WYDARZENIE DNIA
W przyszłym roku szwajcarska gospodarka będzie się rozwijać powyżej potencjalnego tempa wzrostu PKB, co może pociągnąć za sobą podwyżki stóp procentowych w tym kraju – uważają eksperci OECD.
Temat podwyżek stóp w Szwajcarii wraca jak bumerang po kilku miesiącach ciszy. W swojej ostatniej decyzji SNB (szwajcarski bank narodowy) pozostawił stopy procentowe bez zmian, a decyzja ta była motywowana oczekiwaniem na dalszy rozwój wypadków na rynku pieniężnym na świecie. Od tamtej pory kurs franka zdołał wyznaczyć nowe rekordy słabości wobec euro, a jest to jeden z elementów napędzających szwajcarską gospodarkę (rośnie eksport). OECD uważa, że w tym roku PKB wzrośnie o 2,7 proc. (wcześniej szacowali wzrost na 2,1 proc.), a przyszłym roku wzrost ma sięgnąć 2,1 proc.
SYTUACJA NA GPW
Wykres płaski jak stół – chciałoby sie powiedzieć po dzisiejszej sesji, gdyby nie to, że na dziennym wykresie WIG20 bardziej przypomina poszarpany elektrokardiogram niż płaską powierzcnię. Nie warto ulegać złudzeniom – wahania indeksu dały się zamknąć w 30 punktach, a zamknięcie wypadło na tym samym poziomie co wczoraj. Tym samym niewiele wyszło z próby odbicia, a inwestorzy czekają na rozstrzygnięcia w USA. O bierności rynku niech świadczą obroty, które podliczono na 1,22 mld PLN. Inwestorzy interesowali się dziś akcjami banków upatrując w nich dobrej lokaty na niepewne czasy, w czym spora zasługa opublikowanych dziś wyników – Banku Handlowego i Getinu. Inwestorzy zyskują przekonanie, że cały sektor zaprezentuje się dobrze, skoro wszystkie dotychczasowe raporty banków okazały się przyzwoite. Słabo spisały się (znów) akcje małych i średnich firm. Tutaj obawy o spadek marż i dynamiki zysków okazują się często uzasadnione.
GIEŁDY W EUROPIE
Główne europejskie indeksy lekko odreagowały po trzech spadkowych sesjach, jednak zasięg tych wzrostów (biorąc po uwagę siłę ostatnich spadków) mógłby rozczarować największych optymistów. O godz.17 giełdy w Niemczech, Francji i Wielkiej Brytanii zyskiwały niespełna pół procenta. Po części, można by to tłumaczyć gorszą od oczekiwań publikacją sprzedaży detalicznej we wrześniu w Euroladzie, gdyby nie fakt, że rynek praktycznie na nią nie zareagował. Stało się tak dlatego, że inwestorzy Starego Kontynentu najbardziej obawiają się o kondycję gospodarki amerykańskiej. Najwidoczniej niewielu z nich wierzy w obronę obecnych poziomów wsparcia, skoro popyt na akcje był tak niewielki. Obóz byków nie miał okazji pokazać swojej siły również na Wall Street, gdzie po lekko dodatnim otwarciu o godz. 17 indeksy wróciły do poziomów poniedziałkowego zamknięcia.
WALUTY
Kurs euro ustanowił nowy rekord siły wobec dolara – 1,4569 USD. Oznacza to wzrost o całego centa w ciągu ostatnich 24 godzin. Rynek nadal jest więc bardzo chwiejny. W tym kontekście warto przytoczyć diagnozę analityków Merrill Lynch, zdaniem których spadek dolara wobec euro to nie armagedon, ale dążenie świata finansowego do zachowania równowagi. Przede wszystkim w handlu międzynarodowym, bo tylko słabnący dolar może być sprzymierzeńcem USA w ograniczaniu importu i zwiększaniu eksportu.
Jen nie zmienił dziś wartości do dolara, za to zyskał 0,5 proc. do euro.
Także w Polsce kurs dolara wyznaczył nowe dno spadając do 2,494 PLN. Euro spadło do 3,629 PLN, natomiast frank utrzymał kurs 2,18 PLN. Frank umacnia się dziś do euro, co powoduje, że szwajcarska waluta wobec złotego zachowuje się lepiej niż pozostałe.
SUROWCE
Silne osłabienie dolara pociągnęło za sobą zrosty cen surowców na giełdach towarowych. Ropa podrożała o grubo ponad 2 proc. po informacji o sztormie w rejonie Morza Północnego, który zmusił koncerny ConocoPhilips i BP do ewakuacji pracowników z platform. Co więcej, rynek oczekuje, że jutrzejszy raport dotyczący zapasów paliw w Stanach pokaże ich spadek. W rezultacie, londyńska baryłka brent i nowojorska crude ustanowiły nowe rekordy na poziomach odpowiednio, 93,00 USD i 96,60 USD.
Cena miedzi wzrosła o 1 proc., ale biorąc pod uwagę silne osłabienie dolara oraz fakt, że przez ostatnie sześć sesji z rzędu ten surowiec taniał, jest to bardzo słabe odreagowanie. Nie można jednak mówić o zaskoczeniu, skoro zapasy miedzi utrzymują się na poziomie najwyższym od kwietnia.
Złoto potwierdziło dzisiaj silny trend wzrostowy drożejąc o ponad 2 proc. Poza taniejącym dolarem jest to oczywiście związane z traktowaniem tego kruszcu jako zabezpieczenie przed inflacją, która przy wysokiej cenie ropy niewątpliwie zagraża amerykańskiej gospodarce.