Opór na 1900 pkt. na razie nie do przejścia

Za nami jeden z ciekawszych giełdowych tygodni tego roku. Poznaliśmy wyniki „stress testów” 19 największych amerykańskich banków, a nasz rynek zgodnie z oczekiwaniami kontynuował wzrostową tendencję rozpoczętą 18 lutego docierając do osławionego już w wielu komentarzach poziomu oporu na wysokości 1900 punktów dla indeksu WIG20. Co z tego wszystkiego wynika? Jakie są szanse na kontynuację dobrej passy? Czy na WIG20 zobaczymy „dwójkę z przodu”?

Testy wytrzymałości amerykańskich banków miały za zadanie przede wszystkim podniesienie zaufania do amerykańskiego systemu finansowego i wydaje się, że ten cel został osiągnięty. Wyniki opublikowane w czwartek okazały się zgodne z oczekiwaniami. Kapitały muszą uzupełnić ci, o których w kontrolowanych przeciekach mówiło się najgłośniej czyli Bank of America (34 mld USD), Wells Fargo (15 mld USD) oraz Citigruop (5 mld USD). Potrzeby wszystkich banków poddanych testom sięgnęły 75 mld USD, na co inwestorzy zdecydowanie byli przygotowani. Wnioski z tego medialnego show zaprezentowane przez Timothy Geithnera, amerykańskiego sekretarza skarbu, są takie, że amerykańskim bankom nie grozi utrata wypłacalności, a sektor zdolny jest do przetrwania wszelkich zawirowań wynikających z recesji. Był to więc czynnik, który w minionym tygodniu bardzo pomagał bykom, jednak obecnie może prowadzić do chęci realizacji zysków.

Nasz rynek przez cały tydzień walczył z pokonaniem kluczowego obecnie oporu na poziomie 1900 punktów. Byki rozpoczęły od mocnego uderzenia już w poniedziałek otwierając notowania luką powyżej maksimum z 18 kwietnia. To zdecydowanie zapowiadało emocje związane z testowaniem szczytu z początku roku. W poniedziałek pomimo bardzo mocnej sesji na taki test zabrakło czasu, ale już na następnej sesji indeks doszedł na odległość 7 punktów do okrągłego poziomu, po czym nastąpił gwałtowny zwrot w dół. Do kolejnej próby doszło w środę przed południem, ale i w tym przypadku bariera 1900 punktów okazała się nie do pokonania. Tym razem zabrakło niespełna 5 punktów i znowu rynek bardzo dynamicznie zawrócił w dół. Najbardziej dramatyczny przebieg miała sesja czwartkowa. Właśnie tego dnia w Stanach Zjednoczonych publikowane były wyniki „stress testów”. Opór na poziomie 1900 punktów był pod presją aż 4 razy w ciągu sesji, ale za każdym razem kiedy indeks WIG20 dochodził do tego poziomu, siła podaży była tak duża, że tylko jakiś potężny kapitał byłby w stanie podnieść ceny na wyższy poziom. Jednocześnie bardzo szybko rosła liczba otwartych pozycji na kontraktach. Gołym okiem widać było ogromną determinację strony podażowej na rynku terminowym oraz wyraźną dystrybucję na rynku kasowym. W końcu późnym popołudniem bariera 1900 punktów pękła, tyle że tylko minimalnie (1904,18 pkt.), a indeks WIG20 zdołał się utrzymać na tych wysokich poziomach zaledwie przez kilka minut, po czym przyszedł odwrót i spadek o ponad 70 punktów. Piątek nie przyniósł już kolejnej próby wybicia, co było konsekwencją tej potężnej presji podażowej widocznej podczas trzech poprzednich sesji.

