„[…] Dotychczas okienka kasowe można było otwierać bez żadnych ograniczeń. Robiły to nawet osoby fizyczne, zakładając firmy jednoosobowe. Pozostanie to możliwe, ale będzie miało charakter działalności regulowanej (trzeba będzie mieć zezwolenie kosztujące 6000 zł) i ściśle nadzorowanej przez Komisję Nadzoru Finansowego (KNF).
Okienka kasowe zaczną funkcjonować jako tzw. biura usług płatniczych. Projektowane przepisy przewidują szereg zabezpieczeń przed nadużyciami. Nadal będzie obowiązywać zasada, że wpłata pieniędzy w okienku kasowym nie powoduje zwolnienia dłużnika z odpowiedzialności wobec wierzyciela.”, informuje dziennik.
„Nie będzie się opłacało przechowywanie środków na rachunkach bankowych. Projekt przewiduje bowiem, że rachunki okienek kasowych nie mogą być oprocentowane, nie mogą też czerpać z tytułu przechowywania środków na tych rachunkach innych pożytków, np. bonusów, zwolnień z opłat itp. […]”, czytamy.
Polacy chętnie korzystają z usług punktów kasowych, bo mogą tam opłacić rachunki taniej niż na poczcie. Dokonywanie przelewów w placówce bankowej w ogóle się nie opłaca ze względu na wysokie prowizje. Z ostatniego raportu NBP wynika, że w pierwszej połowie tego roku przelew w kasie banku zdrożał średnio o 25 proc. Okienka kasowe kuszą tanimi opłatami, ale w takim przypadku to na klienta spada całe ryzyko. W ostatnich latach kilka takich punktów zbankrutowało zostawiając swoich klientów z niezapłaconymi rachunkami. Dla osób, które wpłacały tam pieniądze oznaczało to nie tylko utratę wpłaconych środków, ale również koniecznośc ponownego uregulowania zobowiązania wobec dostawcy mediów.
Więcej szczegółów w „Rzeczpospolitej” w artykule Michała Kosiarskiego pt. „Okienka kasowe mają być bezpieczniejsze”.
WB