Open Finance: AnalizyOnLine – Z TFI odpłynęło 11,3 mld PLN

WYDARZENIE DNIA

Fundusze akcji polskich zanotowały odpływ aktywów na poziomie 5 mld PLN. Fundusze mieszane kolejne 5 mld, a stabilnego wzrostu 3,4 mld PLN, akcji zagranicznych 1,1 mld PLN.

Przewagę umorzeń nad wpłatami zanotował niemal co trzeci fundusz zarządzany przez polskie TFI, a więc dobrze ponad setka. Ale jest też i druga strona medalu – ucieczka klientów z funduszy akcji i mieszanych zaowocowała zwiększonymi wpłatami do funduszy rynku pieniężnego, które pozyskały w styczniu aż 3,5 mld PLN. Nie mniej tego rodzaju fundusze pełnią głównie rolę poczekalni – trudno w nich o większe zyski. Podtrzymujemy naszą opinię – skala dotychczasowych umorzeń, tak ogromna jak na nasze warunki, oznacza że kolejnych umorzeń będzie mniej w przyszłości, co poprawi sytuację na GPW.

SYTUACJA NA GPW

Po niskim otwarciu – jednak spadki na rynkach azjatyckich zrobiły wrażenie na inwestorach w Warszawie – straty były szybko odrabiane. Później atmosfera wyraźnie siadła i na parkiecie zrobiło się nieco nudnawo. Zbyt szybki wzrost w połowie notowań został bez oporów skorygowany w końcówce sesji. Jakkolwiek barwnie by nie opisywać dzisiejszej sesji, prawda jest taka, że obroty wyniosły ledwie 1,21 mld PLN, na sam WIG20 przypadło prawie 900 mln PLN. Ciekawiej niż na giełdzie było natomiast w agencjach informacyjnych – zarząd KGHM prostował w nich wypowiedź wiceministra skarbu, który stwierdził, że KGHM przez dwa lata z rzędu będzie przynosić straty (a planuje kilkumiliardowy zysk). Inwestorzy niezbyt się niefortunną wypowiedzią przedstawiciela rządu przejęli, kurs KGHM wahał się znacznie mniej, niż gdyby słowa wiceministra potraktowano poważnie.

Podrożały akcje 163 spółek, potaniały 121.

GIEŁDY W EUROPIE

Giełdy europejskie zaczęły poniedziałkową sesję od lekkich spadków w wyniku negatywnych komentarzy dotyczących strat światowego sektora finansowego z tytułu kredytów subprime, które pojawiły się na spotkaniu państw G7. Szacuje się je na 400 mld USD i chociaż już przed trzema miesiącami podawało się takie prognozy, przekonały one część inwestorów do sprzedaży akcji tego sektora. Jego spadki pogłębiły jeszcze popołudniowe doniesienia ze Stanów. Audytor jednego z największych amerykańskich ubezpieczycieli AIG wykazał, że wycena jego aktywów została zawyżona, a Goldman Sachs ostrzegł o możliwych stratach banków Citigroup, Merill Lynch i JP Morgan Chase na pożyczkach udzielonych pod przejęcia. Lepiej radziły sobie natomiast spółki surowcowe, jednak nie wybroniły indeksów przed spadkami. Niemiecki DAX spadł o 0,3 proc., francuski CAC40 o 0,6 proc., a brytyjski FTSE o 1,1 proc. Wall Street otworzyła się 0,5 proc. na minusie.

WALUTY

Próba powrotu euro powyżej 1,45 USD zakończyła się niepowodzeniem. Choć paradoksalnie na rynek napłynęły nowe niekorzystne informacje z amerykańskiego rynku pieniężnego (rosną spready przy obligacjach korporacyjnych), dolar łatwo odrobił poranne straty.

Jen umocnił się o 0,5 proc. do dolara i o 0,6 proc. wobec euro.

Mimo to, złoty umocnił się w porównaniu do porannych poziomów. Być może na inwestorów podziałały szacunki IBnGR, który uważa, że miniony rok był najlepszy od 18 lat dla finansów publicznych, ale druga część komunikatu Instytutu, już dla złotego nie jest korzystna. Eksperci spodziewają się szybkiego pogorszenia kondycji finansów publicznych. Na koniec dnia kurs franka spadł poniżej 2,26 PLN, dolar utrzymuje się nieco powyżej 2,49 PLN, euro spadło do 3,613 PLN. Zmiany w sumie nie są więc duże.

SUROWCE

Po porannych wzrostach cena ropy powróciła do poziomu piątkowego zamknięcia. Kilkanaście minut po godz. 17:00 londyńską baryłką brent handlowano po 91,50 USD. Poranne wzrosty były związane z wypowiedzią prezydenta Wenezueli Hugo Chaveza, który zagroził Stanom Zjednoczonym zmniejszeniem wydobycia jeśli nie przerwą swojej wojny gospodarczej. Była to reakcja na pozew Exxon Mobil przeciwko wenezuelskiemu monopolowi wydobywającemu ropę w tym kraju. Inwestorzy wykorzystali tę informację do jednoprocentowego wzrostu, szybko jednak odezwała się podaż i ceny zaczęły się osuwać. Wygląda na to, jakby kilka dolarów powyżej poziomu 90,00 USD rynek ustawił barierę popytu- przy wzroście powyżej inwestorzy sprzedają kontrakty obawiając się, że wysokie ceny ropy spowolnią amerykańską gospodarkę i ograniczą zapotrzebowanie na ropę.

Dalej rośnie natomiast cena miedzi w wyniku obaw o niższe wydobycie w Chinach. Jej cena na giełdzie w Londynie podskoczyła o 2 proc. do 7.855 USD za tonę.

Złoto utrzymało poranny wzrost- uncja tego kruszcu kosztuje obecnie 922 USD.

KOMENTARZ PRZYGOTOWALI

OPEN FINANCE: Łukasz Mickiewicz – giełdy w Europie, surowce;

Emil Szweda – wydarzenie dnia, sytuacja na GPW, waluty