Notowania pod dyktando danych ekonomicznych

W tym tygodniu harmonogram kalendarza ekonomicznego jest bardzo napięty. W poniedziałek rynek poznał odczyty wskaźnika kondycji gospodarczej głównych krajów europejskich oraz Stanów Zjednoczonych.

Wskaźnik aktywności gospodarczej PMI dla Strefy Euro wyniósł 48,5 pkt. względem 49 pkt. miesiąc wcześniej. Spadek poniżej istotnej granicy 50 pkt. powoduje zwiększone obawy o perspektywę wzrostu gospodarczego, widmo recesji staje się coraz bardziej realne. Ten sam wskaźnik dla Szwajcarii również nie napawa optymizmem gdyż tu nastąpił spadek do 48,5 pkt. względem 51,7 pkt. miesiąc wcześniej.
Stosunkowo dobrą kondycją odznaczają się gospodarki takie jak Niemcy (50,3 pkt. względem 50,9 pkt. we wcześniejszym odczycie), Wielka Brytania (51,1 pkt. względem 49 pkt. za wrzesień) czy USA (51,6 pkt. względem 50,6 pkt. za poprzedni okres).

Odczyty powodowały mieszane odczucia wśród inwestorów, a optymizm wywołany lepszymi wartościami wskaźników szybko gasł i był wykorzystywany do realizacji zysków oraz zmiany nastrojów na bardziej pesymistyczne. We wtorek Szef Rezerwy Federalnej Stanów Zjednoczonych zeznawał przed Komitetem Ekonomicznym, omawiając perspektywy ekonomiczne oraz bieżące działania polityki monetarnej. Rynek reagował dość nerwowo na prawie każde słowo padające z ust Bernanke. Omawiane były bieżące kroki mające na celu zamianę krótkoterminowych papierów dłużnych na te o dłuższym terminie zapadalności w bilansie FED, co według ekonomisty ma ustabilizować sytuację gospodarczą USA, w dłuższej perspektywie zmniejszać bezrobocie przy minimalizacji czynnika inflacyjnego.

W środę głównym czynnikiem napędzającym wzrosty na europejskich rynkach kapitałowych była wypowiedź o planach dokapitalizowania banków w przypadku poważnych perturbacji na europejskim rynku długu. Rynek spekuluje, że jednym z potencjalnych beneficjentów takiej pomocy mógłby być francusko-belgijski bank Dexia. Drugim powodem był raport ADP, który wykazał wzrost miejsc pracy z 76 tys. do  91 tys. miesiąc do miesiąca. Wskaźnik ten często odbierany jest jako prognostyk oficjalnego raportu zmiany zatrdnienia w sektorze pozarolniczym USA, który ukaże się w piątek. Jeśli  taki scenariusz się ziści, można spodziewać się kontyuacji wzrostów na rynkach akcyjnych.

Największe wzrosty spośród amerykańskich indeksów notował technologiczny Nasdaq (+1,80%), wiodącą spółką była Research in Motion Ltd, która rosła nawet o 13,7% na fali spekulacji o przejęciu producenta telefonu BlackBerry. Dow Jones rósł nawet o 88,33 pkt., a Standard & Poors 500 o 1%. Warto nadmienić, że S&P 500 podczas ostatnich sześciu sesji spadł o około 10%, naruszając poziomy, które oddzielają rynek byka od rynku niedźwiedzia. Duża zmienność i ogromna niepewność sprawiają, że inwestorzy bardzo ostrożnie podejmują decyzje inwestycyjne. Ceny na rynkach osiągnęły poziomy bliskie minimów konsolidacji trwającej od połowy sierpnia. Dla niektórych jest to dobra okazja do tańszych zakupów, jednak nie milkną głosy o możliwośći dalszej wyprzedaży.

Źródło: City Index