Open Finance: Deficyt obrotów bieżących wzrósł do 1,94 mld euro

WYDARZENIE DNIA

To znacznie powyżej oczekiwań ekonomistów, którzy sądzili, że deficyt sięgnie w grudniu 1,29 mld euro, a najwyższa prognoza mówiła o 1,646 mld euro.

Co ciekawe sama informacja, choć negatywna i potencjalnie zagrażająca notowaniom złotego nie wywarła wrażenia na inwestorach. Notowania złotego bardziej zależały od przebiegu notowań euro/dolar, a giełdowego rajdu dane o wzroście deficytu w ogóle nie dotknęły. Być może to nadinterpretacja zdarzeń, ale siła złotego w tych dniach i do tej pory stabilna sytuacja na GPW może świadczyć o napływającym do Polski kapitale portfelowym. Wracając do danych – wyraźnie wzrósł w grudniu deficyt handlowy. Wyniósł bez mała 1,3 mld euro wobec 996 mln euro przed rokiem i 562 mln euro w listopadzie.

SYTUACJA NA GPW

Zaczęliśmy od próby przełamania przez WIG20 poziomu 3 tys. pkt. Ale – jak można było się spodziewać – wielu inwestorów długo wątpiło w sukces tej próby. Dopiero po godz. 14 rynek został zdecydowanie podciągnięty – zdecydowały informacje o planowanych inwestycjach kapitałowych znanego inwestora Warrena Buffeta. Mniej znani inwestorzy wzięli to za dobry omen, to doprowadziło do zwyżki w Europie i poprawy nastrojów w USA. Mieliśmy więc przyspiesznie wzrostów, co ważne wzrosły także obroty – do 1,8 mld PLN. Ale nadal nie są one na tyle wysokie, by mówić o przewadze popytu. Zresztą dzisiejszy wzrost może nie mieć większego znaczenia w średnim terminie. Do tego potrzebne jest przełamanie szczytu z poprzedniego tygodnia, na poziomie 3109 pkt – brakuje nieco ponad 1,5 proc. Nie ma więc powodu do hurraoptymizmu.

Podrożały akcje 231. spółek, potaniały 66. Przewaga obrotów przy spółkach rosnących jak 17 do 1.

GIEŁDY W EUROPIE

Giełdy europejskie w końcu znalazły siłę, aby odreagować spadki z ostatnich sesji i ich główne indeksy rosły dzisiaj najbardziej od dwóch tygodni. Impulsem do wzrostów była oferta Warrena Buffeta dotycząca inwestycji 800 mld USD przez jego fundusz w obligacje Ambac, MBIA i FGIC. Wprawdzie propozycja dotyczy segmentu obligacji miejskich (i jeden z emitentów już ją odrzucił), jednak rynek pozytywnie odebrał zaufanie tak konserwatywnego inwestora do tych instytucji. Od razu inaczej spojrzano na ryzyko utraty przez nie ratingów AAA. W rezultacie, o godz. 16.45 niemiecki DAX zyskiwał 2,9 proc., a francuski CAC40 i brytyjski FTSE po 2,7 proc., do czego najbardziej przyczyniły się spółki sektora finansowego.

Równie efektownie rosły na otwarciu główne indeksy Wall Street. Godzinę po rozpoczęciu notowań S&P i Dow Jones zyskiwały po półtora procenta.

WALUTY

Trwająca trzy dni obrona euro przed spadkiem poniżej 1,45 USD przyniosła dziś efekt. Wspólna waluta podrożała o centa – do 1,46 USD. Pretekstem do wzrostu notowań euro okazały się wyniki indeksu nastrojów niemieckich inwestorów, które nieoczekiwanie poprawiły się w lutym (choć nadal indeks ma wartość minus 39,5 pkt – to o dwa punkty wyżej niż przed miesiącem). Również mniejsza (2,2 proc.) inflacja w Wielkiej Brytanii podziałała niekorzystnie na dolara.

Jen spadł dziś o 0,45 proc. do dolara i o 0,95 proc. do euro, ponieważ inwestorzy znów mają większy apetyt na ryzyko. Zwłaszcza po zapowiedzi Warrena Buffet’a, który gotów jest inwestować na rynku obligacji komunalnych.

U nas dolar spadł do 2,466 PLN, euro do 3,597 PLN, a frank do 2,243 PLN mimo słabych danych o deficycie rachunku obrotów bieżących. Kolejny raz ważniejszy okazał się przebieg notowań na światowych rynkach.

SUROWCE

Cena ropy odreagowała dziś silne wzrosty z ostatnich trzech sesji, podczas których wzrosła o ponad 6 proc. Tak silny ruch skusił część zarządzających funduszami hedgingowymi do realizacji zysków i dziś rano londyńska baryłka brent potaniała o 0,7 proc. do poziomu 93,00 USD. Biorąc pod uwagę, że rynek spodziewa się wzrostu zapasów benzyny w Stanach (raport zostanie opublikowany jutro) zasięg odreagowania nie jest zbyt głęboki. Po części to wynik taniejącego dolara, który sprawia, że ropa w nim wyceniana staje się relatywnie droższa, co wywiera presję na wzrost ceny.

W jeszcze silniejszym trendzie wzrostowym znajduje się miedź, która drożeje piąty dzień z rzędu. Jest to wynik malejących zapasów (są najmniejsze od końca października), na które duży wpływ mają zakłócenia w produkcji i transporcie w Chinach. Państwo Środka nawiedziły największe burze śnieżne od pięćdziesięciu lat, co zmniejszyło wydobycie i wywindowało ceny surowców. Wzrosty jednak wyhamowują- tona miedzi na giełdzie w Londynie podrożała dziś o 0,7 proc. do 7.850 USD za tonę.

Złoto potaniało o 0,5 proc. do 918 USD.

KOMENTARZ PRZYGOTOWALI

OPEN FINANCE: Łukasz Mickiewicz – giełdy w Europie, surowce;

Emil Szweda – wydarzenie dnia, sytuacja na GPW, waluty