Niepewność wciąż targa rynkiem

Wczorajsze zejście eurodolara w drugiej części sesji londyńskiej było kontynuowane zarówno podczas handlu amerykańskiego jak i azjatyckiego. Większe zainteresowanie dolarem wynikało między innymi z braku pozytywnych impulsów, które wsparły by stronę popytową na rynku głównej pary oraz ciągle utrzymującymi się na wysokim poziomie obawami o przyszłość Grecji.

Ten drugi czynnik był pochodną tego, że oprócz niedzielnego przegłosowania nowych cięć politycy z Aten muszą przedstawić do jutra plan dalszych oszczędności na kwotę 325 mln euro. Do końca tygodnia ma zaś pojawić się oficjalna propozycja dla prywatnych wierzycieli. Bez porozumienia ws. redukcji zadłużenia nie ma co liczyć na wypłatę kolejnych środków pomocowych. Dlatego też jutrzejsze spotkanie ministrów finansów Strefy Euro może nie przynieść spodziewanego efektu i podtrzymać wysoki poziom awersji do ryzyka. Na tym zapewne będą tracić mniej pewne aktywa w tym także i euro. Dziś o poranku kurs pary EUR/USD kształtuje się na poziomie 1,3140. Z ważniejszych wydarzeń wczorajszego dnia warto odnotować decyzję agencji Moody’s, która obniżyła ratingi m.in. Hiszpanii, Malcie, Włochom i Portugalii. Taka decyzja nie była jednak zaskoczeniem dla rynków. Już w styczniu na podobne kroki zdecydowały się dwie pozostałe agencje. Zaskoczeniem mogło być natomiast obniżenie perspektyw dla Francji, Wielkiej Brytanii i Austrii. Drugim istotnym wydarzeniem, które pozostało jednak bez większego wpływu na rynek walutowy było wystąpienie prezydenta Baracka Obamy, podczas którego przedstawił on plan budżetu nie tylko na 2013 rok, lecz również na całą dekadę. Przewiduje on m.in. inwestycje rzędu 500 mld dol. w autostrady, lotniska. W ten sposób Obama chce stworzyć kolejne miejsca. Plan wydaje się być ambitny, zwłaszcza przed zbliżającymi się wyborami. Jednak patrzą na szanse jego wprowadzenia to sytuacja nie jest prosta. Na wiele postulatów nie zgadzają się bowiem Republikanie, którzy mają większość w Kongresie.

Walka o utrzymanie niższych poziomów

Utrzymujący się na globalnych rynkach podwyższony poziom awersji do ryzyka sprawia, że rodzima waluta zaczyna mieć problemy z utrzymaniem się na niższych poziomach. Nie jest to jednak jeszcze duża skala kłopotów i nadal nie brakuje chętnych do kupowania rodzimej waluty. Zloty szczególnie dużo siły wykazuje wobec wspólnej waluty. Wczorajsze popołudniowe zejście na eurodolarze nie zaszkodziło notowaniom pary EUR/PLN, która w tym czasie zanotowała intradayowe minimum na 4,1785. Dopiero w nocy nastąpiła zwyżka notowań i test obszaru 4,20 zł za euro. Nieco mniej zmienności wystąpiło w tym czasie na USD/PLN, który cofną się nieco po dotarciu do poziomu 3,1750. Jednak na przełomie sesji amerykańskiej i azjatyckiej ponownie doszło do testu wspomnianego poziomu. Tym razem był on skuteczny i wyniósł notowania do wartości 3,20. Dziś o poranku cena dolara kształtuje się na nieco niższym poziomie 3,1940 zł.

Znów niewiele danych

Wtorkowe kalendarium makroekonomiczne przyniesie nam tylko dwie istotne publikacje. O godzinie 11:00 poznamy wartość indeksu instytutu ZEW z Niemiec. Analitycy spodziewają się wyniku na poziomie -15 pkt., czyli lepszym o 6,6 pkt. od poprzedniego. Następnie o godzinie 14:30 poznamy dynamikę sprzedaży detalicznej w USA. Szacuje się, że tempo wzrostu ma przyśpieszyć z poziomu 0,1% do 0,6% m/m.

Źródło: FMC Management