Obligacje rynków wschodzących jako alternatywa dla globalnych strategii papierów dłużnych?

Inwestorzy poszukujący strategii inwestycyjnych o stałym dochodzie w coraz większym stopniu interesują się obligacjami rynków wschodzących, które mogą stanowić alternatywę dla tradycyjnych strategii papierów dłużnych.

Świadczą o tym wpływy netto do funduszy obligacji rynków wschodzących, których wartość w pierwszych 9 miesiącach 2010 roku przekroczyła 40 mld USD (wg. EPFR) i była czterokrotnie wyższa niż w całym ubiegłym roku. Dane te odzwierciedlają znaczny wzrost popularności tej klasy aktywów w świetle aktualnych zagrożeń związanych z rynkiem obligacji peryferyjnych krajów europejskich i jednocześnie historycznie niskich rentowności obligacji państw wysoko rozwiniętych
o najwyższych ratingach.

Dotychczasowe – bardzo ostrożne – podejście do inwestowania w obligacje rynków wschodzących (tzw. EMD – Emerging Markets Debt) wynika przede wszystkim z negatywnych doświadczeń lat 90-tych, kiedy to miały miejsce kryzysy azjatycki, argentyński czy rosyjski, a ryzyko niewypłacalności większości emitentów z grona krajów rozwijających się było zdecydowanie wyższe niż obecnie.

Od tamtej pory pozycja gospodarcza i kondycja finansowa gospodarek wschodzących uległa jednak zdecydowanej poprawie. To efekt m.in wysokiego tempa wzrostu gospodarczego, utrzymującego się od dekady, co znalazło swoje odzwierciedlenie zarówno w podwyższeniu ich ocen przez agencje ratingowe, jak i w wyraźnym spadku rentowności obligacji tych krajów. Większość emitowanych obecnie na świecie obligacji rynków wschodzących należy do klasy dłużnych papierów wartościowych o ratingu inwestycyjnym (od BBB- wzwyż według terminologii Standard & Poor’s). Umożliwia to ich zakup inwestorom instytucjonalnym z całego świata, takim jak np. fundusze emerytalne.

W świetle dobrych danych makroekonomicznych w ostatnim czasie nastąpiły podwyżki ratingów dla obligacji m.in. Turcji, Urugwaju czy Filipin, zaś ratingi wielu innych rynków wschodzących kształtują się na poziomie średniej ratingów państw europejskich (np. Hong KONG AA+, Korea Pd A+, Chile AA, Chiny A+, Tajwan AA-, Pd. Afryka A+, Polski (A)). Z kolei w efekcie problemów zadłużeniowych peryferyjnych krajów europejskich doszło do obniżenia ratingów Grecji, Irlandi czy Węgier, czemu towarzyszył znaczny wzrost rentowności obligacji (i spadek cen) emitowanych przez te państwa, nawet do poziomu powyżej 11% w przypadku 10-letnich obligacji Grecji.

Średnia rentowność obligacji rynków wschodzących na świecie kształtuje się obecnie na poziomie ok. 6% czyli dwa razy wyższym niż w przypadku najbardziej wiarygodnych i najmniej rentownych obligacji USA czy Niemiec oraz mniej więcej na poziomie rentowności obligacji Hiszpanii, Portugalii czy Włoch.

Kondycja finansowa emitentów z czołowych rynków wschodzących jest jednak nieporównywalnie lepsza niż krajów peryferyjnych, a poziom zadłużenia – niższy (na przykład średni udział długu publicznego w PKB wynosi w tych krajach ok.40%, podczas gdy w krajach rozwiniętych często przekracza 100%).

Czy obligacje rynków wschodzących są istotnym segmentem światowych rynków finansowych? Wydaje się, że tak. Wartość wszystkich obligacji emitowanych przez kraje rozwijające się stanowi już bowiem 20% światowego rynku długu, z czego ok. 80% to obligacje rządowe emitowane w walutach tych państw. Inwestycje w takie obligacje tworzą możliwość wygenerowania dodatkowej premii, nie tylko z tytułu wyższych rentowności, ale także ze względu na znaczny potencjału wzrostu wartości walut tych krajów w stosunku do walut głównych. U podstaw umocnienia walut rynków wschodzących leżą wyższe realne stopy procentowe na tych rynkach oraz ostatnio prowadzone przez rządy państw rozwiniętych „wojny walutowe”, zmierzające do osłabienia USD, EUR czy JPY w celu poprawy atrakcyjności eksportu tych krajów

Dotychczasowe wyniki inwestycji w obligacje rynków wschodzących są zachęcające. Średnioroczna historyczna stopa zwrotu dla indeksu JP Morgan GBI EM, obrazującego ceny obligacji tych rynków
w walutach lokalnych, ukształtowała się na poziomie 13,25% za okres od stycznia 2002 do grudnia 2009, przy zmienności na poziomie 11,51%*, ponad połowę niższym niż na rynkach akcji w tym samym okresie.

Inwestycje w obligacje rynków wschodzących nie są jednak pozbawione ryzyka, na którego poziom wpływ ma światowy sentyment inwestycyjny, apetyt na aktywa o wyższej stopie zwrotu, sytuacja geopolityczna czy potencjalnie silniejsza pozycja waluty amerykańskiej. Dlatego też inwestując w tą klasę aktywów należy brać pod uwagę wyższy poziom zmienności niż w przypadku polskich obligacji skarbowych.

Poza wyższą stopą zwrotu duże znaczenie zyskują także argumenty przemawiające za dywersyfikacją portfela, szczególnie w kontekście przewidywanego rozpoczęcia cyklu podwyżek stóp procentowych w Polsce i negatywnych tego konsekwencji dla polskiego rynku obligacji, a także zagrożeń związanych
z kondycją polskich finansów publicznych.

*Dane za okres 01.01.2002 – 31.12.2009, źródło Halbis, Bloomberg, indeks JP Morgan GBI EM (broad) obrazuje ceny obligacji denominowanych w waltach lokalnych z 24 rynków wschodzących. Dane historyczne nie stanowią podstawy przyszłych wyników.

Źródło: HSBC Global Asset Management