Już 20 maja zostanie uruchomiona pierwsza placówka Noble Banku. Chociaż o samej strategii nowej instytucji niewiele wiadomo, to już teraz jest o niej bardzo głośno. Zarówno w mediach, jak i w całej branży. To efekt połączenia nazwisk twórców i inwestora. I konsekwentnie kierowanych przecieków do mediów.Pierwsze publikacje są bardzo pozytywne. I nie ma się czemu dziwić. Do czego bowiem nie przyłożył ręki dr Czarnecki, okazało się to niesamowitym sukcesem komercyjnym. Problem tylko w tym, że o samym Noble Banku poza paroma artykułami nic nie wiadomo. A już teraz instytucja ta uważana jest za groźnego konkurenta dla private bankingu innych instytucji. Czy słusznie?
Dawkowane informacje w tym momencie raczej uspokajają najważniejszych graczy. Około 20 placówek w największych miastach, stacjonarni doradcy – głównie wyszkoleni od podstaw absolwenci. Taka strategia ma niewiele wspólnego z bankowością prywatną – można raczej mówić o bankowości osobistej. To pierwszy sukces nieistniejącej jeszcze instytucji – zamiast porównywać się do oferty DB PBC, czy MultiBanku, powstający Noble Bank ma być konkurentem działających już banków prywatnych, czy Xeliona.
Kto zna tę branżę ma jednak świadomość, że bankowość prywatna to nie tylko zindywidualizowana oferta inwestycyjna. To przede wszystkim wysoka jakość obsługi, opartej na nielicznych, ale świetnie zlokalizowanych i wyposażonych placówkach i mobilnych, indywidualnych doradcach, którzy obsłużą klienta w każdy wybranym przez niego miejscu – w domu, miejscu pracy, czy gdzieś na mieście. To oferta dla osób zapracowanych, a także potrzebujących swego rodzaju otoczki ekskluzywności i całego blichtru, związanego z private bankingiem.
Biorąc to pod uwagę, Noble Bank w żaden sposób nie może być uważany za ofertę bankowości prywatnej. Nawet jeśli pojawiające się informacje, że bank nie będzie posiadał mobilnych doradców są prawdą, to poziom wyszkolenia pracowników w placówkach będzie znacząco odbiegał od standardu oferowanego przez banki prywatne. Doradcy obsługujący najbogatszych klientów to prawdziwa elita wśród bankowych pracowników. Ich szkolenie jest bardzo długie, a że są dość dobrze opłacani, to w konsekwencji trudno ich podkupić innym instytucjom (chociaż przykład Millennium Prestige wskazuje na coś innego…). Przed takim problemem stoi na przykład niemiecki AWD, który chce rozpocząć działalność w Polsce. To duża bariera dla każdego nowego gracza, który będzie chciał wprowadzić lub rozbudować ofertę bankowości prywatnej, czy nawet uruchomić „zwykłą” firmę doradztwa finansowego.
Czym zatem będzie Noble Bank i jaka będzie jego strategia? Czy istotnie można o jego ofercie pisać w kontekście bankowości prywatnej? Mimo, że strategia ma opierać się na placówkach i na młodych doradcach, to może się okazać, że Noble będzie tworzył zupełnie nową kategorię na rynku bankowości prywatnej. Wszystko po to, żeby nie „kopać się z koniem”. Jak tego można dokonać? Chociaż są to tylko nasze spekulacje, to wydaje się nam, że oferta Noble Banku będzie dobrze skrojona, dla specyficznej grupy klientów – młodych i dynamicznych managerów.
