Obalamy giełdowe mity

Wielu uważa, że GPW to po prostu największe kasyno w Polsce. Fortuny, kosztem naiwnych drobnych inwestorów, robią tam rekiny biznesu. To jeden z wielu mitów o polskim rynku kapitałowym.

Szybkie fortuny, spektakularne bankructwa

Majątki tracone w dzień lub miliony zarabiane na jednej transakcji, po której z walizką pełną pieniędzy ucieka się do Panamy – to giełda jaką znamy z kinowego ekranu. Ten obraz niewiele ma wspólnego z dniem codziennym przeciętnego inwestora.

Rzeczywistość jest dużo bardziej prozaiczna. Inwestycje giełdowe to zyski lub straty rzędu kilkunastu procent, ale w ciągu roku – tak zmienia się wartość portfela przeciętnego inwestora giełdowego realizującego defensywną strategię. Agresywni gracze mogą szybko się wzbogacić, ale równie szybko stracić wszystko. Jeżeli na ryzyko wystawiają się odpowiednio długo, szanse na to drugie są dużo większe.


Giełda nie rozdaje darmowych drinków

Giełda to nie hazard, ponieważ tutaj w przeciwieństwie do ruletki nic nie zależy od losu. Każdy wzrost lub spadek cen akcji lub wartości indeksu to efekt splotu tysięcy indywidualnych decyzji wielu ludzi na świecie, którzy w danej chwili chcą kupić lub sprzedać konkretny przedmiot, jakim jest kawałek konkretnego przedsiębiorstwa (reprezentowany przez akcje).

Giełdę można oczywiście wykorzystać jak kasyno, postawić wszystko na akcje jednej spółki, którą wylosujemy z zamkniętymi oczami, tylko po co wtedy w ogóle zakładać rachunek maklerski? Wieczorny wypad do kasyna jest dużo prostszy, a na miejscu dostaniemy jeszcze drinka gratis.
Giełda jest skomplikowana, to miejsce dla profesjonalistów

W 20-letniej historii warszawskiej giełdy zrobiono już naprawdę wiele, aby korzyści z inwestowania na rynku kapitałowym miał szansę odnieść każdy, kto tylko ma taką chęć. Dziesiątki instytucji w tym portal Bankier.pl działa po to, aby pomóc postawić pierwsze kroki na parkiecie. Półki bibliotek i księgarni uginają się pod literaturą, która w przystępny sposób tłumaczy meandry giełdowego świata.

Maklerzy w każdym domu maklerskim są w stanie w prosty sposób wytłumaczyć jakie inwestycje i w jaki sposób dadzą szansę na zysk. W ostateczności zawsze można zdać się na akcyjne fundusze inwestycyjne, gdzie całą pracę związaną z wyborem i śledzeniem losów spółek wykonają zarządzający.

Inwestycje tylko dla bogatych

Ile trzeba mieć pieniędzy, aby rozpocząć inwestowanie na giełdzie? Sensowna wydaje się już suma kilku tysięcy złotych. Dla niektórych to bardzo dużo, dla innych to tylko mała część domowych oszczędności.

To prawda, że aby odczuć korzyści płynące z inwestycji należy posiadać kapitał, jednak nie muszą być to ogromne pieniądze. Na początku giełdowej przygody wręcz wskazane, aby była to suma niewielka. Ryzyko strat wpisane jest w inwestowanie, dlatego dopóki budujemy podstawy doświadczenia, nie warto ryzykować zbyt wiele.


Rekiny ogrywają leszczy

Panuje przekonanie, że giełda to miejsce, gdzie instytucje finansowe ogrywają z pieniędzy drobnych graczy. Nie zgadzają się z nim inwestorzy, którzy na giełdzie zarabiają, lecz oni z reguły nie zabierają głosu w dyskusji. Warto pamiętać, że bilans inwestycji to konsekwencja indywidualnych decyzji.

Giełda daje ogromną wolność przy wyborze sposobu inwestowania, ale wiąże się z tym pełna odpowiedzialność za podjęte decyzje. Gdyby giełda nie pozwalała dzięki racjonalnym decyzjom zarabiać, już dawno nie byłoby na niej żadnych inwestorów indywidualnych. Tymczasem w zależności od roku prywatne osoby odpowiadają za 20 – 30 proc. wielomiliardowych giełdowych obrotów.

Rynek kapitałowy to potężne narzędzie dla osób, które chcą aby ich oszczędności pracowały szybciej niż na lokacie. Dzięki internetowi dostęp do niego jest praktycznie bez ograniczeń. Wystarczy odrobina woli, aby zrozumieć zasady rządzące tym światem. W zeszłym roku wysiłek ten podjęło ponad 300 tys. osób, udowadniając że inwestowanie jest dla każdego.

Jarosław Ryba
Analityk Bankier.pl

Źródło: Bankier.pl