Open Finance: Fed obniżył stopy o 75 punktów bazowych

WYDARZENIE DNIA

Decyzja nie odniosła spodziewanego skutku, jeśli była obliczona na uspokojenie na rynkach akcji. Nastroje były rozchwiane jeszcze bardziej. Koniec końców przeważył optymizm.

Główna stopa procentowa banku rezerw federalnych została obniżona do 3,5 proc. z 4,25 proc. Teoretycznie rynek częściowo spodziewał się podobnej decyzji – w zgodnej opinii ekonomistów Fed miał dokonać cięcia, ale po pierwsze o 50 punktów, po drugie dopiero na zaplanowanym za tydzień posiedzeniu. Skoro bank centralny zdecydował się działać z wyprzedzeniem, a cięcie było głębsze, inwestorzy odczytali działanie nie jako wyciągnięcie pomocnej dłoni do pogrążającej się gospodarki, ale jako przyznanie się do dużego ryzyka głębokiej recesji. Stąd spadki na amerykańskich rynkach na otwarciu. Później sytuacja wyraźnie się poprawiła.

SYTUACJA NA GPW

Była to jedna z najlepszych sesji na GPW od kilku miesięcy jeśli spojrzeć jaką drogę WIG20 przemierzył od otwarcia do zakończenia notowań – indeks zyskał 180 punktów, grubo ponad 6 proc. Niestety na tym dobre wiadomości się kończą – w porównaniu do poniedziałkowego zamknięcia indeks zyskał 1,8 proc., a obroty na poziomie 2,2 mld PLN są trochę zbyt niskie, by uznać dzisiejszą sesję za dzień odwrotu, ale w sam raz wysokie by zapoczątkować korektę wzrostową. O tym, że emocje jeszcze się nie skończyły mogą świadczyć silne wahania na giełdach w Nowym Jorku, ale trzeba dodać, że czas gra na korzyść inwestorów. Im szybciej raporty z wynikami za IV kwartał zaczną publikować polskie spółki, tym większa szansa na to, że inwestorzy zaczną odróżniać recesję amerykańską od wzrostu gospodarczego w Polsce.

Podrożały akcje 140. spółek, potaniały 153. Przewaga obrotów przy spółkach rosnących jak sześć do jednego.

GIEŁDY W EUROPIE

Kalendarz publikacji makroekonomicznych jest w tym tygodniu praktycznie pusty, inwestorzy kierują się więc emocjami. Te są fatalne. Po załamaniu giełd azjatyckich, europejskie indeksy zaczęły dzisiejszą sesję od kontynuacji silnych spadków, które w pewnym momencie przekroczyły 4 proc. Rynek był jednak w tym momencie na tyle wyprzedany, że indeksy odrabiały straty, czemu pomogła decyzja Fed, który po południu niespodziewanie obniżył stopy procentowe w Stanach o 0,75 pkt. bazowych. Zmiany stóp poza regularnym spotkaniem FOMC nie mieliśmy od 2001 roku, więc inwestorzy ostatecznie przyjęli tę decyzję bardzo optymistycznie. Oczywiście, w przyszłości będzie to miało konsekwencje w postaci wysokiej inflacji, niemniej, chodziło raczej o przeciwdziałanie panice wśród inwestorów. Giełda amerykańska po ujemnym otwarciu szybko odrabiała straty, a indeksy europejskie wyszły na ponad dwuprocentowe plusy.

WALUTY

Również i na rynku walutowym nie było spokojnie. Decyzja Komitetu Otwartego Rynku wypłoszyła miłośników teorii o odzyskującym siłę dolarze. To oczywiście naturalna konsekwencja pojawienia się dysparytetu w głównych stopach procentowych między strefą euro i USA, choć pamiętajmy że już od kilku tygodni amerykańskie obligacje dają o ok. 100 punktów niższą rentowność niż europejskie. Euro podrożało dziś do 1,46 USD z 1,437 USD jeszcze rano.

Jen spadł do dolara o 1 proc., a do euro o 2,2 proc.

To są oczywiście zmiany korzystne dla złotego. Dolar po krótkim pobycie powyżej 2,55 PLN spadł aż do 2,48 PLN. Euro spadło do 3,624 PLN (z 3,67 PLN), a frank wrócił do 2,258 PLN (z 2,30).

SUROWCE

Ceny surowców zaczęły dzień od silnych spadków towarzysząc rynkom akcji, jednak po niespodziewanej decyzji FED silnie podskoczyły.

Wykres londyńskiej baryłki brent jeszcze przed południem zjechał o całe dwa procent do poziomu 85 USD (najniżej od prawie dwóch miesięcy). Następnie mieliśmy silne odbicie, które można przypisać funduszom hedingowym, grającym na obronę wspomnianego wsparcia. Wzrosty były dość skromne i kurs znów skierował się na południe, jednak decyzja FED o obniżeniu stóp procentowych przełożyła się na silny spadek dolara, co pomogło ropie odrobić część strat z przedpołudnia. O godz. 16:15 baryłką brent handlowano po 86,80 USD.

Równie dynamicznie wyglądała sesja w wypadku złota, z tą różnicą, że jego wzrosty okazały się trwalsze. O wspomnianej porze uncja tego kruszcu kosztowała 878 USD, czyli trzy procent powyżej porannego dołka (na 850 USD). Inwestorzy liczą, że niespodziewana obniżka jeszcze osłabi dolara w najbliższych dniach.

KOMENTARZ PRZYGOTOWALI

OPEN FINANCE: Łukasz Mickiewicz – giełdy w Europie, surowce;

Emil Szweda – wydarzenie dnia, sytuacja na GPW, waluty