Inwestycje zagraniczne nie cieszyły się największą popularnością, a jeśli już, to dotyczyły tzw. bezpiecznych branż, jak telekomunikacja czy paliwa, czytamy w „Parkiecie”. Znacznie rzadziej wybierano też skomplikowane instrumenty.
„– Fundusze wolały się skupić na ryzyku, które potrafią ocenić. Czyli skoncentrowały się na rynku polskim – mówi jeden z analityków bankowych. Poza tym w grę wchodziło ryzyko kursowe. W portfelach OFE nie pojawiły się żadne niespodzianki. Jak w 2008 r., gdy w portfelu funduszu Amplico (dawne AIG) znalazły się obligacje islandzkiego Glitnir Banku. W wyniku światowego kryzysu został on znacjonalizowany, a krajowy fundusz prawdopodobnie stracił na tych inwestycjach”, informuje „Parkiet”.
„Nie bez znaczenia, jak podkreślają zarządzający, było mniejsze zaufanie do agencji ratingowych i ocen przez nie nadawanych, nadszarpnięte kryzysem. To nie zachęcało do zakupu obligacji zagranicznych, których podaż w 2009 r. była duża”, podaje dziennik.
Zadaniem OFE jest inwestowanie części składki emerytalnej. Obecnie rządzący mnożą pomysły mające uefektywnić funkcjonowanie systemu emerytalnego. Jedną z propozycji jest możliwość samodzielnego zarządzania częścią składki przez przyszłych emerytów, po osiągnięciu wymaganego pułapu. Inną, powołanie do życia specjalnych funduszy typu B, które miałyby zabezpieczać oszczędności, poprzez wyłącznie bezpieczne inwestycje.
Więcej w dzisiejszym „Parkiecie”, w artykule Katarzyny Ostrowskiej pt. „W 2009 roku OFE unikały ryzykownych inwestycji”.