Open Finance: Wyniki kwartalne i inflacja

WYDARZENIE DNIA

W skróconym o piątkowe święto tygodniu najważniejszymi publikacjami będą dane o inflacji w Polsce i na świecie oraz finisz publikacji raportów kwartalnych naszych spółek.

Zaczynamy już dziś inflacją producentów w Wielkiej Brytanii. Według ekonomistów mogła ona przekroczyć aż 10 proc. We wtorek brytyjska inflacja konsumentów (ma osiągnąć 4,2 proc.). Tego dnia poznamy także deficyt handlowy w USA i deficyt budżetowy tego kraju. U nas wyniki ogłoszę m.in. Agory i TVN. W środę wyniki wstępne PKB Japonii (oczekiwany spadek 0,6 proc. do I kwartału), dynamika produkcji przemysłowej eurolandu (tylko 0,1 proc. r/r), inflacja w Polsce (MF oczekuje 4,8 proc.) i sprzedaż detaliczna w USA. W czwartek inflacja eurolandu (4,1 proc.) i USA (0,4 proc. m/m) oraz PKB strefy euro za II kw. (wzrost o 1,5 proc. r/r). W czwartek także ostatnie raporty kwartalne (m.in. KGHM).

SYTUACJA NA GPW

To była trzecia z kolei sesja, na której inwestorzy rano próbowali podciągnąć ceny i napotykali na mur podaży. Mur – dodajmy – ustawiany coraz niżej. W piątek było to już tylko 2650 pkt. Po południu zjechaliśmy już poniżej 2600 pkt, by wyjść nieco powyżej na koniec sesji. Dla giełdy ciężarem okaże się to, czym żywili się inwestorzy w drugiej połowie lipca. Wobec osłabienia złotego dla inwestorów zagranicznych utrzymywanie pozycji na GPW staje się ryzykowne (a to oni kupowali akcje w lipcu). Na to nakłada się jeszcze spadek cen surowców na świecie, a w efekcie spada kurs KGHM, który ma poważny wpływ na WIG20. Spadek złotego przekłada się za to na wzrost notowań czołowych eksporterów. Cersanit wystrzelił w piątek o 11,4 proc. Z kolei PKO BP, który podał dobre wyniki za II kwartał spadł o 1,8 proc., razem z resztą banków (WIG-Banki w dół o 1,9 proc.).

GIEŁDY ZAGRANICZNE

Po udanym finiszu amerykańskie indeksy kończyły tydzień na ok. 3-proc. plusach, chociaż rynek stał się niezwykle zmienny i w ciągu kilku godzin trend potrafił odwrócić się o 180 stopni. DJIA skończył o 3,6 proc. wyżej niż w poprzedni piątek, a S&P 500 zyskał 2,9 proc., z czego zdecydowana większość to zasługa ostatniej sesji na Wall Street. Optymizm inwestorów tłumaczyć można spadającymi cenami surowców, bo wyniki finansowe były zgodnie z oczekiwaniami, czyli kiepskie. Freddie Mac i Fannie Mae straciły łącznie w II kw. 3,1 mld USD, a Sekretarz Skarbu H.Paulson stwierdził, że nie powinny one liczyć na kolejne zastrzyki gotówki z rządowej kasy. Po upadku IndyMac Bankcorp oraz siedmiu innych lokalnych banków amerykański fundusz gwarancyjny zmniejszył się o 18 proc. i najprawdopodobniej instytucje finansowe odczują to w postaci wyższych kosztów kapitału.

OBSERWUJ AKCJE

mWIG40 – indeks przed czterema tygodniami wyznaczył najniższy jak dotąd punkt trwającej od ponad roku fali spadkowej, która zabrała połowę jego wartości z lipca 2007 r. Od tego czasu indeks uzyskał nieco ponad 7 proc. i zatrzymał się na linii oporu tworzonej przez dołki z okresu budowania trendu wzrostowego, czyli czerwca, marca i lutego 2006 r., kiedy popyt na akcje MiŚ-ów dopiero się rozkręcał. Czy to poważny opór? Najważniejsze, że zadziałał skoro indeks odbił się od niego jak od ściany. Jeśli jest coś pozytywnego w wykresie mWIG to jest to poziom wyprzedania rynku. Na tygodniowym wykresie MACD ma wartość minus 330 i można mówić o pojawieniu się pozytywnych dywergencji (MACD miał nawet niższe odczyty, kiedy wartość mWIG była o 500 pkt większą niż obecnie np. w styczniu i marcu tego roku). RSI z kolei pozytywnych dywergencji nie wykazuje, ale i tak jest głęboko wyprzedany, poniżej linii sygnalnej (30) powrotu na rynek. Na wykresie miesięcznym wskaźniki techniczne są najniższe w historii, ale dywergencji nie ma. Jedynie MACD tak się rozjechał, że aż prosi się o korekcyjne odbicie, które mogłoby zaszyć dziurę. Jeśli teraz nie nastąpi odbicie lub przynajmniej obrona dołka z lipca (ok. 2320 pkt), to następny przystanek znajduje się dopiero w okolicach 1750-1600 pkt. (konsolidacja z lat 2004-05).

POINFORMOWALI PRZED SESJĄ

Żurawie – osoba posiadająca dostęp do informacji poufnych sprzedała między 10 czerwca i 5 sierpnia 15610 akcji spółki.

ABG – dwie spółki zależne – DRQ i KOM-PAKT podjęły decyzję o połączeniu.

Orzeł Biały – NEF Battery Holdings przejął od Polskiego Przedsiębiorstwa Ekologicznego Sp. z o.o. w likwidacji 45,89 proc. akcji Orła.

