Nowy rok szkolny, to dobry moment na konto dla dziecka

Początek roku szkolnego, to dobry moment, żeby postawić kolejny krok w kierunku edukacji finansowej swojej pociechy. Warto w tym celu rozważyć założenie dedykowanego dla dzieci i młodzieży konta bankowego.


Lista korzyści z posiadania rachunku bankowego przez dziecko nie musi kończyć się tylko na wygodniejszym przekazywaniu cotygodniowego lub comiesięcznego kieszonkowego. Takie konto może okazać się pomocne także w kształtowaniu świadomości finansowej pociechy. I tak na przykład powinno ułatwić ono naukę oszczędzania, zarządzania pieniędzmi oraz planowania wydatków. Oczywiście te same korzyści można osiągnąć również w przypadku tradycyjnej skarbonki, ale przy dedykowanym rachunku dochodzi także nauka poruszania się w świecie finansów, począwszy od obsługi konta przez internet, przez transakcje dokonywane kartą, aż po wybór odpowiedniej oferty.

Większość oferowanych przez banki rachunków młodzieżowych dostępna jest dla osób w wieku od 13 do 18 lat, lub rzadziej do 26 lat (to już rachunki studenckie). Ich wspólną cechą jest niska cena lub nawet całkowita bezpłatność. Na przykład w Banku Millennium, Banku BPH, ING Banku czy chociażby w mBanku niepełnoletni klienci mogą liczyć zarówno na darmowe prowadzenie konta, jak i bezpłatne korzystanie z samej karty. W przypadku pierwszego z nich, po dokonaniu jednej płatności plastikiem w miesiącu poprzedzającym, dochodzą także darmowe bankomaty w kraju i na świecie, a więc usługa, za którą dorośli coraz częściej muszą płaci

dodatkowe prowizje.

Nawet jeśli młodzieżowe konto nie jest zupełnie darmowe, to zwykle często jest ono znacznie tańsze niż w przypadku osób dorosłych. Bank Pekao oraz PKO BP, które proponują darmowe prowadzenie rachunku, pobierają za kartę odpowiednio 0,99 zł i 3 zł miesięcznie. W przypadku drugiego z nich mowa o PKO Koncie Pierwszym dla klientów między 13., a 18. rokiem życia. Ale co ciekawe, bank ten – jako jedyny na rynku – oferuje także rachunki dla dzieci poniżej 13 lat. Ze względów prawnych PKO Konto Dziecka, bo o nim mowa, musi być powiązane z rachunkiem rodzica i nie są wydawane do niego karty płatnicze (zgodnie z prawem osoby poniżej 13. roku życia mogą używać wyłącznie kart przedpłaconych).

Czasem w bankowej ofercie dzieci mogą liczyć także na znacznie wyższe odsetki niż dorośli. W przypadku Konta młodzieżowego Click w Toyota Banku jest to 3,5 proc. w skali roku dla kwoty do 8 tys. zł. Zaś środki zgromadzone na wspomnianym wcześniej PKO Koncie Dziecka oprocentowane są na 4,5 proc. w skali roku, ale do kwoty 2,5 tys. zł. Po przekroczeniu limitów stawka w Toyota Banku spada o 2 pkt proc., natomiast w PKO odsetki kurczą się o 2,5 pkt proc. Oczywiście są to zabezpieczenia, które mają powstrzymywać rodziców od przerzucania własnych oszczędności na rachunki swoich pociech w celu śrubowania zysków.

Tańsze czy nawet darmowe usługi dla nieletnich to z punktu widzenia banków opłacalne podejście. Instytucje finansowe mogą w ten sposób liczyć nie tylko na wychowanie sobie kolejnego pokolenia lojalnych klientów, ale także w wielu przypadkach na przyciągnięcie rodziców lub przynajmniej ich utrzymanie wśród dotychczasowego grona klientów.

Michał Sadrak, Open Finance