Nowy rekord bessy

Pod zastaw tej pożyczki FED zażądał 80 proc. akcji firmy, więc w tym momencie to amerykański rząd jest właścicielem największego towarzystwa ubezpieczeniowego na świecie. Po udanym początku zmienność jednak nie opuściła parkietów i podaż znów przystąpiła do nieustannego ataku. WIG20 spadał bez większej dynamiki, ale za to z porażającą konsekwencją. Każda próba zaistnienia popytu na rynku była tłumiona już w zarodku przez co handel zakończyliśmy na nowych rekordowych minimach.

Handlem w kraju jak i w Europie kierowały znów plotki. Pogłoski i informacje o upadku lub możliwym przejęciu brytyjskiego Baku Halifax co chwila się zmieniały, co w żadnym wypadku nie pomagało inwestorom w podjęciu decyzji o szansach dalszego rozwoju wypadków. Dane o rynku mieszkaniowym ze Stanów nikogo już nie mogły przestraszyć, mimo że zaskoczyły bardzo negatywnie. W sierpniu rozpoczęto aż o 6 proc. mniej budów domów, a zezwoleń na budowy wydano aż o 8,9 procent mniej. Bez wątpienia kryzys na rynku mieszkaniowym w USA się jeszcze nie zakończył, a dno w tym segmencie gospodarki może być jeszcze dość daleko. Trzeba przecież pamiętać, że coraz więcej ofert na rynku nieruchomości będzie pochodzić od banków, które pilnie chciałyby sprzedać hipoteki i odzyskać zainwestowane pieniądze. W takim wypadku nie będzie potrzeby rozpoczynania nowych budów.

Nasz rynek widząc schodzące coraz niżej amerykańskie indeksy również ochoczo przystąpił do wyznaczania nowych minimów. Sam spadek nie jest tak nieprzyjemny jak obrót na jakim się on dokonał. WIG20 od otwarcia spadł o 3 proc. na obrocie 1,6 miliarda. Tak duże wartości sugerują, że do gry wszedł duży kapitał, który dotychczas stał z boku. Zaangażowanie większych graczy może oznaczać, że zakończenie panicznej przeceny jest już blisko, ale przed nami jeszcze co najmniej dwa dni emocji zakończone piątkowym wygasaniem wrześniowej serii kontraktów terminowych.

Krzysztof Barembruch
A-Z Finanse