Niedźwiedzie ruszyły do ataku

Czwartek stał pod znakiem wyprzedaży akcji na niemal wszystkich parkietach. Zasięg i skala spadków wskazuje na to, że długo przez niektórych oczekiwana korekta właśnie nadeszła.

Początek czwartkowej sesji nie zapowiadał poważniejszych zmian w obrazie giełdowego rynku. Indeks największych spółek tracił na otwarciu 0,3 proc., co można było uznać za normalną reakcję na lekko spadkowe zakończenie środowego handlu na Wall Street. Podobnie wyglądała sytuacja na głównych giełdach europejskich. Dość szybko jednak spadki przybrały na sile. Już po pierwszej godzinie handlu WIG20 zniżkował o ponad 1 proc., zbliżając się do 2710 punktów. W okolicach tego poziomu przebywał przez większą część dnia. Kolejna faza pogorszenia nastrojów miała miejsce około godziny 16.00 i wówczas indeks blue chipów osiągnął dzienne minimum, docierając do 2700 punktów i tracąc 1,5 proc. To zmobilizowało byki do obrony, w wyniku czego doszło do niewielkiej redukcji skali spadku. Indeks szerokiego rynku nieznacznie ustępował większemu koledze. Znacznie lepiej radziły sobie wskaźniki małych i średnich spółek, zniżkując po 0,5-0,7 proc.

Przecena już od rana obejmowała większość spółek wchodzących w skład WIG20. Najmocniej, po około 1,5 proc. spadały walory BRE, KGHM, Pekao i Telekomunikacji Polskiej. Akcje pozostałych dużych firm traciły po około 1 proc. Liderzy nie oddali prowadzenia niemal do końca dnia, zwiększając skalę spadku do ponad 2 proc. Ich grono powiększyło się jedynie o papiery Cyfrowego Polsatu, które w najgorszym momencie zniżkowały o 2,8 proc. Stosunkowo niewielkiej, nie przekraczającej kilku dziesiątych procent ulegały akcje PGE, PZU, PGNiG i TVN. Na plusie trzymały się jedynie akcje Asseco i CEZ-u. Chwilami do tego duetu dołączały papiery PKN Orlen. Spółka poinformowała, że jej zysk netto w czwartym kwartale ubiegłego roku wyniósł 541 mln zł i był o prawie 80 proc. wyższy niż w tym samym czasie w 2009 r. Podobną dynamikę zysku firma osiągnęła także w skali całego roku.

Główne giełdy europejskie radziły sobie z naporem niedźwiedzi znacznie lepiej. Ich sile uległy najbardziej w ciągu pierwszych dwóch godzin handlu. W dalszej części dnia systematycznie odrabiały straty. W najgorszym momencie DAX zniżkował o 0,7 proc., a w końcówce notowań zdołał nawet wyjść nieznacznie nad kreskę. Sztuka ta udała także w Paryżu. Jedynie FTSE kończył dzień spadkiem o 0,6 proc. Tym trzem parkietom wyraźnie pomogły lepsze niż się spodziewano informacje z amerykańskiego rynku pracy. Liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych wyniosła 383 tys., podczas gdy oczekiwano, że sięgnie 410 tys. Była jednocześnie najniższa od połowy 2008 r.

Liderem spadków był indeks w Atenach, który po południu zniżkował o 3,5 proc. mocno ucierpiał też moskiewski RTS, tracący 2,5 proc. Węgierski BUX spadał o 2 proc. Na Wall Street w pierwszych minutach handlu indeksy zniżkowały po około 0,6 proc., jednak po dwóch godzinach skala spadku zmniejszyła się do 0,1-0,2 proc. WIG20 ostatecznie stracił 1,3 proc., WIG spadł o 1,15 proc., mWIG40 o 1 proc. a sWIG80 o 0,48 proc. Obroty wyniosły 1,2 mld zł.

Źródło: Open Finance