemy finansowe, powinna jak najszybciej udać się do placówki i prosić o negocjację warunków umowy kredytowej. Banki często idą na rękę takim klientom i zazwyczaj zawieszenie rat wymaga jedynie napisania podania i podpisania porozumienia w sprawie kredytu.


Więcej w artykule Macieja Samcika „Windykacja długów. Co robić, gdy bank sprzeda twój kredyt” w „Gazecie Wyborczej”.