Oczekiwań ciąg dalszy

Wczorajsze popołudnie przyniosło nam powrót kursu eurodolara do okolic poziomu 1,45. W dużej mierze było to spowodowane dobrymi kwartalnymi wynikami amerykańskich spółek. Nie odzwierciedlało tego jednak Wall Street, którego indeksy zamknęły się pod kreską.

Ciągła gra, coraz więcej ukrytych nerwów

Cały czas bowiem na rynku ciąży brak porozumienia pomiędzy Demokratami i Republikanami. Jak na razie nie widać zbytnich poważnych objawów zdenerwowania. Inwestorzy zapewne skrywając narastające obawy wierząc w pojawienie się kompromisu „za pięć dwunasta”. W takiej sytuacji nasuwa się pytanie, czy rynki zadowolą się jakimkolwiek rozwiązaniem? Czy  uspokoi ich niewielka podwyżka limitu zadłużenia i powrót do tematu za pół roku w okresie kampanii prezydenckiej. Możliwe, że tak bo przyglądanie się przepychankom politycznym zaczyna być męczące dla rynków. Z drugiej jednak strony przyjęcie krótkoterminowego rozwiązania z pewnością nie zadowoli agencji ratingowych, a ich postawa oraz decyzje mogą w najbliższym czasie stać się przyczyną kolejnego bardzo poważnego bólu głowy uczestników rynku.

Złoty stabilny

Nerwowość wynikając z sytuacji jaka ma obecnie miejsce w USA nie sprzyja ryzykowniejszym aktywom. Z drugiej jednak strony brak pewności co do przyszłych posunięć powoduję to, że rynek charakteryzuje się ograniczona płynnością. Między innymi dzięki temu złoty może pozostawać w miarę stabilny. Kurs pary EUR/PLN z niewielkimi wahaniami oscyluje wokół poziomu 4,00. Natomiast amplituda wahań drugiej pary walutowej zamyka się pomiędzy wartościami 2,75 i 2,76. Rodzimą walutę wspierają jeszcze zapewne wczorajsze słowa Marka Belki o możliwości interwencji NBP na rynku.

Niewiele danych

Dzisiejszy dzień przyniesie nam tylko jedną istotną publikację makroekonomiczną. O godzinie 14:30 zostanie ogłoszony wstępny odczyt zamówień na dobra trwałego użytku w USA za miesiąc czerwiec. Analitycy spodziewają się wartości 0,5% m/m, czyli słabiej o 1,6% w stosunku do poprzedniego okresu.

Źródło: FMC Management