Open Finance: Spadła produkcja przemysłowa w Japonii. Dziś PKB w USA

WYDARZENIE DNIA

Produkcja przemysłowa w Japonii spadła o 2 proc. w styczniu (w ujęciu miesięcznym) po wzroście o 1,4 proc. w grudniu. Ekonomiści oczekiwali spadku o 0,8 proc.

Zmniejszenie skali produkcji wiązane jest ze spowolnieniem gospodarczym w USA i wzrostem notowań jena – obydwa czynniki utrudniają eksport japońskich produktów do Stanów. Za to o 1,5 proc. wzrosła sprzedaż detaliczna, głównie ze względu na wyższe ceny paliw. Dziś po południu przekonamy się, czy sytuacja w USA faktycznie jest tak zła, jak opisują ją publikowane do tej pory liczby – ogłoszony zostanie drugi odczyt wskaźnika wzrostu PKB za IV kwartał. Ekonomiści spodziewają się, że PKB wzróśnie o 0,7 proc. (pierwszy odczyt mówił o wzroście o 0,6 proc.).

SYTUACJA NA GPW

Początek sesji przyniósł lekkie odreagowanie spadków z dnia poprzedniego. Pamiętajmy przy tym, że we wtorek po południu inwestorzy sprawiali wrażenie bardzo przejętych słabymi danymi z USA, ale pozostałe rynki akcji zareagowały na te dane (wzrost cen produkcji, słabe nastroje konsumentów) wstrzemięźliwe. GPW miała, więc szanse odreagować spadek z wtorku i zdyskontować zwyżki na giełdach azjatyckich. Szybko jednak okazało się, że chętnych do kupowania akcji nie ma znowu tak wielu – wszak i poprzednie sesje na to nie wskazywały. Po południu decyzja RPP sprowokowała inwestorów do dalszej sprzedaży, ale choć tym samym WIG20 wybił się dołem z dwutygodniowej konsolidacji, reakcja rynku była „letnia”. Przy bardzo niskich obrotach WIG20 spadł do 3000 pkt, a na fixingu większość strat odrobił. Nadal, więc można mówić o marazmie na GPW, który nie sprzyja gwałtownym zmianom cen.

GIEŁDY ZAGRANICZNE

Inwestorzy na Wall Street odpoczywali wczoraj po trzydniowej serii wzrostów i główne indeksy poruszały się w trendzie bocznym. Przy niewielkich obrotach oraz stosunkowo niskich wahaniach S&P stracił 0,1 proc., Dow Jones właśnie tyle zyskał, a technologiczny Nasdaq wzrósł o 0,4 proc. Nie zobaczyliśmy realizacji zysków pomimo gorszych od prognoz danych dotyczących zamówień na dobra trwałego użytku oraz sprzedaży nowych domów (obie wartości spadły znacznie bardziej niż oczekiwano). Inwestorzy znów ślepo liczą na kolejną obniżkę stóp przez Fed oraz ich zbawienne działanie, zapominając, że po pierwsze, gospodarka poczuje je za pół roku, a po drugie, że skutkiem ubocznym takiego działania będzie wysoka inflacja.

Rynki azjatyckie podzieliły się dzisiaj na dwa obozy. Japoński Nikkei stracił 0,8 proc., a Kospi i Hang Seng zyskały odpowiednio 0,9 proc. i 0,8 proc.

OBSERWUJ AKCJE

Bank BPH – na ostatnich dwóch sesjach kurs nie obronił się na wsparciu na poziomie 90,00 PLN, powyżej którego znajdował się od 24 stycznia. To negatywny sygnał, który dodatkowo został potwierdzony wysokimi (i rosnącymi) obrotami. W tej sytuacji dojście do styczniowych dołków na poziomie 80,00 PLN nie powinno zająć zbyt dużo czasu. Wskaźniki techniczne są bardzo zniekształcone (przez podział BPH i jego akcji), wiec nie można na ich podstawie ocenić jak długo mogą potrwać spadki.

BZWBK – na silnym wsparciu z ostatnich tygodni skutecznie broni się natomiast BZWBK. Za pozostaniem kursu powyżej 180 PLN i zakończeniem trendu spadkowego przemawiają wskaźniki techniczne (sygnały kupna na MACD i RSI) oraz wskaźniki fundamentalne (C/Z na poziomie 13,7). Gdyby jednak zaczęła się druga fala spadków jej zasięg może sięgnąć 125 PLN (co wydaje się możliwe tylko w przypadku kolejnej paniki na warszawskim parkiecie).

POINFORMOWALI PRZED SESJĄ

PGNiG – w czwartym kwartale przychody spółki wyniosły 5.055 mln PLN (wzrost o 19 proc.), a strata netto 315 mln PLN (przy 462 mln zysku netto przed rokiem).

