Nie unikniesz opłaty za kartę w Getin Up

Darmowa bankowość to już przeszłość – mówił jesienią prezes Banku Pocztowego. Potwierdzeniem jego słów jest trwający od miesięcy festiwal podwyżek za podstawowe usługi. Teraz zmiany do tabeli opłat wprowadza Getin Bank. Pojawią się sztywne opłaty miesięczne za obsługę kart płatniczych.

Getin Bank wprowadził zmiany do tabeli opłat i prowizji kart płatniczych. Nowy cennik obowiązuje osoby, które założyły konto po 7 stycznia 2014 roku. Zmiany obejmują sposób naliczania prowizji za obsługę kart debetowych. Przypomnijmy, zgodnie ze starą tabelą bank nie pobierał opłat za obsługę karty jeśli klient wykonał nią transakcje na kwotę 100-500 zł (w zależności od plastiku). W innym wypadku pojawiała się opłata od 3,99 zł do 5 zł przy karcie Visa Debit.

Za kartę zapłacisz minimum 2,99 zł

W nowej tabeli pojawia się opłata za kartę od 2,99 zł do 7,99 zł w zależności od typu karty. Wyższa opłata będzie pobierana, jeśli klient nie wyda określonej kwoty plastikiem, a niższa w przypadku aktywnego korzystania z plastiku. W praktyce całkowite zniesienie opłaty za kartę nie będzie już możliwe. To co ważne: do warunku obniżającego opłatę za kartę do 2,99 zł liczone są też płatności bezgotówkowe, dokonane aplikacją iKasa, czyli tzw. płatności w Biedronce.

Stara tabela, z bezpłatną kartą przy umiarkowanej aktywności, będzie nadal obowiązywać klientów, którzy założyli konta przed 6 stycznia. Nie wiadomo jednak, jak długo. Praktyka pokazuje, że wcześniej czy później banki ujednolicają cenniki dla wszystkich klientów. Z punktu widzenia dotychczasowych klientów istotną informacją jest zaliczenia transakcji iKasą do wymogu zwalniającego z opłaty za konto Getin Up.

W tabeli pojawiła się też jeszcze jedna zmiana, choć nie jestem pewien czy bank nie zmienił tego już wcześniej. Dotyczy ona opłaty za przelewy dokonywane z konta oszczędnościowego na rachunek główny. Do niedawna bank stosował nieco dziwny warunek polegający na tym, że pierwszy przelew jest co prawda bezpłatny, ale na poczet wycofania środków bank zabierał 10 zł, które oddawał w następnym miesiącu. Przykładowo klient, który miał na koncie oszczędnościowym 20 zł, mógł wycofać tylko 10 zł, bo druga połowa kwoty była blokowana i zwracana w kolejnym miesiącu. Jeśli ktoś wpłacił 10 zł na KO, nie mógł wypłacić tych pieniędzy. Teraz można wypłacać pieniądze już bez blokady, więc jest to zmiana na plus.

Kilka dni temu na łamach PRNews.pl pisaliśmy o nowej karcie Getin Banku Visa Simply One. Plastik łączy w sobie funkcje karty debetowej i kredytowej. Przypisany jest bowiem do dwóch rachunków: konta osobistego i limitu kredytowego w ramach karty. Okazuje się, że i w tym przypadku obowiązują dwie ceny: karta kredytowa jest bezpłatna, a karta debetowa kosztuje 2,99 zł przy aktywnym użytkowaniu lub 6,99 zł, jeśli nie wydamy za jej pomocą 100 zł.

Sorry, taki mamy klimat

Banki konieczność podwyżek tłumaczą zmianami w regulacjach, dotyczących stawek interchange. Biznes nie znosi próżni – gdy topnieją wpływy z jednego źródła, konieczne jest znalezienie drugiego, które pokryje straty. W tym przypadku dół po wpływach z interchange zasypią w krótkim terminie swoimi drobniakami klienci detaliczni banków. Żaden bank nie będzie chciał bowiem raportować w wynikach start z tytułu niższych wpływów z interchange.

Jest też druga strona medalu. Zmiany w interchange to częściowo przykrywka dla zmian zachodzących w sektorze. Banki okrzepły i powoli wychodzą z etapu, kiedy można było oferować darmową bankowość, bo dobry wynik odsetkowy zapewniały inne źródła dochodów. Banki, jak każde inne przedsiębiorstwa, za swoje usługi chcą i będą pobierać opłaty. Taki model obowiązuje na Zachodzie. Nie ma co się natomiast dziwić samym klientom, którzy rozpieszczeni darmowymi kontami nie mogą odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Już teraz bezwarunkowo bezpłatne konta to rzadkość, a wiele wskazuje na to, że za kilka-kilkanaście miesięcy będą to już białe kruki.

Niewątpliwie istotną kwestią w temacie podwyżek jest też kwestia innowacyjności w sektorze. Nie da się ukryć, że nowe produkty, które zapewniają przewagę konkurencyjną, kosztują. Klienci oczekują szybkich systemów transakcyjnych, nowoczesnej bankowości mobilnej, płatności z użyciem telefonu czy bankiera pod telefonem na każde zawołanie. To wymaga jednak inwestycji w infrastrukturę. Złośliwi mogą powiedzieć, że wzrost opłaty za karty w Getinie to cena za karty z wyświetlaczem, moneybacki, innowacyjne instrumenty płatnicze typu NFC lub Visa Simply One, czy nowoczesne samoobsługowe placówki Getin Point. I kto wie, czy częściowo nie będą mieli racji.