Open Finance: Czekamy na inflację w Polsce i PKB Eurolandu

WYDARZENIE DNIA

Interesujące dane zaczną napływać w drugiej części tygodnia. W środę poznamy sprzedaż detaliczną w USA (oczekiwany wzrost o 0,2 proc.) i zapasy w firmach.

Ciekawiej zrobi się jednak dopiero w czwartek, kiedy opublikowane zostaną wskaźniki wzrostu gospodarczego w strefie euro. Oczekuje się, że PKB wzrósł w IV kwartale o 2,2 proc. (rok do roku). Tego dnia także wystąpienia szefów Fed i ECB – co ciekawe najpierw szefa amerykańskiego banku rezerw federalnych (o godz. 16.). Na najważniejsze publikacje przyjdzie czas w piątek po południu. O godz. 14. poznamy inflację w Polsce (oczekiwane 4,0 proc.) i dynamikę wynagrodzeń. Godzinę później napływ kapitału do USA (76 mld USD) i dynamikę produkcji przemysłowej w Stanach.

SYTUACJA NA GPW

Po dobrej sesji w Stanach, otwarcie w Warszawie wypadło na sporym plusie, ale szybko doszło do spadku indeksu WIG20. Przede wszystkim za sprawą PKN Orlen, który nadal tracił po czwartkowej zapowiedzi słabszych wyników w IV kwartale. Do końca dnia udało się jednak część porannego spadku odrobić (także PKN), a w konsekwencji wszystkie najważniejsze indeksy zakończyły dzień zwyżką. Wyraźnie wzrosły obroty – do ponad 1,9 mld PLN na całym rynku. Z tego prawie miliard przypadło na akcje trzech spółek – KGHM, PKN i Telekomunikację, z których tylko KGHM zakończyła sesję wzrostem, za to aż o 5,9 proc. (dzięki drożejącej miedzi i wzrostowi notowań dolara). Pominięcie największych banków przez stronę popytową nie pozwala z czystym sumieniem powiedzieć, że to fundusze zagraniczne kupowały akcje na GPW.

Podrożały akcje 178. spółek, potaniały 105.

GIEŁDY ZAGRANICZNE

Piątkowa sesja na Wall Street przebiegła dosyć spokojnie przy niewielkich obrotach, co jednak nie pomogło głównym indeksom odrabiać strat z początku tygodnia. Na zamknięciu S&P stracił 0,4 proc., a Dow Jones 0,5 proc. Lepiej radziły sobie natomiast spółki technologiczne, których indeks wzrósł o 0,5 proc. Niechęć do kupowania jest ciągle wynikiem niepewności o przyszłość amerykańskiej gospodarki. Indeksy rosną praktycznie tylko przy pozytywnych niespodziankach, a piątkowej publikacji o wzroście zapasów w hurtowniach w grudniu nie można za taką uznać.

W Azji główne indeksy silnie tracą, nadrabiając spadki z poprzedniego tygodnia z giełd amerykańskich i europejskich, kiedy inwestorzy z tej części świata świętowali. Najwięcej zaległości miał koreański Kospi, który stracił 3,3 proc, natomiast Hang Seng spadł o 2,9 proc. Dziś odpoczywa giełda w Tokio.

OBSERWUJ AKCJE

sWIG80 – od zatrzymania styczniowych spadków małe spółki radzą sobie na warszawskim parkiecie znacznie lepiej od szerokiego rynku. W ostatnim tygodniu wtorkowe spadki przeceniły ich indeks o niecałe 2 proc. i od tego czasu pozostają na poziomach, do których wtedy doszły. Do odwrócenia trendu spadkowego jest jeszcze długa droga. Najpierw indeks musiałby pokonać opór na 14.500 pkt (zniesienie 62 proc. styczniowych spadków), a następnie przebić linię oporu łączącą szczyty z lipca i października (obecnie to okolice poziomu 16.000 pkt). Optymistycznie nastraja środowa obrona wsparcia na poziomie 14.000 pkt, bowiem zajście poniżej może oznaczać powrót do korekty. Wśród wskaźników technicznych DMI sugeruje, że głównym trendem jest trend spadkowy, a MACD pokazuje spore wykupienie rynku.

