Open Finance: Najgorszy giełdowy kwartał od pięciu lat

Decydująca okazała się pierwsza połowa kwartału – od szóstego lipca do 16 sierpnia wartość WIG spadła o 17,8 proc. I choć do końca kwartału WIG zdołał zyskać 8,7 proc., to strat z pierwszej połowy wakacji nie udało się już odrobić. Po raz ostatni tak słaby kwartał przydarzył się inwestorom w wakacje 2002 roku, kiedy WIG spadł o 9,8 proc.

Branże

Jedynym indeksem branżowym, który zanotował wzrost w III kwartale był WIG-Media. Mediom informacyjnym okres wakacyjny tradycyjnie nie sprzyja, ale tym razem lato było wyjątkowo gorące,

a rozpisanie przedterminowych wyborów zwykle przekłada się na zwiększone zapotrzebowanie na informacje. Relatywnie dobrze kwartał zakończył WIG-Paliwa, który spadł o 0,7 proc. Raz jeszcze okazało się, że kupno akcji spółek paliwowych na wakacje – które są tradycyjnie dobrym okresem dla cen paliw i popytu na paliwa – to dobre rozwiązanie.

Pozostałe branże radziły sobie znacznie gorzej. Najbardziej spadł WIG-Spożywczy bo o 19,4 proc.

O 14,7 proc. spadła wartość indeksu WIG-Deweloperzy, o 12,8 proc. WIG-Budownictwo. Nasza uwaga sprzed trzech miesięcy na temat terminu wprowadzenia indeksu WIG-Deweloperzy okazała się prorocza. Porównując hossę na rynku nieruchomości do hossy internetowej z lat 1999-2000, przypomnieliśmy, że wprowadzenie przez GPW indeksu TechWIG poprzedziło o kilka tygodni pęknięcie bańki internetowej hossy. Jak dotąd historia z indeksem WIG-Deweloperzy powtarza się.

Z jednej strony giełdzie zaszkodziła realizacja zysków i sprzedaż akcji małych i średnich spółek, których indeksy w skali 12 miesięcy wchodziły w III kwartał z bagażem wzrostu o ponad 100 proc. Z drugiej zaś pogorszyła się atmosfera wokół konkretnych branż, takich właśnie jak deweloperzy i budownictwo. W III kwartale zdecydowanie opadła wiara w udane przygotowania do euro 2012, na których branża budowlana miała skorzystać najbardziej.

Co ciekawe – mimo światowego kryzysu na rynku kredytowym, bankom udało się wyjść z tarapatów niemal bez szwanku (WIG Banki spadł o 4,1 proc.).

Zmiany roczne

Po wakacyjnej korekcie nie ma już indeksów, które gładko zyskały ponad 100 proc. przez ostatnie dwanaście miesięcy. To także efekt statystyczny – w III kwartale przed rokiem giełda odrabiała straty z korekty z maja i czerwca, a indeksy małych i średnich spółek zdołały odrobić te straty z nawiązką. Teraz zaś to na III kwartał przypadła korekta, która właśnie małe i średnie spółki dotknęła najbardziej, gdyż to ich akcje były wcześniej najmocniej przewartościowane.

Nie mniej nawet mimo bardzo słabego III kwartału 2007 roku dla inwestorów giełdowych i tak w skali roku ich zyski są godne pozazdroszczenia i mogą nie być szybko powtórzone. Nawet inwestycje w akcje spółek WIG20, które dziś jawią się jako bezpieczne i stabilne, przyniosły takie zyski, na których na lokacie bankowej trzeba by czekać pięć-sześć lat. Dlatego teza o długoterminowym inwestowaniu w akcje wciąż znajduje swoje poparcie w liczbach, mimo korekty z ostatnich miesięcy. Trzeba też dodać, że dzięki korekcie zmniejszona została dynamika wzrostu kursów (na koniec II kwartału sWIG w skali 12 miesięcy zyskiwał 144 proc.!), co znacznie przybliża ją do dynamiki wzrostu zysków giełdowych firm, zwłaszcza w przypadku spółek z WIG20. Niebawem nastąpi publikacja raportów z wynikami za III kwartał – wtedy przekonamy się, czy wśród spółek z sWIG, znalazły się takie, które zasłużyły na wzrost notowań o ponad 70 proc. w skali roku.

