Nikt nie chce ubezpieczyć TVP

W odpowiedzi nie wpłynęła jednak ani jedna oferta, donosi dziennik „Rzeczpospolita”.

„To cios dla TVP, która tuż po ogłoszeniu przetargu zapewniała, że ubezpieczenie to jest potrzebne, bo „istnieją specyficzne rodzaje ryzyka, charakterystyczne dla funkcjonowania stacji telewizyjnej, przygotowującej samodzielne relacje z regionów świata objętych konfliktami„. Ryzyko uprowadzenia i żądania okupu spółka wyceniła na 1,03 mld zł. Ryzyko powstania szkód na skutek aktów terrorystycznych na 34,4 mln zł. Takie byłyby górne granice odszkodowania, gdyby doszło do zdarzenia”, czytamy w „Rzeczpospolitej”.

Czy inne stacje mają tego rodzaju ubezpieczenia? – Posiadamy polisę chroniącą przed skutkami aktów terrorystycznych, ale nie mamy ubezpieczenia na wypadek uprowadzenia pracowników – mówi Karol Smoląg, rzecznik prasowy TVN.”

Szkody powstałe wskutek aktów terroryzmu są typowymi przykładami wyłączeń stosowanych w umowach ubezpieczenia – na przykład nieruchomości. Nie oznacza to jednak, że ochrona na wypadek takich zdarzeń jest zupełnie niemożliwa. Są przecież firmy, w których działalność ryzyko terroryzmu jest wpisane – wśród nich korporacje działające na terenach uznanych za tzw. punkty zapalne.

Więcej w dzisiejszym wydaniu „Rzeczpospolitej”, w artykule Piotra Rosika pt. „TVP nie znalazła ubezpieczyciela”.