„Co się stało? Resort twierdzi, że wprowadzenie zmian w tym roku oznaczało, że procedura zbierania wniosków o przyznanie kredytu musiałaby rozpocząć się od nowa (zakończyła się ona 15 listopada) […] Podpisanie umowy o nowym systemie poręczeń nastąpi w kwietniu lub maju 2010 roku. A to znaczy, że o kredyty według korzystniejszych zasad będzie można starać się dopiero od przyszłego roku akademickiego.”, czytamy.
„Co się zmieni w przyszłym roku? Nowy pakiet przewiduje, że 100-proc. poręczeniem będą mogły zostać objęte osoby znajdujące się w najtrudniejszej sytuacji finansowej, czyli te, których dochód na osobę w rodzinie nie przekracza 600 zł. Takie samo poręczenie będą mogli dostać studenci pozbawieni opieki rodzicielskiej. Wprowadzona zostanie również opcja poręczenia w wysokości 70 proc. kwoty kredytu dla studentów, których dochód na osobę nie przekroczy 1000 zł. Pod uwagę będzie brany dochód netto, a nie brutto – jak było do tej pory.”, informuje gazeta.
Obecna formuła udzielania kredytów, opracowana jeszcze w 1998 roku, jest już anachroniczna i nie przystaje do wymagań studentów. Także bankowcy narzekają, że kredyty studenckie nie są opłacalne, a procedura jest bardzo czasochłonna. Kredytów udzielają banki komercyjne z własnych środków, a państwo dopłaca do oprocentowania. O kredyt studencki można ubiegać się tylko w czterech bankach: PKO BP, Banku Pekao, Banku Polskiej Spółdzielczości i w Gospodarczym Bank Wielkopolskim. Z kredytów dla żaków wycofał się w tym roku BGŻ. Miesięczna rata kredytu wynosi od 400 do 600 zł. Kredyt wypłacany jest przez 10 miesięcy w roku akademickim, przez okres 4 lub 6 lat.
Więcej szczegółów w artykule Katarzyny Przybyły pt. „Kredyty dla studentów na nowych zasadach dopiero w przyszłym roku akademickim”.
WB