Co łączy takich ludzi? Duże zarobki i brak czasu. Do tego konsumpcyjne podejście do życia. Takie osoby nie potrzebują osobistego doradcy. Dla nich liczą się przede wszystkim zyski. Nie interesują ich zyski osiągane z lokat czy innych bezpiecznych instrumentów. Równocześnie nie mają jednak głowy i nie znają się na samodzielnym inwestowaniu w akcje, czy nawet fundusze inwestycyjne. Chcą szybkiej obsługi, ciekawych i zyskownych produktów finansowych, a także fachowej administracji nad gromadzonym przez siebie portfelem inwestycyjnym. Dla nich liczą się zyski – reszta w postaci np. osobistej obsługi, prestiżowych kart kredytowych, znajduje się na dalszym planie. Co ciekawe wolą na przykład korzystać z bankowości internetowej, niż być obsługiwani przez doradców – czy to mobilnych, czy stacjonarnych. Czy w Polsce jest miejsce dla takiego banku? Z całą pewnością tak. Do tej pory takie osoby nie miały oferty dla siebie. Mogły co prawda inwestować w fundusze inwestycyjne, ale od razu pojawiał się problem z doborem odpowiednich funduszy, a potem kontrolą inwestycji. Dość powiedzieć o niesamowitym wręcz sukcesie oferty Nationwide czy Skandii, a jednocześnie raczej słabą sprzedażą funduszy w MultiBanku – w stosunku do posiadanego przez ten bank potencjału. Z tego też względu oferta Noble Banku ma być dla osób już posiadających jakieś aktywa (co najmniej 100 tys. złotych), lub mogące co miesiąc zainwestować 500 zł (Przy okazji. 100000/500=200 miesięcy=ponad 16 lat). Z punktu widzenia Xeliona czy banków prywatnych obsługa takiej „drobnicy” jest nieopłacalna. Mógłby się tym zająć co prawda Open Finance, czy Expander – ale tutaj barierą są koszty pośredników, dotychczasowe pozycjonowanie i brak własnych, szytych na miarę produktów. Stąd zapewne pomysł utworzenia banku, który będzie wolny od takich ograniczeń…
Taka strategia mogłaby wytłumaczyć stosunkowo małe nakłady i szybki zwrot z inwestycji na placówki. Będą tanie, bo mogą obejść się bez obsługi kasowej (300-400 tysięcy złotych). Do tego dochodzą niskie koszty personelu. No i na koniec. O ile żaden private banking w Polsce nie reklamował szerzej swoich wyników inwestycyjnych – Noble Bank prawdopodobnie to zmieni. Zamiast liczyć na system poleceń – podstawę w bankowości prywatnej, nowa instytucja może mocno zacząć się promować w mediach. Agresywna reklama produktowa – w mediach tradycyjnych, w internecie i poprzez sieć Open Finance, może szybko napędzić klientów. Klientów, którzy to trzeba podkreślić – będą oczekiwać, tak jak od funduszy inwestycyjnych, przede wszystkim dobrych wyników. Można zatem stwierdzić – że to nic nowego – bo czy fundusze, czy oferta asset management już jest na rynku. Owszem – ale nie w takim opakowaniu i nie dla takich klientów.
Centrala może szybko opracowywać indywidualne plany inwestycyjne i automatycznie zarządzać portfelem. Bank może również za pośrednictwem całej grupy tworzyć własne fundusze hedgingowe, produkty strukturyzowane, indeksowane – do wyboru do koloru.
Jak zdobywać klientów? Wystarczy, że pokaże się, że na przykład inwestując w modelowy portfel, lub produkty Noble Banku, można było osiągnąć znacznie lepsze wyniki niż dotychczas. Takiej strategii na rynku nie zastosował jeszcze nikt – no może poza funduszami inwestycyjnymi. A skuteczność takiej strategii widać wyraźnie – zwłaszcza w przypadku Arki, czy innych funduszy o dobrych wynikach. Wystarczy więc skuteczna reklama i… pieniądze będą płynęły szerokim strumieniem. Jeśli do tego zaproponuje się ofertę na wiele lat – problem z wynikami (których i tak nie można do końca zagwarantować) spadnie na potencjalnego kupca Getin Holding…
Czy taka strategia ma sens? Naszym zdaniem tak. Jeśli nawet nie zastosuje jej Noble Bank, to z całą pewnością może wykorzystać ją jakiś inny gracz. Czego wszystkim nam życzymy. W końcu wymusi zmiany na bankach, bo to proponują swoim klientom w ramach bankowości osobistej, woła o pomstę do nieba!