Niedoceniana reklama za granicą

Reklamy polskich banków trudno na razie znaleźć za granicą. Jednym z wyjątków jest Pekao. – Wiele osób przychodzących do La Scali to klienci UniCredito, czyli naszego głównego akcjonariusza. Ta reklama ma im przede wszystkim pokazać, że ich bank jest także obecny w Polsce – mówi Robert Moreń, rzecznik prasowy Pekao.

Ambitniejszy program, związany z planami rozpoczęcia działalności we Francji, ma Bank Millennium. Chce on dotrzeć do Polaków, którzy mieszkają w tym kraju. – Zamierzamy rodakom zaproponować nasze usługi. Na razie jest to program pilotażowy, który potrwa dwa miesiące. Jeśli wzbudzi zainteresowanie, to na pewno będziemy rozwijać tę działalność – wyjaśnia Wojciech Kaczorowski, rzecznik prasowy Banku Millennium.

O zagraniczne reklamy nie musi sam się troszczyć Raiffeisen Bank Polska. Robi to w imieniu całej grupy wiedeński Raiffeisen International. Austriacy zwykle informują, gdzie w Europie mają swoje spółki. A banki z poszczególnych państw współfinansują te reklamy. Można je znależć w „Financial Times”, „Euromoney” czy „The Banker”. Raiffeisen promuje się także w specjalnych dodatkach do zagranicznychgazet poświęconych jednemu państwu, np. Polsce.

W zupełnie inny sposób akcentuje swoją obecność w danym państwie skandynawska Nordea. – Nasze reklamy są zawsze na lotniskach w krajach, w których działamy. Na przykład na warszawskim Okęciu – mówi Sławomir Ronkowski z Nordea Bank Polska.

Kilka lat temu można było znaleźć reklamy BRE Banku w poważnych branżowych pismach. Budżet na takie wydatki jednak został obcięty – podaje dziennik.

– Nie potrzebujemy reklamować się za granicą. Klientów, chcących zainwestować w Polsce i szukających banku, który by ich tutaj obsługiwał, zdobywamy przez kontakty naszej spółki matki – mówi Peter Jelen z Nord/LB Banku.