Kiedy czytam lub słyszę zachwyty osób nad pracą PRowca – wzbudza to mój szczery uśmiech. W ogólnym odbiorze polega ona na poznawaniu fajnych ludzi, robieniu ekstra imprez i w ogóle jest super. Atmosferę podgrzewają rożnego rodzaju „czasopisma”, w których bez pojęcia powtarzane są te stereotypy. Bycie PRowcem jest modne. Tak jak kiedyś bankowcem czy marketingowcem. Ale ta praca ma swoją mroczną stronę. O której od kilku miesięcy wie rzecznik Banku Millennium. Nie umilkły echa przeszukiwań Banku i domu Prezesa, a tu znowu dwa ataki. Jeden po drugim. Oczywiście nie zapomnieliśmy o nich, co to – to nie :). O co chodzi tym razem? Najpierw Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta poinformował, że zapisy stosowane przez Bank Millennium we wzorcach umownych naruszają interesy konsumentów. Śmieszne jest to, że to po raz kolejny raz trafiło na ten bank. Najgłośniej jednak było z czym innym, a mianowicie o odnalezieniu na wysypisku śmieci dysku z danymi klientów. Oczywiście w całej wiadomości więcej było taniej sensacji niż faktów, ale warto zwrócić uwagę na pewien nieistotny z pozoru element. Otóż w ostatnim czasie dziennikarze piszą o Agnieszka Zygo jako rzeczce centrali Banku Millennium w Warszawie. Może to zbyt daleko idące wnioski, ale kilka elementów wskazywałoby, że coś się dzieje. Albo Wojciech Kaczorowski ma już dość tych wszystkich ataków prasy i nadstawiania głowy (nie dziwilibyśmy się zupełnie), albo w branży szykuje się kolejna zmiana na stanowisku rzecznika prasowego. Bo to ostatnio jednak bardzo modne. Jednym słowem pracy rzecznika Banku Millennium nie zazdrościmy i zupełnie nie dziwimy się, że gromy prasy dzielone są również na innych pracowników.