„– Te banki, których główni inwestorzy mieli lub jeszcze mają problemy, nie mają możliwości wielkiego rozwoju. One będą koncentrowały się na zwiększeniu aktywności własnych klientów. Nowy klient może się wiązać dla nich z większym ryzykiem – mówi Maciej Stańczuk, prezes WestLB Polska. Podaje przykład amerykańskiego Citigroup, inwestora Banku Handlowego i Commerzbanku, głównego akcjonariusza w BRE”, czytamy w „Rz”.
„Również Artur Tomaszewski, członek zarządu Banku DnB Nord, twierdzi, że niektóre banki nie będą zwiększały akcji kredytowej dla firm, a pozyskiwanie nowych klientów nie będzie dla nich priorytetem. W opozycji do nich będą te instytucje, które będą chciały wykorzystać taki moment właśnie do tego celu. Taką taktykę chce stosować właśnie DnB Nord czy Alior Bank. Nie znaczy to jednak, że nie będą one prowadzić selekcji”, pisze gazeta.
„Mimo selekcji finansiści zapowiadają, że w całym roku akcja kredytowa będzie rosła. – Wartość kredytów dla segmentu małych i średnich firm wzrośnie o kilka procent. Z drugiej jednak strony widać, że rośnie liczba upadłości, a niektóre branże wciąż cierpią na brak popytu – mówi Piotr Jabłoński, dyr. departamentu bankowości korporacyjnej Raiffeisen Bank Polska”, czytamy dalej.
Kryzys spowodował, że banki zmieniły swoje podejście do klientów. Obecnie – nie tylko w przypadku oferty dla firm, ale także detalu – banki wolą skupić się na sprawdzonych klientach, którzy będą korzystać z kilku produktów. Niezbyt chętnie patrzą na klientów, którzy zamierzają rozpocząć współpracę od zaciągnięcia kredytu.
Więcej w artykule Elizy Więcław pt. „Kredyty dla zyskownych firm”.
WB