Nowe szczyty w USA, kolejne wzrosty w Azji

Atmosfera na światowych rynkach zaczyna być tak dobra, że aż podejrzana. Dow Jones powrócił nad poziom 10 tys. punktów, po raz pierwszy od roku. Nowy szczyt ustanowił też S&P.

Wszystko za sprawą dobrych wyników Intela i JP Morgan, które zostały okraszone także dobrymi danymi makro (mniejszy niż oczekiwano spadek sprzedaży detalicznej).

W odpowiedzi na rekordy w Stanach, w Azji indeksy rosły trzeci dzień z rzędu, choć tym razem już tylko na fali oczekiwań, a nie pozytywnych danych. W Japonii produkcja przemysłowa wzrosła o 1,6 proc. w sierpniu, a nie o 1,8 proc. jak wcześniej podawano, lecz mimo to Nikkei zyskał 1,8 proc. (m.in. dzięki rekomendacji kupna akcji Panasonica wydanej przez Credit Suisse czy zwyżce notowań Hondy na fali spekulacji, że nie przeprowadzi ona emisji akcji).

W Europie – niejako siłą rozpędu – nastroje też mogą być więc dobre, choć trzeba pamiętać, że większość pozytywnych informacji została zdyskontowana już wczoraj, a dziś potrzebne są nowe. Paliwem do dalszych zwyżek mogą być kolejne raporty kwartalne w USA – dziś ogłoszą je m.in. Citigroup i Goldman Sachs oraz Nokia. Poznamy też indeks Empire State w Nowym Jorku i Fed w Filadelfii, ale przy dobrych nastrojach nawet ewentualne pojawienie się złych danych w niczym nie przeszkodzi.
U nas WIG20 stanie zapewne przed szansą pokonania szczytu z końca sierpnia. Nie skorzystanie z tej możliwości potencjalnie dawałoby negatywne konsekwencje, ale nie ma co martwić się na zapas. Powody do zmartwień ma minister skarbu i finansów, bo sprzedaż Enei inwestorowi branżowemu nie powiodła się, a budżet czeka na pieniądze. W tych dniach MF może jednak bez problemu sprzedać większą liczbę obligacji niż zakładał. Temat powróci na rynki, jeśli nastroje się pogorszą.

Emil Szweda

Źródło: Open Finance