Open Finance: MF – Inflacja w czerwcu wzrośnie do 2,7 proc.

WYDARZENIE DNIA

Według prognoz Ministerstwa Finansów inflacja wzrosła w czerwcu do 2,7 proc. z 2,3 proc. w maju. MF upiera się, że wzrost inflacji ma charakter przejściowy.

Przed trzema miesiącami, kiedy inflacja w marcu wzrosła do 2,5 proc. resort finansów zarzekał, że teraz będzie już tylko lepiej. Cała wiosna i wakacje miały przynieść spadek inflacji. Prognoza okazała się trafna tylko w kwietniu (2,1 proc.). Prognozy na maj (2,1 proc.) i czerwiec okazały się oczywiście chybione. W tej sytuacji nie bardzo wiadomo, czy przyjmować dalsze prognozy MF za dobrą monetę – w miesiącach letnich inflacja ma spadać by wzrosnąć na koniec roku – czy też machnąć na nie ręką i przyzwyczajać się do myśli o rosnących stopach procentowych. Z pewnością wzrost inflacji do 2,7 proc. w czerwcu to argument za zaostrzeniem polityki monetarnej, którego nie przewidziano w ostatniej projekcji inflacji (przewidziano ją za to w projekcji styczniowej).

SYTUACJA NA GPW

Poniedziałkowa sesja rozpoczęła się z dwugodzinnym poślizgiem. Zwykle takie sytuacje wprowadzają nerwowość w poczynania inwestorów, bo są źródłem różnorakich domysłów. Nie inaczej było i tym razem – sesja zapowiadała się na senną, tym czasem rozpoczęła się spadkiem głównych indeksów o ponad 1 proc.

Później rynek tradycyjnie podzielił się na blue chips i resztę. Dziś akurat to WIG20 był w lepszej kondycji i naśladował ruchy na światowych rynkach, czyli odrabiał straty. Małe i średnie spółki dziś jakoś przestały prezentować się interesująco dla inwestorów i oglądaliśmy realizację zysków.

Nie ma jednak sensu rozwodzić się nad konsekwencjami takiej „przeceny” w sytuacji, gdy mamy właściwy początek wakacji, przymusowo skrócony czas notowań i wyraźnie zmniejszone obroty, które na całym rynku akcji podliczono na 1,35 mld złotych (ostatnio tak niskie były 28 maja).

GIEŁDY W EUROPIE

Na europejskich parkietach, pierwsza sesja w tygodniu zaczęła się sporymi spadkami, które po części były reakcją na piątkową sesję w Stanach (gdzie indeksy silnie spadły już po zakończeniu notowań w Europie). Jednak ich główną przyczyną było pojawienie się zagrożenia atakami terrorystycznymi na Starym Kontynencie, na którym ucierpiały głównie akcje linii lotniczych (tracące również na rosnącej cenie ropy). Dalej traciły spółki sektora finansowego, powiązane z rynkiem nieruchomości, zyskiwał natomiast sektor energetyczny i surowcowy. Po południu rynki zaczęły odrabiać straty, po części dzięki niezłym wskazaniom indeksów sektora produkcyjnego w krajach europejskich oraz wysokiemu otwarciu za Oceanem (S&P zyskał 0,8 proc., Dow Jones 0,7 proc.). O godz. 16:30 niemiecki DAX tracił 0,4 proc., podobnie jak francuski CAC40, a brytyjski FTSE był niżej o 0,15 proc.

WALUTY

Na krajowym podwórku umacniał się złoty – przede wszystkim wobec dolara. Inwestorzy niezbyt przejęli się prognozą czerwcowej inflacji z Ministerstwa Finansów. Jak się zdaje większe wrażenie zrobiła na nich informacja o odwołaniu przetargu obligacji dwu- i pięcioletnich, ze względu na nadspodziewanie dobrą sytuację budżetu.

Złoty naśladował rynki światowe, a na nich dolar spadał – i to w ekspresowym tempie – wobec euro. Na koniec dnia zielonego wyceniano na 1,362 euro, czyli najniżej od poczatku maja.

Analogicznie u nas dolar spadł do 2,754 PLN, gdzie ostatnio widziano go… na początku maja oczywiście. Euro potaniało do 3,75 PLN, a frank kosztował 2,27 PLN.

Powodem osłabienia dolara na świecie miałoby być utrzymanie stóp procentowych w USA, wobec rosnących stóp na świecie. Powód dobry jak każdy inny – można go podawać każdego innego dnia. Bardziej prawdopodobne, że inwestorzy po prostu grają z trendem, a ten jest przeciw dolarowi.

SUROWCE

Po wzroście o 2,2 proc. w zeszłym tygodniu, który był trzecim wzrostowym z rzędu, kurs stabilizuje się w okolicach 71 USD za baryłkę brenta na giełdzie w Londynie. Inwestorzy oczekują na Dzień Niepodległości (w środę), żeby zobaczyć jak bardzo zwiększony popyt nadwyręży zapasy benzyny (które spadły w zeszłym tygodniu). Zrzeszenie hoteli AAA prognozuje w tym roku rekordową liczbę 41,1 mln podróżujących, przy okazji amerykańskiego święta.

Cena miedzi wzrosła do 6-cio miesięcznego maksimum, w wyniku spadku zapasów tego surowca, spowodowanego strajkiem w Chile. Rezerwy na londyńskiej giełdzie towarowej zmalały dzisiaj o 1,8 proc. i są najniższe od ośmiu miesięcy, co przełożyło się na wzrost ceny o 1,1 proc. do poziomu 7.640 USD za tonę.

Ceny metali szlachetnych silnie wzrosły, w wyniku umocnienia się eurodolara. Za uncję złota trzeba zapłacić 655 USD, czyli o 0,9 proc. więcej niż dziś rano. Aprecjacji tego metalu służy również wzrost cen surowców, który przekłada się na presję inflacyjną i zachęca do kupna złota inwestorów, którzy chcą się przed nią zabezpieczyć.