Open Finance: Inflacja przyspiesza wynagrodzenia zwalniają

WYDARZENIE DNIA

Za sprawą szybko rosnących cen żywności inflacja we wrześniu wzrosła do 2,3 proc. z 1,5 proc. w sierpniu. Ekonomiści oczekiwali inflacji na poziomie 1,9 proc.

Przyspieszenie inflacji nie musi być groźne, o ile okaże się rzeczywiście jednorazowym efektem np. niskiej bazy z ubiegłego roku. Problem w tym, że drożejąca żywność nie jest problemem jednego miesiąca, lecz zaczyna być czynnikiem stale obecnym w świadomości konsumentów, podobnie jak drożejąca ropa czy oprocentowanie kredytów. Być może więc RPP zbyt wcześnie zakończyła walkę z inflacją. Tempo wzrostu przeciętnego wynagrodzenia spadło we wrześniu do 9,5 proc. z 10,4 proc. w sierpniu. Ekonomiści oczekiwali, że będzie to 10,5 proc. Zatrudnienie wzrosło zaś o 4,7 proc. wobec oczekiwań na poziomie 4,8 proc.

SYTUACJA NA GPW

Amplituda wahań WIG20 na dzisiejszej sesji zamknęła się w 22 punktach (ok. 0,6 proc.). To chyba najspokojniejsza sesja w tym roku – przynajmniej pod tym względem.

Jak łatwo się zorientować z takiego przebiegu notowań, wartość transakcji także nie była oszałamiająco wysoka – 1,38 mld PLN na całym rynku akcji.

Wzrósł kurs 162. spółek, a spadł 127, ale rynek utknął tuż pod rekordowym poziomem, a gdyby nie wysokie ceny miedzi, które pociągnęły KGHM (wzrost o 3,7 proc.), to nie byłoby nawet tego niewielkiego wzrostu indeksów, który jednak dziś zanotowano.

Takie zachowanie rynku świadczy o słabości popytu, ale może to być słabość chwilowa (zwłaszcza biorąc pod uwagę zachowanie złotego). Nie jest więc sygnałem do niepokoju, lecz po prostu powodem do dalszych obserwacji.

GIEŁDY W EUROPIE

Po pięciu wzrostowych tygodniach z rzędu, część inwestorów z europejskich parkietów realizowała dzisiaj zyski, co przełożyło się na lekkie spadki głównych indeksów. Impulsem do przeceny były słabe informacje ze spółek sektora technicznego oraz papierniczego.

Po części były one wynikiem umocnienia się euro i funta, które szkodzi konkurencyjności europejskich podmiotów. Lepiej radziły sobie spółki sektora paliwowego, dzięki wysokim cenom ropy na rynku surowcowym.

Znacznie dynamiczniej przebiegała realizacja zysków w Stanach, gdzie o godzinie 17:15 S&P i Dow Jones były odpowiednio 0,7 proc. i 0,9 proc. na minusie. Jest to jednak naturalna reakcja rynku na silne wzrosty z ostatnich tygodni i wydaje się, że inwestorzy tylko na chwilę odpuszczą atakowanie historycznych rekordów.

WALUTY

Euro podrożało i ponownie kosztuje ponad 1,42 USD. Siłę wspólnej waluty próbuje się tłumaczyć oczekiwaniem na jutrzejsze dane o inflacji w strefie euro, które mają przemawiać za dalszym wzrostem stóp w strefie euro, ale przecież to samo można powiedzieć o danych o inflacji w USA, które zostaną podane w środę. Rynek po prostu gra na osłabienie dolara i chyba nie potrzebuje żadnych mniej czy bardziej logicznych pretekstów do takich notowań.

Jen spadł dziś o 0,6 proc. do euro i pojawiła się także próba osłabienia japońskiej waluty do dolara, ale nie powiodła się.

U nas dane o inflacji mogły przybliżyć inwestorów do wniosku, że stopy procentowe znów mogą zacząć rosnąć, ale okazało się to bez znaczenia, wobec spadku dolara na świecie. U nas „zielonego” wyceniono na 2,603. Euro potaniało do 3,705 PLN, a frank do 2,208 PLN.

SUROWCE

Ropa pozostaje w silnym trendzie wzrostowym trwającym od ostatniego wtorku, co jest wynikiem niepewnej sytuacji na Bliskim Wschodzie oraz kurczących się zapasów. Turecki parlament zagłosuje w tym tygodniu nad udzieleniem pozwolenia na przeprowadzenie ataków na kurdyjskich rebeliantów, którzy mają swoje bazy w północnym Iraku. Co więcej, presję na wzrost cen ropy wywierają malejące zapasy, które spadły poniżej poziomu pięcioletniej średniej kroczącej. Jest to o tyle niepokojące, że w okresie jesiennym z reguły rosły, bowiem producenci przygotowują się na wysoką podaż w czasie zimy. Cena londyńskiej baryłki brent podskoczyła dziś o 1,2 proc. ustanawiając nowy rekord na poziomie 82,00 USD.

Podrożały dzisiaj również miedź i złoto, czego główna przyczyna było osłabienie dolara na rynku walutowym. Po silnych wahaniach z ubiegłego tygodnia kurs miedzi lekko się uspokoił i po wzroście o 1 proc. pozostawał w okolicy 8.130 USD. Jeszcze silniej podrożało złoto, które po wzroście o 1,3 proc. jest najdroższe od 27 lat. Dzisiaj, jego uncja kosztowała już 760 USD.