Open Finance: Zamówienia na dobra trwałego użytku niższe niż oczekiwano

WYDARZENIE DNIA

Przedłuża się seria słabych danych makroekonomicznych z USA. Zamówienia na dobra trwałego użytku spadły w styczniu o 5,3 proc., po wzroście o 4,4 proc. w grudniu.

Z wyłączeniem środków transportu spadek wyniósł 1,6 proc. Ekonomiści oczekiwali, że będzie to spadek odpowiednio o 4,0 i 1,4 proc. Według innych publikowanych dziś danych sprzedaż nowych domów spadła w USA do 588 tys. (rocznie) z 605 tys. przed miesiącem. To najniższy poziom sprzedaży notowany od 1995 roku. Po wcześniej publikowanych danych o gorszych nastrojach konsumentów, wzroście cen produkcji i spadku sprzedaży domów na rynku wtórnym, to kolejne informacje, które przybliżają moment ogłoszenia recesji w największej gospodarce świata.

SYTUACJA NA GPW

Wzrost w porannej części notowań był słaby. Inwestorzy stracili już wiarę w sens codziennie podejmowanych mozolnie prób wyprowadzenia WIG20 powyżej 3100 punktów. Kupującym zabrakło sił, ale i podaży nigdzie się dziś nie spieszyło. Dzięki temu indeks mógł się trzymać w okoliach otwarcia przez kilka godzin. Decyzja Rady Polityki Pieniężnej o podniesieniu stóp, nie poprawiła humorów inwestorom. Od godz. 14 spadki zaczęły przyspieszać, ale choć tym samym doszło do wybicia z trwającej prawie dwa tygodnie konsolidacji, konsekwencje nie były duże. Ot spadek o ok. 1 proc. do 3000 pkt przy nad wyraz skromnych obrotach. Nie można tym samym mówić o wiarygodnym wybiciu z konsolidacji, a bardziej o marazmie rynkowym.

Po całym dniu obroty podliczono ledwie na 1,2 mld PLN, podrożały akcje 122. spółek, potaniały 169.

GIEŁDY W EUROPIE

Na europejskie parkiety przyszedł czas na odreagowanie wzrostów z ostatnich dni. Impulsem do realizacji zysków były kiepskie dane ze Stanów oraz gorsze zachowanie spółek sektora finansowego, które od poniedziałku ciągnęły indeksy w górę. Inwestorzy pozbywali się również akcji linii lotniczych oraz producentów samochodów, bowiem odpowiednio rosnące ceny ropy oraz drożejący eurodolar negatywnie odbiją się na ich wynikach. Wracając natomiast do danych makro zza oceanu, to dziś rozczarowywały zamówienia na dobra trwałego użytku oraz sprzedaż nowych domów, które spadły bardziej niż oczekiwano. Niemniej, znów zostały one zignorowane, bowiem godzinę po otwarciu sesji na Wall Street jej główne indeksy były na blisko pół-procentowych plusach w wyniku oczekiwań na obniżkę stóp przez FED. To dźwignęło indeksy w Europie i pozwoliło im zakończyć sesję blisko zamknięcia dnia poprzedniego.

WALUTY

Kurs euro wzrósł dziś do 1,51 USD – najwyższego poziomu w historii, po tym jak poprzedni rekord rynek świętował ledwie rano. Kolejne słabe dane makro z USA przybliżają obniżki stóp procentowych w USA, zwłaszcza w kontekście członków Fed, którzy uważają, że wyciągnięcie gospodarki USA z kłopotów jest ważniejsze niż jej obrona przed inflacją. Inna sprawa, że kurs euro/dolar wybił się z trzymiesięcznej konsolidacji w przedziale 1,44-1,49. Takie wybicie ma swoje prawa. Można oczekiwać dynamicznego ruchu euro w kierunku 1,54-1,55 USD.

Dolar spadł do jena o 1 proc. i jest najtańszy od trzech tygodni. Wobec euro jen umocnił się o 0,5 proc.

U nas dolar spadł do 2,339 PLN – najniższego poziomu od prawie trzynastu lat. Euro trzyma się poniżej 3,53 PLN, frank natomiast nie odpuszcza walki o utrzymanie w okoliach 2,20 PLN.

SUROWCE

Dzisiejszy dzień na rynkach surowcowych zaczął się od kontynuacji wzrostów dzięki osłabieniu dolara do historycznie niskich poziomów. Po południu inwestorzy zaczęli jednak realizować zyski z tych zwyżek i ceny głównych towarów kierowały się na południe.

Ropa opuściła rekordowe poziomy po raporcie dotyczącym zapasów paliw w Stanach. Ponieważ wzrosły one siódmy tydzień z rzędu jest to ewidentnym potwierdzeniem spowolnienia za oceanem, co może przekonywać część inwestorów, że na rynku ropy zobaczymy wkrótce korektę.

Takiego impulsu nie mieliśmy na rynku miedzi, która popołudniu utrzymała poranne wzrosty. Po otwarciu sesji na Wall Street trzymiesięczny kontrakt na ten surowiec na giełdzie w Nowym Jorku rósł o 1,2 proc. do poziomu najwyższego od blisko dwóch lat.

Jeszcze silniejszy ruch w górę widzieliśmy na złocie, które w ciągu dnia drożało już o 2 proc. ustanawiając nowy rekord na poziomie 964 USD, jednak po południu handlowano nim dziesięć dolarów niżej. To również wynik realizacji zysków, bowiem wysoka inflacja oraz taniejący dolar będą dalej wywierały presję na wzrost kursu tego kruszcu.

KOMENTARZ PRZYGOTOWALI

OPEN FINANCE: Łukasz Mickiewicz – giełdy w Europie, surowce;

Emil Szweda – wydarzenie dnia, sytuacja na GPW, waluty