Nieoczekiwana poprawa wskaźnika niemieckiego biznesu

Przesądzenie sprawy pomocy dla Grecji wcale nie przyczynia się do poprawy nastrojów na rynkach ryzykownych aktywów. Widać coraz wyraźniej, że inwestorzy skupiają się na doniesieniach gospodarczych, a te w dalszym ciągu są niepokojące.

Wczoraj kiepsko wypadły czerwcowe wskaźniki wyprzedzające koniunktury w strefie euro, które odnotowały kolejny spadek. Słabe były również cotygodniowe informacje o liczbie nowych bezrobotnych w USA, jak również o nastrojach tamtejszych konsumentów, które pierwszy raz od 5 tygodni pogorszyły się. Spadek w pobliże 50 pkt, czyli granicy oddzielającej rozwój od regresu, zanotował wskaźnik przyszłej koniunktury w przemyśle chińskim. Jednocześnie inwestorzy niezbyt korzystnie odebrali efekty ostatniego posiedzenia Rezerwy Federalnej. Z jednej strony zostały obniżone prognozy wzrostu amerykańskiej gospodarki, z drugiej, nie zostały wysłane sygnały o możliwym rozpoczęciu trzeciej rundy luzowania monetarnego. Dziś nastroje nieco poprawia czerwcowy odczyt indeksu Ifo w Niemczech, który przynosi nieoczekiwaną poprawę. Jeśli jednak „wgryźć” się w te dane, to widać, że niemieccy przedsiębiorcy z coraz większą obawą patrzą w przyszłość. O ile wskaźnik odnoszący się do bieżącej sytuacji miał rekordowy poziom, to wskaźnik odnoszący się do oczekiwań spadł po raz czwarty z rzędu.

Nasz parkiet w tych warunkach nie wykonuje większego ruchu, pozostając tuż nad średnioterminowym wsparciem. Dla WIG wyznacza go poziom 48,4 tys. pkt.

HOME BROKER ZWRACA UWAGĘ:

Rynki nieruchomości

Sprzedaż domów na amerykańskim rynku pierwotnym spadła w maju pierwszy raz od 3 miesięcy, ale była nieco lepsza od oczekiwań. Wyniosła 319 tys. w skali roku. Utrzymuje się presja spadkowa na ceny domów. W porównaniu z majem 2010 r. był niższe o 3,4%. Dynamika spadku była największa od października minionego roku, co pokazuje, że presja ze strony rynku wtórnego, na który trafiają domy przejmowane przez banki od dłużników, jest mocno odczuwalna. W maju rekordowo niski poziom osiągnęła podaż na rynku pierwotnym w Ameryce. Wyniosła zaledwie 166 tys. domów, co odpowiadało 6,2 miesiącom bieżącej sprzedaży. Ta statystyka chyba najlepiej pokazuje negatywne oddziaływanie rynku nieruchomości na amerykańską gospodarkę. Niewielka liczba nowych projektów utrudnia wyraźną poprawę sytuacji na rynku pracy, bo wciąż niewiele osób znajduje zatrudnienie w budownictwie. Niska aktywność budownictwa ogranicza możliwości rozwoju branż z nim powiązanych.

Źródło: Home Broker