Open Finance: Kredyty w euro nieracjonalne

Obecnie stopa 3-miesięcznego EURIBORU wynosi 3,88 proc., wobec 3,66 proc. w grudniu ubiegłego roku, gdy ECB po raz ostatni podnosił stopy procentowe. Tymczasem stopa WIBOR wynosi 4,21 proc. i przez ostatnie miesiące praktycznie się nie zmienia. Niewielka różnica w stopach rynkowych powoduje, że utrzymywanie kredytów w euro jest bardzo ryzykowne (ryzyko kursowe). A jeśli pamiętać o tym, że marże na kredytach w euro są znacznie wyższe niż przy kredytach złotowych, oraz uwzględnić koszty spreadu walutowego, to okaże się, że koszt obsługi takiego kredytu jest znacznie wyższy od kredytów w złotych, czy nawet we frankach.

Ile można zaoszczędzić?

Przyjmując, że kredyt został zaciągnięty cztery lata temu (wtedy przypadł szczyt popularności kredytów w euro), a marża kredytowa wynosiła 2,5 pkt procentowego i nie zmieniła się do dziś, zamieniając kredyt w euro na złotowy będzie można „od ręki” obniżyć ratę o ok. 8-10 proc. czyli o mniej więcej 100 złotych (w wypadku kredytów 20-letnich). Dodatkowym zyskiem będzie różnica kursowa – o ile w 2003 roku za euro płacono nawet 4,80 PLN (w naszych obliczeniach przyjęliśmy, że kredyt zaciągnięto przy kursie 4,40 PLN), to dziś kurs jest niższy o bez mała 20 proc. Zamiana kredytu z euro na złote oznacza więc także korzyść w postaci realizacji zysku z różnic kursowych – w naszych obliczeniach wzięliśmy pod uwagę zysk na poziomie 10 proc.

Kiedy to zrobić?

Nie mamy natomiast pewności, co do tego, czy kredyt w euro należałoby zamienić na złote w tym właśnie momencie, bowiem bardzo duże znaczenie może mieć kurs przeliczeniowy, który może dodatkowo powiększyć lub zmniejszyć skalę oszczędności.

Trudno w tej chwili prognozować jak zachowa się kurs euro do złotego, bo od czterech miesięcy porusza się on w trendzie bocznym między 3,80-3,95 PLN. W naszej opinii fakt, że złoty nie osłabił się do głównych walut (euro, dolar) w czasie ostatniej wyprzedaży akcji na światowych giełdach, przeczy tezie, że inwestorzy zagraniczni sprzedają aktywa w naszym regionie. Wygląda na to, że wręcz przeciwnie. Nawet nie zwracając większej uwagi na fakt, że dziś słowacka korona jest najmocniejsza w historii do euro, uważamy że wzrost gospodarczy w Polsce może przyciągnąć kolejną falę inwestycji portfelowych do naszego kraju, co może umocnić złotego. Uważamy za całkiem prawdopodobny spadek notowań euro do 3,80 PLN w najbliższych tygodniach i ten moment byłby lepszy do dokonania takiej operacji.

A co z frankiem?

Za tydzień podobną do ECB decyzję może podjąć bank centralny Szwajcarii. Wzrost stóp procentowych jest już przez rynek uwzględniony (stopa LIBOR wzrosła przez ostatnie trzy miesiące o 23 pkt bazowe), a sama podwyżka przesądzona. Niektóre banki w Polsce już podniosły oprocentowanie kredytów we frankach. Korzyści z zaciągania kredytów w szwajcarskiej walcie maleją z kwartału na kwartał.