Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy w ofercie Raiffeisen Banku pojawi się nowa karta kredytowa – tym razem ma to być złoty MasterCard 2006 FIFA World Cup. Oficjalna informacja pojawi się w mediach lada dzień, chociaż my o tym wiedzieliśmy znacznie wcześniej. Niestety mimo wielu podchodów, nie udało nam się uzyskać zbyt wielu dodatkowych szczegółów na temat tego plastiku.
Wiemy zatem tylko tyle, że karta ma pojawić się oficjalnie w ofercie już 15-go lutego. Zaletą ma być niskie oprocentowanie – 17% i długi okres bezodsetkowy – nawet do 58 dni.
Karta ma dopełnić ofertę nowego, „zwykłego” MC FIFA. A jest to wyjątkowo ciekawa propozycja – przez 3 miesiące oprocentowanie 5%, potem 18,99% – czyli niżej niż Visa Nova, która była jedną z pierwszych kart na rynku z niskim oprocentowaniem. Do tego MC FIFA ma dłuższy okres bezodsetkowy – do 51 dni. Całość oferty dopina możliwość dokonywania przelewów na dowolny rachunek bez prowizji i niska cena za wydanie – jedynie 25 zł. Jednym słowem jedna z ciekawszych ofert na rynku. Można się spodziewać, że złota karta pójdzie w tym samym kierunku – i warunki pozostałe warunki będą co najmniej tak dobre, jeśli nie lepsze.
Tak sobie na przykład Raiffeisena patrzymy i dochodzimy do wniosku, że banki będą teraz, przed 20 lutego hurtem obniżały oprocentowanie na dotychczas wydanych kartach do wymaganego przez ustawę progu 23%. Z drugiej strony obok tych kart pojawi się cała masa konkurencyjnych plastików – ze znacznie niższą ceną i oprocentowaniem. Wydawałoby się, że to będzie kanibalizacja własnej oferty. W pewnym sensie tak, ale wydaje nam się, że jest to prawidłowa strategia. Dlaczego? Z tej prostej przyczyny, że klienci, którzy mają już karty w większości dalej będą płacić wyższe oprocentowanie. Gdyby mieli się przenieść, dawno to już by zrobili – a jeśli jednak będą chcieli – zrobią to najwyżej w ramach jednego banku. Ci, którzy i tak spłacają wszystko w terminie na oprocentowanie i tak nie patrzą.
Czy przy okazji będą skracane okresy grace period lub wprowadzane dodatkowe opłaty? Raczej nie – marże i tak są duże, większość osób (średnio ok. 80%) i tak spłaca całe zadłużenie w terminie, a zatem obniżenie oprocentowania powinno z jednej strony zachęcić do przesiadki z linii kredytowej, z drugiej zaś zadziałać jako zachęta do skorzystania z tego rodzaju kart. Nawet jeśli jedynym przychodem banku miałyby być wpływy z interchangu to i tak będzie to opłacalny interes. W sumie przy niższym oprocentowaniu jest szansa, że klienci nie będą tak już uważali i ostatecznie zaczną chętniej zadłużać się na kartach kredytowych. W końcu na RORach kredyty ma sporo osób i z tej formy finansowania korzysta dość aktywnie.