Nowy standard placówek korporacyjnych?


Duża aktywność na rynku detalicznym nie powinna przysłonić zmian, jakie mają miejsce na rynku bankowości korporacyjnej. A tutaj dzieje się i to sporo – wymusza to nowa sytuacja.Wejście Polski do UE przyczyniło się do aktywacji sektora małych i średnich przedsiębiorstw. Firmy zaczynają inwestować, eksportować i ogólnie potrzebują coraz lepszej obsługi, zbliżonej do tego, co banki oferują największym korporacjom. Jak się okazuje – to się opłaca. Gdzie nie spojrzeć, wszędzie padają deklaracje o potrzebie rozbudowy oferty dla MSP. Szczególnie aktywny jest tu Raiffeisen Bank, BRE Bank, BPH, a ostatnio nawet Pekao SA. Problem w tym, że na tak konkurencyjnym rynku coraz trudniej się wyróżnić. Walka samą ceną jest strategią krótkoterminową – o tym wiedzą już wszyscy (chociaż niekoniecznie coś z tym robią). Jak jeden mąż wszystkie banki stawiają teraz na doradztwo, dopasowanie się do potrzeb partnerów i różnego tego rodzaju marketingowe hasła. Różnie to bowiem potem w praktyce wygląda i jednym wychodzi to wszystko lepiej, innym gorzej. Faktem jest jednak, że trzeba się teraz bardziej starać.

Chyba do takiego wniosku doszedł BRE Bank, który od kilkunastu miesięcy ulega przeobrażeniu. Prezes Lachowski konsekwentnie wdraża swoją BREaktywację i można stwierdzić, że efekty widać. Chociaż łatwo nie ma, bo ruch w tym segmencie niebywały. Tak jak kiedyś BRE był innowacyjny w detalu (gdzie te czasy?!?), tak obecnie chce ustalać nowe standardy w bankowości korporacyjnej. Czymś takim może być nowy standard placówki. Jeśli się przyjmie, to może się okazać, że tak jak kiedyś równano do mBanku i MultiBanku, tak teraz konkurenci będą musieli bliżej przyjrzeć się rozwiązaniom stosowanym w nowych placówkach BRE Banku.

Pierwsza z nich działa od początku lipca w Warszawie, na ulicy Marynarskiej 19A, a zatem bardzo blisko jednego z centrów komercyjnych stolicy. Ciekawostką jest również bliska odległość do Urzędu Skarbowego dla Mokotowa i Ursynowa. A zatem lepiej być nie może. Sama placówka, co widać na zdjęciach jest bardzo nietypowa. Za nowy kształt oddziałów odpowiada zresztą nasz stary znajomy, czyli Tomasz Bogus, który obecnie jest Dyrektorem Banku ds. Sieci Oddziałów Korporacyjnych BRE Banku. Widać, że się postarał, a projekt jest dopracowany w każdym szczególe.

Sam oddział nie rzuca się w oczy – przypadkiem raczej się tam nie trafi. To zrozumiałe – to nie ten typ działalności i pozyskiwania klientów. W środku połączenie ascetyzmu z nowoczesnością. Wydano zapewne sporo pieniędzy na urządzenie – meble, wyposażenie, podłoga. Oddział ma nowy charakter i różni się tym, do czego się przyzwyczaił się klient korporacyjny. Postawiono przede wszystkim na doradztwo. Kasy co prawda są, ale ukryte. Jest osobne pomieszczenie do wypłaty większej gotówki. To powiedzmy standard. Istotnym novum jest natomiast business lounge. Do dyspozycji klienta bank oddaje całe biuro – komputer, dostęp do internetu, ksero, faks. Można spotkać się będąc w podróży z kontrahentem, można podpisać umowę i szybko ją sfinalizować. Jednym słowem coś nowego. Bank chce również wyeliminować papierowy obieg dokumentacji i przestawić się na wyciągi elektroniczne. Dzięki temu zmniejszy się też częstotliwość odwiedzin klientów. Wyrzucono też do centrali cały dotychczasowy back-office, co dało więcej miejsca dla doradców. Zgodnie z nowym trendem w placówce jest też meeter-greeter – czerpano zatem garściami z doświadczeń Multi, aczkolwiek te nowe placówki BRE są o klasę wyżej.

Czy pomysł się sprawdzi? Zobaczymy. Widać jednak, że można mówić o nowym standardzie i zapewne pozostałe banki też będą musiały podążyć tą drogą. Co ta konkurencja jednak robi. Ciekawe kto będzie następny?