Gwiazdą tygodnia niewątpliwie po raz kolejny były akcje KGHM, które od poprzedniego piątku podrożały o 17,9 proc. Wprawdzie nie był to największy wzrost spośród spółek wchodzących w skład indeksu WIG20.Jeszcze mocniej o 26,3 proc. podrożały walory GTC. Jednak ich wpływ na indeks jest znacznie mniejszy niż KGHM. Bezpośrednim powodem tak dużego wzrostu KGHM były spekulacje co do dywidendy. W czwartek Reuters powołując się na źródła zbliżone do rządu podał, że przeforsowanie przez MSP wypłaty dywidendy jest pewne, a w grę może wchodzić nawet 100 proc. ubiegłorocznego zysku (2,92 mld zł), co dawałoby kwotę 14,6 zł za każdą akcję. Zdaniem Ryszarda Zbrzyznego, szefa ZZ Pracowników Przemysłu Miedziowego na pewno będzie to ponad 2 mld zł (10 zł na akcję). Te informacje rozgrzały inwestorów do tego stopnia, że w piątek kurs akcji KGHM wzrósł o 9 proc. Trudno się zresztą temu dziwić, skoro nawet przy cenie 70 zł za akcję (kurs zamknięcia piątkowej sesji) stopa ewentualnej dywidendy wynosi 14,3 proc. (jeśli dywidenda wyniosłaby 10 zł za akcję) lub 20,9 proc. (14,6 zł na akcję).

W nadchodzącym tygodniu uwaga inwestorów będzie skupiona na kończącym się sezonie wyników finansowych. Tym razem zdecydowana większość spółek przesunęła termin publikacji raportu kwartalnego na ostatnią chwilę. Aż 18 spośród 20 spółek z WIG20 opublikuje swoje raporty właśnie w tym tygodniu, a szczególne nagromadzenie publikacji zobaczymy w czwartek i piątek. Takie przesunięcie publikacji może wynikać również z tego, że spółki po prostu nie mają się czym chwalić i należy się spodziewać bardzo słabych wyników. Z największą uwagą będą obserwowane wyniki największych banków. Ogólnie w całym sektorze bankowym zysk netto prawdopodobnie będzie mniejszy o 50-60 proc. w porównaniu do ubiegłorocznego, ale powinien być nieco wyższy niż w IV kwartale 2008.

Kluczowa oczywiście pozostaje kwestia oporu na wysokości powyżej 1900 punktów na WIG20 i nasuwające się w związku z tym pytanie, czy czwartkowe maksimum po nieudanym testowaniu okrągłego poziomu oznaczało wyczerpanie całej fali wzrostowej trwającej od 18 lutego. Bardzo silna podaż towarzysząca w ubiegłym tygodniu podchodzeniu indeksu pod wskazany poziom, a także dość duże emocje i zmienność rynku sugerują, że możemy mieć do czynienia z przesileniem. Odrębną kwestią jest także dość spore wykupienie rynku, choć to argument raczej o mniejszej wadze. Na podstawie dotychczasowego odejścia od szczytu na poziomie 1904,18 pkt. trudno jeszcze przesądzać, czy zwyżka dotarła do finiszu, ale po ponad 50 proc. wzroście indeksów od początku fali prawdopodobieństwo zwrotu wydaje się już bardzo wysokie. Świadczy o tym także zachowanie rynku w przeszłości, choć w historii podobne momenty wystąpiły 2-3 razy. Tym razem indeks dotarł do bardzo silnego oporu potwierdzonego aż trzema elementami: maksimum z początku roku, spodkowa linia trendu długoterminowego (linia bessy) oraz średnia 200 sesyjna. Rynek zdecydowanie potrzebuje odpoczynku. Być może z niższego poziomu nastąpi jeszcze kolejna próba podejścia i przełamanie oporu, co w przypadku powodzenia skutkowałoby wyjściem indeksu także ponad poziom 2000 punktów. Wydaje się jednak, że nawet w przypadku takiego pozytywnego scenariusza potencjał ewentualnej zwyżki nie jest duży, podczas gdy ryzyko głębszej korekty zdecydowanie zniechęca obecnie do zakupów.

Jacek Rzeźniczek
Główny Analityk

 
Źródło: Secus Asset Management SA