Impel – podpisał umowę sprzedaży spółki zależnej Promedis. Nabywcą będzie Lux-Med, który zobowiązał się zapłacić za przejmowaną spółkę 37 mln PLN minus zadłużenie, kapitał obrotowy i niezamortyzowane środki trwałe. Impel sądzi, że ostatecznie dostanie nie mniej niż 34 mln PLN. Spółka spodziewa się przelewu przed końcem miesiąca. Ponadto spółka oszacowała, że wzrost minimalnego wynagrodzenia będzie oznaczał dla niej wzrost kosztów wynagrodzeń o 4,5 proc. (w grupie).

Beef-San – Absolute East West Master Fund ma mniej niż 5 proc. akcji spółki (wcześniej 5,18 proc.).

Bomi – fundusze Pioneera mają 10,13 proc. akcji spółki (wcześniej 14,93 proc.). Wojciech Kaczmarek objął (w ramach emisji połączeniowej z Rast S.A.) 6,02 proc. akcji spółki.

Pol-Aqua – fundusze zarządzane przez BZ WBK AIB ograniczyły zaangażowanie w spółkę do 4,1 proc. głosów na jej WZA.

Pekaes – fundusze Pioneera mają 5,02 proc. akcji spółki.

GTC – powiększył zastaw na akcjach spółki zależnej Globis z 44 do 58 mln euro.

Duda – Julius Baer Equity Fund ma 5,11 proc. akcji spółki (wcześniej 4,96 proc.).

PROGNOZA GIEŁDOWA

Paradoksalnie giełdy w Nowym Jorku i Tokio przyjęły bardzo optymistycznie niespotykanie szybki wzrost wartości dolara – tak, jakby nikt już nie pamiętał, że to właśnie dzięki niskiemu kursowi „zielonego” Stanom Zjednoczonym udało się w pierwszym półroczu zwiększyć eksport i podtrzymać wzrost gospodarki. Przecież 168 mld USD zwrotów podatkowych, które zasiliły kieszenie amerykańskich gospodarstwa nie będą napędzać konsumpcji w drugiej połowie roku, a spowolnienie Europy i Japonii w połączeniu z drogim dolarem, sprawi, że zabraknie chętnych na produkty z USA. W tym tygodniu za oceanem o sile konsumentów wiele powiedzą kwartalne wyniki finansowe dużych sieci supermarketów (Wal-Mart, J.C. Penney, Macy’s czy Kohls). Natomiast w kraju dokończymy sezon publikacji wyników kwartalnych, a to zawsze jest dobrą okazją dla funduszy do przebudowy składu portfeli, ale trzeba pamiętać, że w obecnych warunkach zarządzający nie mają prostego zadania, bo z jednej strony z TFI wciąż odpływają środki, a z drugiej wysoka zmienność cen akcji sprawia, że trudno systematycznie chwalić się wysoką stopą zwrotu. W poniedziałek europejskie giełdy wyznaczą kierunek dla GPW, na początku dnia w ślad za Azją i USA będzie on raczej wzrostowy.

WALUTY

Od 16 lipca dolar podrożał względem jena ze 104 do ponad 110 jenów w poniedziałek rano, a euro potaniało z 1,59 USD do 1,498 USD. Takie dynamiczne zmiany najstabilniejszych walut świadczą o wyjątkowości sytuacji, w której się znajdujemy. W ciągu kilku dni za sprawą umacniającego się dolara główny środek ciężkości przeniósł się z presji inflacyjnej na globalne spowolnienie gospodarcze zwłaszcza w USA i Europie, ale także na rynkach wschodzących i w Japonii. Członkowie RPP spodziewają się, że szczyt inflacji powinien nastąpić w sierpniu, a już w środę poznamy dane za lipiec (oczek. 4,8 proc.), które mogą sporo wyjaśnić. W poniedziałek rano euro kosztowało 3,273 PLN (+0,4 proc.), dolar 2,19 PLN (+2,3 proc.), a frank szwajcarski 2,024 PLN (+1,0 proc.).

SUROWCE

Kraje eksporterów ropy naftowej zrzeszone w OPEC dzięki rekordowym cenom baryłki zarobiły w pierwszej połowie roku prawie tyle samo, co w całym 2007 r. Członkowie kartelu „zgarnęli” ok. 650 mld USD i co ciekawe analitycy nie spodziewają się znacznego pogorszenia rezultatów po spadku ceny poniżej 120 USD, ponieważ w ślad za nią stopniowo rośnie wydobycie ropy naftowej. W pierwszej połowie średnia cena wyniosła 111 USD, czyli o kilka dolarów mniej niż obecny koszt ropy na rynkach surowcowych, natomiast dzienne wydobycie kształtowało się na poziomie 32,6 mln baryłek. Gruby strumień petrodolarów nie tylko pomógł zwiększyć import w krajach OPEC o 40 proc., ale także złagodził skutki kryzysu instytucji finansowych na całym świecie, bo przecież to właśnie w ręce funduszy szejków z Zatoki Perskiej trafiła duża część nowych akcji, które uchroniły globalnych gigantów bankowości od upadku. W poniedziałek rano ropa kosztowała już 114,9 USD za baryłkę, a dzięki silnemu dolarowi obok metali taniały również kukurydza czy soja. Uncja złota kosztowała 863 USD czyli o ponad 100 dolarów mniej niż przed dwoma tygodniami, a tonę miedzi wyceniono na 7425 USD.

KOMENTARZ PRZYGOTOWALI

Łukasz Wróbel – wydarzenie dnia, giełdy zagraniczne, prognoza giełdowa, surowce, waluty; Emil Szweda – sytuacja na GPW, obserwuj akcje, poinformowali przed sesją. Open Finance