Ofiary Madoffa oskarżają banki

– Jedna z brytyjskich ofiar malwersacji Madoffa straciła 36 mln funtów – twierdzi prawnik reprezentujący pokrzywdzonych.

Dziesięciu zamożnych inwestorów zwróciło się do firmy prawniczej Edwin Coe. Chcą pozwać bankierów zarządzających funduszami i innych pośredników i odzyskać od nich wszystkie pieniądze, jakie stracili przy okazji upadku Madoffa.

David Greene, szef działu pozwów w kancelarii Edwin Coe, powiedział, że cztery firmy określone przez jego klientów mianem pośredników, to HSBC, UBS, Barclays i Bramdean. – Wydaje się jasne, że wielu doradców albo promowało systemy, które miały wady, albo nie zaalarmowało klientów co do skali ryzyka, jakie ci podejmowali – mówi David Greene.

Jego klienci w ciągu kilku tygodni podejmą decyzję, czy podjąć kroki prawne tylko w Wielkiej Brytanii, czy również w Ameryce. Kancelaria Edwin Coe już prowadzi spektakularne sprawy w imieniu inwestorów Northern Rock i Railtrack.

70-letni Madoff był znany na Wall Street od prawie półwiecza i cieszył się reputacją godnego zaufania maklera. Jego ofiarami padły tak znane międzynarodowe banki jak Santander, Nomura, czy BNP Paribas, ale też fundacja producenta filmowego Stevena Spielberga.

Zaangażowanie w inwestycyjny wehikuł Madoffa, który okazał się niczym więcej jak piramidą finansową, okazuje się kłopotliwą okolicznością dla niektórych spośród najbardziej szanowanych instytucji w City.

Trust inwestycyjny nadzorowany przez Bramdean ogłosił niedawno, że dokonał odpisu w wysokości 12,4 mln funtów z tytułu inwestycji w dwa fundusze hedgingowe Madoffa. HSBC i Bramdean odmówiły wczoraj komentarza w tej sprawie. Barclays Wealth podał: „Barclays Welath ma niewielką liczbę klientów, którzy za pośrednictwem innego funduszu hedgingowego są dotknięci przez domniemane oszustwo Bernarda Madoffa”.

W specjalnym oświadczeniu również UBS zdystansował się od operacji Madoffa, twierdząc, że był jedynie nadzorcą, a nie zarządzającym jednego z funduszy, który miał inwestować w Bernard Madoff Investments.

Choć banki nie promowały w Polsce papierów Madoffa, to mają nie mniejszy kłopot z tzw. opcjami walutowymi. Oferowały je firmom jako zabezpieczenie przed wahaniami kursowymi. W sytuacji, gdy złoty się jednak niespodziewanie mocno osłabił, umowy na opcje stały się dla firm kosztownymi pułapkami.

Łączne straty polskich firm z tego tytułu Komisja Nadzoru Finansowego oszacowała na 5,5 mld zł. Firmy oskarżają banki o wprowadzenie w błąd i zamierzają skarżyć je przed sądem, podobnie jak Brytyjczycy swoje instytucje finansowe.

Robert Watts „The Times”
Tłum. TK