POINFORMOWALI PRZED SESJĄ

Energopol – podpisało umowę z Agencją Rozwoju Regionalnego „AGROREG” na budowę hali segmentowej. Wynagrodzenie ryczałtowe ustalono na 11,1 mln PLN, a termin zakończenia robót na połowę czerwca 2008 roku.

UniCredit – osoba z kierownictwa spółki kupiła na włoskiej giełdzie 13.000 akcji o łącznej wartości 62 tys. EUR.

Sfinks – fundusze Millennium TFI ograniczyły zaangażowanie w spółkę do 4,5 proc. (wcześniej 5,5 proc.).

Monnari – popisało z Tesco Polska 10-letnią umowę na wynajem powierzchni handlowej w 15 centrach handlowych. Jej wartość ustalono na 15,1 mln PLN.

Bomi – podpisało trzy umowy najmu lokali na 10 lat w Warszawie, Jastrzębiu Zdroju i Wodzisławiu Śląskim.

Sygnity – BBI Capital zwiększył zaangażowanie w spółkę. Wraz z podmiotami zależnymi wynosi ono 10,2 proc. (wcześniej 9,4 proc.).

PROGNOZA GIEŁDOWA

Spadki na giełdach azjatyckich może nie nastrajają optymistycznie, ale jeśli wziąć pod uwagę dystans, który indeksy giełd w Seulu czy Hong Kongu miały do nadrobienia (reakcja na silne spadki we wtorek w USA), to przestają mieć one tak negatywną wymowę. Niewielki spadek indeksów na piątkowej sesji w USA też nie powinien być silnym ciosem dla giełd europejskich.

Dlatego – mając na uwadze obecną kondycję naszego rynku, która nie zasługuje na nic więcej niż na nazwanie jej konsolidacją – trudno spodziewać się dużej zmienności po dzisiejszej sesji. Ponownie pozostaje nam oczekiwać niewielkich wahań i zmniejszonej aktywności inwestorów.

WALUTY

Kurs euro, który w piątek spadł poniżej 1,45 USD dziś wrócił powyżej tego poziomu. Na wykresie z ostatnich kilku miesięcy powstaje formacja trójkąta. Jej górne ramie to poziom 1,49 USD, trzykrotnie już atakowany przez euro – bez powodzenia. Dolne wyznacza linia z kolejnych dołków euro. Dołki te – jak dotąd – położone są coraz wyżej. Wybicie z tej formacji rozstrzygnie o losach tej pary w długoterminowej perspektywie.

Jen zyskuje do dolara 0,4 proc. i tylko 0,04 proc. wobec euro.

Nie ułatwia to sprawy złotemu. Co prawda nasza waluta lekko umocniła się do dolara (2,487 PLN), ale już wobec euro spadła (3,619 PLN), tak jak i do franka (2,266 PLN).

SUROWCE

Ropa kontynuuje wzrosty po wypowiedzi prezydenta Wenezueli, Hugo Chaveza, który zagroził odcięciem dostaw ropy na amerykański rynek i doprowadzeniem ceny baryłki do 200 USD, jeśli Stany nie zakończą swojej ekonomicznej wojny. To odpowiedź na międzynarodowy pozew Exxon Mobil przeciwko państwowemu monopolowi zajmującemu się wydobyciem ropy w Wenezueli. Są to jednak tylko słowa, bowiem tylko amerykańskie rafinerie są dostosowane do przerobu ropy z tego kraju i Wenezuela nie ma jak zdywersyfikować odbiorców, a osiągnięcie wspomnianych 200 USD to kwestia lat. Niemniej, rynek zareagował na te informacje bardzo dynamicznie. Po piątkowym wzroście ceny baryłki brent o blisko 4 proc., dziś rano podrożała jeszcze o blisko 1 proc. do poziomu 92,30 USD.

Wzrosty kontynuuje również miedź, w wyniku topniejących zapasów tego surowca. Dziś rano jego tona na giełdzie w Londynie podrożała o 0,6 proc. do poziomu 7.747 USD.

Cena złota zaczyna tydzień od wzrostu o 0,3 proc. (do 922 USD za uncję), na co wpływ ma taniejący dolar.

KOMENTARZ PRZYGOTOWALI

OPEN FINANCE: Łukasz Mickiewicz – giełdy zagraniczne, obserwuj akcje, poinformowali przed sesją, surowce; Emil Szweda – wydarzenie dnia, sytuacja na GPW, prognoza giełdowa, waluty