Obecna korekta najsilniejsza od lutego 2009

Rosnące deficyt budżetowy i dług publiczny są zagrożeniem dla pozycji Stanów Zjednoczonych jako gospodarczego supermocarstwa—ostrzegł Alan Greenspan, poprzednik Bena Bernanke w fotelu szefa Rezerwy Federalnej.

Te słowa są najdobitniejszym potwierdzeniem obaw, którymi obecnie żyją inwestorzy. Traktują kłopoty fiskalne Grecji jako „próbkę” konsekwencji, jakie mogą pojawić się w skali globalnej, w następstwie ubiegłorocznej walki z kryzysem. Jednocześnie samo rozważanie dziś prawdopodobieństwa  w praktyce ostrzeżenia Greenspana wydaje się bezzasadne. Przestrogi o utracie przez Amerykę pozycji supermocarstwa w ostatnich latach słyszeliśmy już wiele razy, a i tak nadal oczy całego świata gospodarczego skupione są na tym państwie.

Potwierdzeniem tego jest choćby zachowanie dolara w ostatnich tygodniach, który zyskuje na fali pogorszenia globalnych nastrojów. Kapitał traktuje tę walutę jako bezpieczną przystań.
Kolejne niepokojące sygnały napływają z Chin, gdzie w styczniu akcja kredytowa mogła być większa niż łącznie w całym IV kwartale 2009 r.

To efekt działań „obronnych” banków, wyprzedających działania ograniczające dostępność kredytów. Wraz z pojawiającymi się ostrzeżeniami przed zwiększaniem się liczby złych kredytów w systemie takie doniesienia muszą martwić. Przypominają też o groźbie przegrzania gospodarki.
Inwestorzy mają aktualnie problem, jak traktować dane z rynku pracy. Spadek w styczniu stopy bezrobocia w Szwajcarii do 4,1% z 4,2% miesiąc wcześniej, został potraktowany nie jako dobry znak, ale jako czynnik przybliżający podwyżkę stóp.

Rynek dnia-Polskie akcje


WIG traci już od ostatniego szczytu ok. 10%, co oznacza, że obecny spadek indeksu jest większy niż wszystkie korekty zniżkowe, jakie występowały od połowy lutego 2009 r. Zabierały one najwięcej po ok. 8,5%. W takiej sytuacji trudno mieć wątpliwości, że na warszawskim parkiecie mamy do czynienia ze zmianą trendu w średnim terminie. Wraz z jego trwaniem stopniowo na porządku dziennym będzie stawać pytanie, czy tendencja zniżkowa jest jedynie odreagowaniem ubiegłorocznego ruchu w górę, czy jednak może oznacza powrót do trudnych czasów dla inwestorów giełdowych, jakich doświadczali w 2008 r.

Bez względu na to, jaka będzie ostateczna odpowiedź na to pytanie dla osób z długim horyzontem inwestycyjnym spadek cen akcji stwarza bardziej sprzyjające warunki do akumulowania niż stopniowe ich pięcie się, któremu towarzyszą obawy przed przewartościowaniem walorów.
Dla WIG silnym wsparciem są okolice 35 tys. pkt.

Źródło: Home Broker