Wyniki funduszy

Na 38 funduszy akcji działających od początku III kwartału tylko jeden zanotował dodatnią stopę zwrotu – PKO Credit Suisse Parasolowy Subfundusz akcji zanotował 4,67 proc. zysku, co jest nie lada osiągnięciem na spadającym rynku. Nie mniej duży udział w tym wyniku miało po prostu szczęście – fundusz, który powstał pod koniec wiosny, zwyczajnie nie zdążył kupić akcji za pieniądze klientów przed rozpoczęciem korekty.

Czas korekty spadkowej to dobra okazja, żeby przyjrzeć się co naprawdę potrafią zarządzający funduszami, czy umieją nie tylko podążać za hossą, ale również przygotowywać portfel na zmianę trendu.

Okazało się, że 16 funduszy akcji poradziło sobie w III kwartale lepiej niż WIG (nie licząc funduszu CS), przy czym dwa miały straty na poziomie 3 proc., (DWS i Noble), trzy kolejne poniżej 5 proc. (Lukas, Arka i Allianz). Najsłabsze fundusze akcji zanotowały straty na poziomie 10-11 proc., przy czym mowa tutaj o zwykłych funduszach akcji. Jeśli zawęzimy obserwacje do funduszy małych i średnich spółek, to okaże się tylko dwa fundusze Pioneera i jeden PZU osiągnęły wyniki gorsze niż indeksy mWIG i sWIG. Najlepszy był fundusz ING, który stracił 10,05 proc., najsłabszy Pioneer Małych i Średnich Spółek (spadek o 19,07 proc.).

Warto w tym kontekście dodać, że na początku lipca dwa fundusze Pioneera nastawione na ten segment rynku akcji, dysponowały aktywami na poziomie 3,4 mld PLN. Trudno było wycofać się z rynku w czasie spadków, czy nawet przed nimi, skoro zarządzało się taką kwotą. Dla porównania najlepszy w tej kategorii fundusz ING miał w czerwcu 349 mln PLN aktywów (ale na koniec lipca już 1,85 mld PLN – fundusz w lipcu ponownie zaczął przyjmować wpłaty, co okazało się bardzo korzystne dla wyników funduszu, bo pieniądze z nowych wpłat mógł przeznaczyć już na kupno tańszych akcji). Dane o wynikach funduszy zaczerpnęliśmy z serwisu Analizy Online.

Prognozy, wróżby, oczekiwania

Wakacyjna korekta była oczekiwana i bardzo rynkowi potrzebna. Kursy wielu firm wróciły ze sfery marzeń inwestorów do sfery realnej – dotyczy to w szczególności spółek o małej i średniej kapitalizacji. Korekta samego WIG20 jest zbyt mała, by mogła przyciągnąć do Polski kapitał zagraniczny.

Spodziewam się, że rosnące koszty pracy i spadająca wydajność pogorszą wyniki netto spółek, w których koszty pracy mają szczególnie duży wpływ na uzyskiwane marże. A więc będą to spółki przede wszystkim usługowe i handlowe. Z drugiej strony poprawę zysków mogą zagwarantować wyższe przychody ze sprzedaży, ale utrzymanie dotychczasowego tempa wzrostu zysków spółek wydaje się niemożliwe. Ostatnia korekta giełdowa zdaje się dyskontować właśnie taki scenariusz i nieco wolniejszy przyrost zysków giełdowych firm, niż ten obserwowany w I półroczu.

Nadal bardzo dobre wyniki powinny osiągać banki, ponieważ to one korzystają najpełniej z koniunktury konsumenckiej obracając pieniędzmi zarówno tych klientów, którzy tworzą oszczędności jak i szczodrze finansując poczynania tych, którzy czując się pewniej na rynku pracy ochoczo zaciągają kredyty. Za to deweloperzy działający w warunkach nasilonej konkurencji, mogą mocniej odczuć spadek marż.

Co do samego zachowania giełdy, to wobec faktu, że jest ona uzależniona od kapitału krajowego, który nie podejmuje jak dotąd odważniejszych akcji, można domniemywać, że na GPW jeszcze przez jakiś czas utrzyma się trend boczny. Ponieważ jednak wyceny spółek wróciły bliżej fundamentów,

a jednocześnie inwestorzy – zwłaszcza indywidualni – nie mają realnej alternatywy dla rynku akcji, końcówka roku z większym prawdopodobieństwem przyniesie wzrost zysków z giełdowych inwestycji niż ich spadek. Oczywiście, o ile pozwoli na to postawa najważniejszych indeksów giełd światowych.