Lotos – w czwartym kwartale przychody spółki wyniosły 3.988 mln PLN (wzrost o 27 proc.), a zysk netto 241 mln PLN (wzrost o 132 proc.).

Asseco Poland – w czwartym kwartale przychody spółki wyniosły 465 mln PLN (wzrost o 227 proc.), a zysk netto 72 mln PLN (wzrost o 150 proc.).

Prokom – w czwartym kwartale przychody spółki wyniosły 337 mln PLN (spadek o 36 proc.), a strata netto 11,4 mln PLN (przy 61 mln zysku netto przed rokiem).

Netia – w czwartym kwartale przychody spółki wyniosły 210 mln PLN (spadek o 5 proc.), a strata netto 373 mln PLN (wyższa 273 proc. niż przed rokiem). Na 2008 rok spółka prognozuje, że przychody przekroczą 950 mln PLN (w obecnym roku 838 mln), a EBITDA wyniesie 125 mln PLN.

GTC – w czwartym kwartale przychody spółki wyniosły 3,04 mln PLN (spadek o 10 proc.), a zysk netto 0,9 mln PLN (przy 438 mln zysku netto przed rokiem).

PROGNOZA GIEŁDOWA

Giełdy amerykańskie nie będą dziś dla nas inspiracją, chyba że za sukces uznamy brak realizacji zysków na tamtym rynku. Ale w rzeczywistości GPW sprawia wrażenie, jakby nie mogła się doczekać dnia, w którym inwestorzy przy Wall Street przestaną cieszyć się na myśl o obniżce stóp procentowych w Stanach, a zaczną przejmować się tym, co widzi już cały świat – że ich gospodarka znalazła się w recesji. Taka spadkowa sesja w Stanach wciąż nie następuje, więc wciąż GPW tylko jej wyczekuje stopniowo pozwalając na spadek indeksów. Inna sprawa, że wyraźnie brak nam sił do dalszych wzrostów.

Czego, więc się spodziewać po dzisiejszej sesji? Nic nie wskazuje na to, by początek notowań miał mieć spektakularny przebieg. Wiele będzie zależało od wyników kwartalnych PKN, które mają być opublikowane jeszcze dziś (być może tuż przed rozpoczęciem notowań). Później, pozostaje nam czekanie na otwarcie w USA. Wychodzi na to, że czeka nas kolejna sesja z niską aktywnością inwestorów.

WALUTY

Wieczorem naszego czasu prezes Fed, Ben Bernanke, dał do zrozumienia, że kierowana przez niego instytucja gotowa jest nadal obniżać stopy procentowe, aby chronić gospodarkę przed spowolnieniem. Dodał także, że spowolnienie to może mieć szerszy zasięg niż się do tej pory spodziewano. Trudno to uznać, za wypowiedzi sprzyjające dolarowi. Euro podrożało więc do 1,51 USD, ale pamiętajmy, że przez dwa dni podrożało o trzy centy. Rynek jest wykupiony, miejsca na dalszy wzrost nie jest znowu tak dużo. Dlatego dziś rano euro notowane jest nieco poniżej 1,51 USD.

Jen nie zmienia dziś wartości do dolara, zyskuje 0,2 proc. do euro.

U nas kurs dolara stabilizuje się na 2,33 PLN, euro na 3,52 PLN, frank puka od dołu w poziom 2,20 PLN.

SUROWCE

Osłabienie dolara na rynku walutowym się zatrzymało, co zdjęło presję na dalsze wzrosty z cen surowców.

Ropa, po wczorajszym spadku o 1,2 proc. dziś kwotowana jest w okolicach poziomu 98,20 USD za londyńską baryłkę brent. Impulsem do realizacji zysków był wczorajszy raport dotyczący rezerw paliw w Stanach, który pokazał, że wzrosły siódmy tydzień z rzędu. Te informacje miały jednak krótkoterminowy wpływ na kurs ropy, który po lekkim spadku w następnych dniach piął się do góry. Czy tak będzie i tym razem zależy w dużej mierze do sytuacji na eurodolarze, niemniej presję na wzrosty w najbliższych dniach będzie wywierało oczekiwanie na posiedzenie OPEC, który w następnym tygodniu powinien obniżyć wydobycie.

Niewiele zmieniały się dziś rano również wykresy miedzi i złota. Pierwszy z metali spadł o 0,4 proc. na londyńskim LME do poziomu 8.400 USD za tonę, a drugi utrzymuje się w okolicach rekordowych poziomów. Dziś rano za uncję złota płacono 954 USD.

KOMENTARZ PRZYGOTOWALI

OPEN FINANCE: Łukasz Mickiewicz – giełdy zagraniczne, obserwuj akcje, poinformowali przed sesją, surowce; Emil Szweda – wydarzenie dnia, sytuacja na GPW, prognoza giełdowa, waluty